Bo ileż można siedzieć przed telewizorem i oglądać. Okej można robić sobie przerwy ,ale to raczej bez sensu.
Wole film DiU, który trwa niecałe 120 min a wciąga bardziej niż serial i jest dalece bardziej ciekawszy! Wciągający i przynajmniej szybko rozwija się akcja a nie powolne dochodzenie do sedna sprawy.
Serial owszem długo trwa(wiadomo). Okej. Lecz bardziej odpowiada mi film. Swoimi postaciami, akcją, podkładem muzycznym i dokładniejszym sfilmowaniem.
Czasami mam wrażenie że niekktóre momenty serialu są sfilmowane na ,,byle jak''.
Moja opinia.
Kierując się do moich słów,, byle jak'' podam przykłady tego że serial został niepoprawnie sfilmowany:
1.Podczas sceny, w której Darcy oświadcza się Lizzy w Parsonage w Hunsford, zegar przez cały czas pokazuje 17 minut po godzinie szóstej.
2.Kiedy Elizabeth i Darcy tańczą po raz pierwszy na balu w Netherfield widoczny jest krótki czarny włos uwięziony w kamerze.
3.Kiedy Lizzy gra podczas wizyty w Rosings Park, kamera zbliża sie do górnej części instrumentu i widać wyrażnie, że żaden z młoteczków nie uderza w struny podczas jej rzekomego grania.
I ostatnie:
4.Podczas tańca Lizzy z Darcy'm na balu w Netherfield widać w lustrze odbicie świateł studyjnych.
Beznadzieja.
Przykłady, że film również nie został sfilmowany idealnie:
1. Kiedy Darcy wyznaje miłość Elizabeth, układ palców bohaterów zmienia się między ujęciami.
2. Kiedy siostra pani Bennet przyjeżdża z Londynu przywożąc ze sobą Jane, mówi "They probably can't afford it", jej usta wciąż poruszają się, mimo że już powiedziała te słowa.
3. Fartuch pani Bennet pojawia się i znika w scenie szybkiego sprzątania podczas wizyty Darcy'ego i Bingley'a w Longbourn.
4. Na kolacji u Lady Catherine podczas rozmowy Lady z Elizabeth, druga świeca raz jest prosta, raz krzywa.
5. W scenie balu w Netherfield, gdy Collins przedstawia się Darcy'emu, widać za nim Mary, a zaraz po tym słychać, jak gra na pianinie w pokoju obok.
6. W pierwszej scenie filmu w domu Mary gra na pianinie, jednak jej palce wcale nie dotykają klawiszy.
itd, źródło: imdb.com
Wpadki zdarzają się w każdym filmie, na myśl przychodzi mi "Przeminęło z wiatrem", gdzie jest ich wiele, a jednak nikt z tego powodu nie umniejsza wielkości tego filmu. Obawiam się zatem, że Twoje argumenty co do "bylejakości" są słabe ;).
Każdy film czy serial! ma błędy wiem. Ale z 2005 został lepiej sfilmowany film. Lepszy obraz itd. nie będe zanudzać.
No i tak się zakończył ten tema wypowiedzią koleżanki.
a chciałabym jeszcze podyskutować.
Podyskutować czy się poczepiać? Jeżeli chcesz dyskutować, to wytocz jakieś konkretne argumenty, np konkretnie co wg Ciebie mogli w tym filmie pominąć, żeby nie był taki długi, co jest niezgodnego z powieścią co Ci się podoba, co jest zgodnego co Ci się nie podoba, co konkretnie nie podoba Ci się w zdjęciach, scenografii, kostiumach itd. Wtedy można mówić o dyskusji na poziomie, a nie gdy piszesz "Ogólnie beznadzieja", bo z takim stwierdzeniem nie da się dyskutować.
O.o ta wypowiedź jest dowodem że to ty się czepiasz. Myślę że właśnie to ty powinnaś wytoczyć jakieś argumenty które przekonają mnie że wersja z 1995 roku nie jest beznadziejna w co szczerze wątpię. :/
Przykład momentu w serialu który mogli skrócić to to jak państwo Bennetowie wracają z kościoła i rozmawiają o panu Bingleyu. Nie musieli tak tego rozwlekać.
Już się przyzwyczaiłam żę swoimi wypowiedziami atakujesz innych..
Ale to Ty zaczęłaś dyskusję, że serial jest beznadziejny. Więc raczej do Ciebie powinno należeć pierwsze słowo, jednak Ty potrafiłaś napisać tylko tyle, że serial jest beznadziejny i poczepiać się wpadek przy filmowaniu.
Wszystkie moje argumenty i tak będzie mogła obalić, bo są to argumenty płynące z moich upodobań. Mi nie chodzi o kłótnie co jest lepsze, bo to kwestia gustu. Chodzi mi raczej o podzielenie się swoimi, że tak powiem, preferencjami w związku ze sztuką filmową. Mogę zatem napisać, że ja w serialu lubię np. pracę kamery - często jest nieruchoma, co daje wrażenie pewnej kameralności, który pasuje mi do adaptacji Austen (bo do Austen jakoś nie pasuje mi rozmach i płynna, szybka, ruchoma kamera), podoba mi się naturalna kolorystyka zdjęć (w produkcjach kinowych zdjęcia są często znacznie ładniejsze, jednak ja wolę większą naturalność, choć niektórym może wydać się mdła). Jako osoba, która bardzo interesuje się modą XIX wieku uwielbiam kostiumy - są eleganckie, dopracowane pod każdym względem, dopasowane do konkretnych bohaterów. Co do długości - skoro dla Ciebie był za długi, to znaczy, że wolisz "przeżyć" film, w czasie gdy ja lubię "wsiąknąć" w atmosferę filmu, na co dwie godziny by mi nie pozwoliły (i choć lubię filmowe wersje Austen, to zawsze pozostawiają mi niedosyt i np taką Emmę czasami mam ochotę obejrzeć kilka razy). W serialu jedna rzecz mnie trochę razi, szczególnie w porównaniu z innymi ekranizacjami Austen - sale są bardzo jasne oświetlone, a świece nie dałyby takiego efektu. Jednak widziałam niedawno klip z serialu, gdzie obraz był przyciemniony i dzięki czemu pomieszczenia wyglądały jakby naprawdę były oświetlone świecami.
Potrafisz napisać, co Ty sądzisz o tym, co wyżej napisałam, nie używając wobec wszystkiego słowa "beznadziejny"?...
Mi się bardzo podoba ten mini serial i ciągleę do niego wracam aby go oglądać. Gdy oglądam ten film to czas leci mi bardzo szybko jest to jeden z moich ulubionych filmów. Może i niektóre momenty są zrobione byle jak ale przeciż wszystkiego nie da się zrobić tak dobrze. Ale film wg mnie jest THE BEST!!!!!!!!! Ten serial bardziej mi się podoba bo jest w nim wszystko dokładnie pokazane, ze szczegółami