Największym grzechem jest słaba, a momentami tragiczna fabuła. Pomysł zmniejszenia Songa, oparcie całej historii na trzech postaciach. Muzyka czerstwa, oprócz motywu przewodniego. SSJ3 w "Z" szczyt mocy w GT poziom, który jest w sumie niepotrzebny. Można mnożyć przykłady.
Poziom SSJ4, fuzja Goku i Vegety, no i całkiem ciekawy koniec smoczych kul, to są dla mnie jedyne plusy tej serii. Natomiast podróż po wszechświecie, w której bohaterowie gdyby chcieli to mogliby zniszczyć bez problemu każdą z planet jaką napotkali a dostają bęcki od tamtejszych tubylców. Walka Goku z Freezą i Cellem to jakaś parodia, nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać
Mangowe zakończenie jest dobre, ale zakończenie w GT według mnie podsumowuje całokształt uniwersum. Mamy początek historii Smoczych Kul w pierwszej serii i przyzwoite jej zakończenie w trzeciej. W GT występuje definitywny koniec, podczas gdy magowe zakończenie jest otwarte i możemy sobie sami dopowiadać, jak to było dalej?
Seria GT ma wady i zalety, liczne pomyłki, mniej lub bardziej trafione pomysły, ale jakby nie było jest oficjalną kontynuacją Zetki i końcem całości. Można jej nie akceptować, ale obejrzeć warto :)
Oba zakończenia są dobre i godne uwagi.
Zgadzam się w zupełności. Nic tak nie psuje tej serii jak to, że bohaterowie muszą cackać się z jakimiś szmaciarzami.