9 sezon to juz nie to samo, bez Sheena serial wyraźnie obniżył loty. w 9 sezonie postać Alana wyraźnie przerysowana, przesadzona - o ile jego cechy(pasożytnictwo,skąpstwo) we wcześniejszych sezonach były subtelne i przez to dożo zabawniej to wyglądało, a teraz to wyolbrzymili jakby wychodząc z założenia że im bardziej tym śmieszniej a efekt okazuje się odwrotny
Dokładnie, ten serial dla mnie nie istnieje od momentu kiedy Charlie Sheen odszedł. Biorąc pod uwagę wszystkie 8 sezonów to mój najlepszy serial jakikolwiek widziałem. Ale 9 sezon to lipa. Obejrzałem chyba 3 pierwsze odcinki i dałem sobie na spokój. Nie ma sensu oglądać. Twórcom serialu chodzi nie o kontynuowanie serialu, ale o dalszym robieniu pieniędzy na znanym tytule i tyle. Ten Ashton Kutcher to porażka. W filmach typu "Efekt motyla" dawał rade, ale w "W dwóch i pół" nie.
Zgadzam się. Przykro się teraz patrzy na Alana. Ten serial powinien mieć inny tytuł od 9. sezonu.
Wróciłem do oglądania serialu od początku, jestem na 2 sezonie i popijając piwko śmieję się przez cale 20 minut każdego odcinka. 10 z serduszkiem za 8 sezonów, 9-tego absolutnie nie uważam, bo to zupełnie nowy serial i do tego mało śmieszny!
z charliem serial bardzo koncentrował sie wokól relacji damsko-męskich, teraz nie mają chyba specjalisty od tego w ekipie
Według mnie Ashton też jest dobry, pamiętam go z That's 70 show, za każdym razem gdy na niego patrze, widzę Kelso... To nie jest jego wina, że nie jest dobrze odbierany, ponieważ wszyscy przyzwyczaili się do Charliego, gdyby Ashton od początku grał w serialu, nikt by nie narzekał, to tak jak z zespołem Nightwish....On nie zastąpił Sheena, to po prostu inna postać, gra dobrze, ten serial jest ciągle śmieszny,
Tu nie chodzi tylko o to, ze zastąpił Sheen'a bo biorąc to pod uwagę serial wygląda śmiesznie. Postać kreowana przez Kutcher'a jest zwyczajnie sztywna i nudna. Ostatnio obejrzałem kilkuminutowy urywek w TVN 7 jeśli dobrze pamiętam, niestety śmiechu u mnie nie wzbudził, a szkoda. Dziwi mnie tak wysoka oglądalność serialu w Stanach, ale to społeczeństwo jest chyba w stanie strawić prawie wszystko.
Dużo zależy od gustu, ja po obejrzenie 22 odcinków 9 serii, czekam na więcej. Nie można go jednoznacznie ocenić, postać Sheena sprowadzała się do picia i kobiet, to się powoli stawało nudne, przez 8 sezonów to samo.
jak dla mnie ten 9 sezon wmiare sie rozkreca ogolnie jest bardzo roznie jedne odcinki smiesza jak te kiedy gral Charlie Sheen a nie ktore sa poprostu nudne i wogole nie smieszne ale np ten odcinek z matkami byl zajebi...ty
matki były dobre, było pare udanych motywów w tym sezonie , np jak alan był w radzie z matką waldena i ex, jak pisali program z tym grubym i ex, żadnego z tych wątków nie pociągneli, za to ciągną związek z zoey , która jest najbardziej irytujaca osobą w historii serialu, teraz jak dojdzie jeszcze jej nieśmieszna córka to juz całkowicie serial familijny się zrobi
z ta zoey i corka zgadzam sie w 100% ten watek jest bez nadziejny a ona najgorsza postacia jaka pojawila sie w tym serialu
Rzeczywiście - to zupełnie nie ten serial i ubolewam, że nie ma już Charliego wśród Nas, lecz muszę powiedzieć, że serial nie stał się beznadziejny, lecz ewoluował w pewnym kierunku. To nadaje pewnej świeżości serii, która stawała się konserwatywna, a teraz mamy do czynienia z powiewem nowości. Chciałbym, by po 2 sezonach z Ashtonem wrócił na ostatni sezon Charlie, by domknąć serię - takie marzenie fana Two Half and Men:)