Jake im dalej idzie serial tym jest głupszy i bardziej wkurzający.
Alan zawsze był biedny ale im dalej szedł serial tym, bardziej zaczynał przypominać żula dworcowego.
Charlie pił coraz więcej, ogólnie wiele jest takich rzeczy które z czasem po prostu denerwowały ;)
Serial kręcą juz pare lat, akcja przeważnie dzieje sie albo w domu, albo w aucie, czasami w barze i kafejce i mimo wszystko zaczyna brakować pomysłów na przedstawianie bohaterów. Czy to wcześniej pijanego Charliego, nie do końca udanego następcy czyli Waldena, czy tez pijawki Alana i durnego Jake'a. Moim zdaniem bez Charliego serial chyli sie ku upadkowi.
A moim zdaniem pierwsze odcinki 9 serii były wprowadzające i nudne ale od 4 już znowu zacząłem się śmiać jak dawniej ;] z tym że żal Charliego bo po prostu lubię tego aktora :D
co do tematu to zgadzam się jedynie co do Alana, którego skąpość była w pewnym momencie już nie do wytrzymania, ale po za tym uważam że jest dokładnie odwrotnie.
Pierwszych kilka sezonów to był typowy sitcom o niewymagającym poczuciu humoru, a to co się tam działo mogło się dziać tylko w komediach telewizyjnych. Gdyby nie śmiech publiczności to serial nie miałby sensu.
Natomiast 6 i 7 sezon były o stokroć bardziej realistyczne (8 już trochę mniej). Związek Charliego z Chealsy, depresja Alana, pogorszające się stosunki Alana z Jakiem. W tych seriach można by spokojnie wyciąć śmiech publiczności, a serial nadal mógłby dalej funkcjonować jako komedia o lekkim zabarwieniu dramatycznym, tymczasem pierwsze serie bez śmiechu nie miały by racji bytu
Trochę za bardzo rozprawiasz nad czymś do czego powinno się podchodzić z dystansem czyli sitcomu ;) Może i masz rację 8 sezon był lipny pewnie przez to że był krótki i Charlie pewnie miał złe relacje z ekipą i dlatego odbiło się to na serialu ;]