i od razu zapragnęłam zobaczyć film. Na moje nieszczęście w pierwszej kolejności trafiłam na tą nowszą wersję z Keirą Knightley. Bardzo się na tym zawiodłam, zbyt wiele wątków z książki pominięto, film był tragicznie krótki, dużo faktów się nie zgadzało, a poza tym Keira nie jest odpowiednią kandydatką do roli Elżbiety (za chuda i za płaska jak na tamte czasy, poza tym ciągle robiła strasznie durną minę). Po obejrzeniu czułam niedosyt i byłam zażenowana tym, jak słaby jest ten film.
Na szczęście dane mi było zobaczyć tę wersję, powiem szczerze, jestem nią zachwycona. Nie wyobrażam sobie wierniejszego odwzorowania historii opisanej w książce, aktorzy są bardzo dobrzy i pasują do ról, większość miejsc wygląda prawie tak, jak je sobie wyobrażałam. Nie wiem, czy dało by się poprawić ten film, albo nakręcić lepszą wersję. Polecam wszystkim fanom Jane Austen, najlepiej oglądać po przeczytaniu książki.
Najlepiej na zmianę czytać książkę i oglądać serial, jak ja to robię :) U mnie kolejnosć była taka; najpierw kilka lat temu przypadkowo obejrzałam odcinek serialu, potem wyszukałam książkę w bibliotece, potem ją kupiłam, potem stawałam na głowie, żeby kupić serial, potem go kupiłam w internecie, potem go nagrałam z TVN Style, a potem sciągnęłam z netu film z 2005 (brrr, nie lubię). A teraz mam świra na tle tego serialu i nie ma tygodnia bez kilku odcinków (i kilkudziesięciu stron powieści) :)