Wróciłem dzisiaj z roboty trochę wcześniej i skacząc po kanałach trafiłem na AXN Spin gdzie emitowany był Dragon Ball GT, oczywiście oglądałem już kilkakrotnie GT za czasów małolata a ostatnio to chyba sobie pamięć z 3 lata temu odświeżałem w tej dziedzinie. Dzisiaj tak się zacząłem zastanawiać o co właściwie chodzi z tymi smoczymi kulami. Uporządkuje swoje obserwacje. W Dragon Ball zwykłym mamy smocze kule wielkości piłek tenisowych, klasyczny smok i standardowo jedno życzenie. W Dragon Ball Z ziemskie kule ulegają powiększeniu już nie są tak drobne jak wcześniej, oczywiście nadal są mniejsze od tych nameczańskich. Później Piccolo łączy się z Kamim i kulę znowu tracą moc, potrzeba sprowadzić na ziemię Dendiego który modyfikuje smocze kulę od tej pory mogą spełniać 2 życzenia ale nie mogą ożywić już osób raz ożywionych. Wszystko pięknie ładnie, w miarę wiadomo o co chodzi. Aż tu pojawia się GT, pojawiają się kule z czarnymi gwiazdkami które podobno od zawsze istniały i są podporządkowane Piccolakowi. Jakby jeszcze tego było mało spełniają jedno życzenie, mają za smoka jakiegoś czerwonego dziwoląga i rozpryskują się po całym kosmosie. W takim razie gdzie są kule Dengiego spełniające 2 życzenia i mające czerwone gwiazdki ? Nie mogli ich użyć aby uratować ziemię przed wybuchem i powiększyć Son Goku ? Tylko urządzają sobie eskapady po całym wszech świecie ? To jeszcze nie wszystko po śmierci pryncypała smoczych kul pojawiają się ponownie na ziemi dodatkowo przepełnione złą energią ? Skąd się wzięły te nowe smocze kulę i co się stało z tymi standardowymi co je od zawsze zbierali ?
akurat motyw smoczych kul miał sens tylko w zwykłym dragon ballu ;D później to już się tylko czekało na kolejny pretekst do potyczek a samo zbieractwo to zapchajdziura była więc nie zwracałem uwagi i tak ^^