Mimo kilku wad...strasznie nie podobały mi się odtwórczynie ról Jane Bennet i pani Bennet. Jane w powieści była prawdziwą pięknością hrabstwa, a tutaj widzę jakąś szarą mysz...i kiedy prawią jej te wszystkie komplementy to po prostu śmiać mi się chciało. Z kolei pani Bennet była okropna, krzykliwa i taka...rozhisteryzowana. Brenda Blethyn o wiele bardziej podobała mi się w tej roli. Charles Bingley też taki sobie. Też bardziej podoba mi się w wersji z 2005. Elizabeth Bennet w wykonaniu Jennifer była po prostu boska. Jednak gdyby dodać jej "coś" z Keiry Knightley, to myślę, że byłaby idealna. Keira tymczasem trochę mnie zawiodła...była mało delikatna i taka rozchichotana, jednak jej wygląd bardziej mi się podobał i ostatecznie w tej roli była ok. Miała coś w sobie i tym mnie uwiodła. Z Jennifer natomiast płynie inteligencja, delikatność i czar.
Pan Darcy...gdyby Colin wyglądał tak, jak Matthew to również byłby idealny. Czasem wydawał mi się, taki spłaszczony...jakby głowa uciskała w kołnierz ;) Ale zagrał cudownie.
Krótko mówiąc, gdybym nie wiedziała co to za film, jakiej produkcji, domyśliłabym się, że BBC. BBC lepiej obsadzeni główni bohaterowie, a z 2005 lepiej obsadzenie bohaterowie drugoplanowi :) Oba filmy są świetne i nie umiałabym wybrać, który lepszy :)
Cóż powtórzę się znów. BBC wie co robi i jak zabiera się za ekranizacji takiego bestsellera jak "Duma i Uprzedzenie" robi to dobrze.
Po pierwsze, Jane w tej wersji naprawdę była pięknością, takie były wtedy kanony piękna.
Co do matki? Wprost idealnie. Miała irytować i wzbudzać emocje. Aktorka świetna, rola odegrana cudownie.
Co do Colina, nie będę rozprawiać się nad jego urodą, bo z panem Darcym z 2005 roku, tylko to mogłabym ocenić. W panu Darcym nie było pana Darcy'ego. Za to Colin oddał świetnie charakter, zachowanie i maniery bohatera, a jeśli mogę być mocno subiektywna, jest o wiele bardziej przystojny :).
Keira dała ciała, ale to raczej nie jej wina. Znów powrócę do ówczesnego przekonania, co jest piękne, a co nie. W tamtych czasach Keira miała by ciężko ze swoją figurą, co najwyżej pokojówką mogłaby być :). Chudość świadczyła o niskim pochodzeniu :). Z twarzą ma wszystko w porządku, Oczy takie jak trzeba dla Lizzy. Poza tym, widać, że nie wiele się wykazała. Odnoszę wrażenie, że dokładnie przyjrzała się Ehle i skorzystała co nieco.
Generalnie gratulacje dla BBC, klimat odpowiedni, realia historyczne oddane. Doskonała obsada.
Dla mnie srial BBC był odrobinke słabszy od ekranizacji z 2005r ale podobał mi się. Jennifer zagrała Elisabeth tak.. skromnie, Keira jednak bardziej mi się podobała, świetnie zagrał facet grający pana Colinsa. Colin jako pan Darcy był taki jaki być powinien, tzn. dumny, pewny siebie, przekonany o swoim wysokim pochodzeniu, ale pan Darcy z drugiej wersji mnie oczarował. Rozbrykane Kitty i Lidia w obu wersjach wywarły na mnie takie samo wrażenie, ale Jane... Straszna. W tym serialu to był minus. Jedyna rzecz jaka mi sie nie podobała. Zagrała średnio, jakoś nie promieniowała dobrocią jak Rosamund Pike, która w wersji 2005r była idealną Jane, najlepiej obsadzona rola w filmie( egzekwo z Keirą i Brendą).
Ooo, tak!
Brenda Blethyn świetnie zagrała panią Bennet. Była irytująca i nerwowa, jednak mnie śmieszyła. A ta z 1995 mnie irytowała. Miałam ochotę jej coś zrobić.
Jane z 1995 była po prostu straszna, przyznajcie to. Ten typ urody nie był wtedy modny, nie wciskajcie mi kitu ;)
http://en.wikipedia.org/wiki/Image:Portrait_of_a_lady.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Image:1799-Verninac-David.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Image:Gabrielle-Josephine-du-Pont-ca1978.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Image:Rolinda-Sharples-selfportrait-ca1820.jpg
http://www.jimandellen.org/ellen/95PPJaneHurt.jpg
Jak dla mnie - wypisz wymaluj jak z portretu ;)
O...ja widzę pewną różnice. Zauważyłaś może, że owe panie z obrazów mają piękne oczy, są zarumienione itd?
Jane natomiast była szarą myszą.
Przyjrzyj się dokładniej filmowej Jane, kiedy będziesz oglądała serial. (aczkolwiek istnieje pewne podobieństwo)
Pani z ostatniego obrazu ma oczy bardzo podobne do filmowej Jane, nie jest również zarumieniona, jak dama z pierwszego. A serialu nie będę oglądać, bo widziałam go i tak pewnie zbyt wiele razy ;). Na początku też nie rozumiałam, czemu Jane ma być piękna, ale gdy tylko trochę zorientowałam się co do kanonów piękna i obejrzałam wiele (naprawdę wiele) obrazów z epoki, musiałam przyznać, że ona jest jak wyjęta z obrazu.
Co do tego, że jest szarą myszą - to wynika z jej charakteru. Panna z dobrego domu musiała być skromna i cicha.
Może kiedyś, jeżeli obejrzysz serial tyle co ja, zobaczysz, że Jane jest tu naprawdę świetnie dobrana. Serial jest nagrany tak, że ma być odzwierciedleniem epoki, a filmowcy już nie mogli nic poradzić na to, że kobiety uważane za piękne w tamtych czasach niekoniecznie mieszczą się w kanonach piękna.
Mimo wszystko - serialowa Lizzy i Kitty są dużo ładniejsze niż Jane, która ponoć miała być najładniejsza ;]
Ale fakt faktem, takie kobiety jak Jane wtedy uważano za piękności.
biedna jest ta aktorka, która zagrała serialową Jane.
Pewnie wie, że jej uroda jest nieco przestarzała jak na tę epokę.
Mi ekranizacja"D i U" bardzo mi się podobała mimo paru wpadek. Moim zd. jest najlepsza. Przedstawiła ona książkę bardzo dokładnie, szczegółowo . Film z 1995 r. bardzo mi się podoba grali w niej wspaniali aktorzy Zapraszam was na mojego bloga
Adres: www.colinfirthijenniferehledumaiuprzedzenie.blog.onet.pl