Jak raz na rok tego serialu nie obejrzę, to czegoś mi brakuje. Koncertowa gra aktorska, wyśmienite dialogi. No i "cymes" chemia pomiędzy postaciami. Dumny pan Darcy, dziedzic wielkiej posiadłości spotyka kupca z Cheapside, nieco zwariowanego pana Gardinera i od razu czuje się, że nadają na jednych falach! A Lizzy z jej bystrym spojrzeniem na rzeczywistość i niezłomnym charakterem, oraz cynizmem jest wyśmienita! Jest równie dumna i twarda jak Darcy. "Zapasy" słowne pomiędzy nimi to perełka. Robią niesamowitą robotę. Podobnie jak wycofany, ale ciepły pan Bennet i jego mocno niestandardowa żona. A te krajobrazy! One budują wspaniałe tło. TRUDNO SIĘ DO CZEGOKOLWIEK PRZYCZEPIĆ!