Naprawdę próbowałam zrozumiec co sie komus może podobac w tym serialu i nadal nie rozumiem. teksty tej całej max ani smieszne ani inteligentne.. Miała byc niby tą jedną z cynicznych i ironicznych postaci, które zazwyczaj się w serialach pojawiają ale: ani nie jest sympatyczna ani inteligentna. Nie rozumiem czemu tyle seriali komediowych zaprzestano produkować a takie coś się ciągnie..
się ciągnie, bo ludzie oglądają, a te inne seriale komediowe, o których piszesz widocznie przynosiły straty...
wiem, ale wlasnie to przykre, ze ludzie wybieraja takie cos nad inne produkcje
zwłaszcza że kompletnie nie potrafi grać i kwestie wypowiada jak czytanie na role w podstawówce na polskim, wiem, że seriale nie są w pełni realne ale te gadki to klientów przesada w dodatku w ogóle nie śmieszne
mam wrażenie, że ona walczy z tremą. na okrągło. lubię sam serial, ale nie opuszcza mnie wrażenie, że aktorka grająca max walczy sama z sobą...
A mnie się właśnie podoba sposób gry Max, gorzej z dialogami, bo niektóre teksty są przesadzone. Zbyt często autorzy scenariusza pozwalają Max na pyskate odzywki. To, co początkowo było nawet ciekawą odmianą, stało się po prostu denerwujące. O wiele zabawniejsza jest Caroline.
Ma po prostu gdzieś polityczną poprawność, Max jest po prostu genialna, jak Jeremy Clarkson albo House czy Dr. Cox ze "Srubsów".
Właśnie gra zajebiscie a żeby rozumieć ten rodzaj humoru trzeba trochę się znać na amerykańskich serialach komediowych ;)
Haha też mi argument ;) Znam się trochę na serialach zarówno amerykańskich i brytyjskich, które są swietne w takim ironicznym humorze. A tu to jest taka marna "podróba".
marna podróba, która przyciąga przed telewizory ponad 10 milionów amerykanów? najwyraźniej znasz się doskonale na 'serialach amerykańskich (..)'
podróba takiego "ironicznego" humoru z innych seriali. A przepraszam od kiedy ilość świadczy o jakości? To, że duza liczba ludzi o małych wymaganiach ogląda ten serial nie znaczy, że jest on dobry. Poza tym chyba nie wiesz kiedy się uzywa "(...)" tego znaku.
nie rozsmieszaj mnie. po pierwsze własnie chodzi o to, ze ty nie potrafisz podać rzeczowego argumentu tylko pisać jakies teksciki. po drugie, nie było nic żenującego w tym co napisałam. jeśli według ciebie to, że coś ogląda 10 mln ludzi to już jest wyznacznikiem tego, ze jest dobre - to własnie takie myslenie jest żenujące.
"stop.just.stop" zamiast reczowego argumentu jest własnie na żenującym poziomie, rodem z kwejka czy innego 9gaga.
stop.just.stop AGAIN
serial jest typowo amerykanski. Tak jak nas bawia zarty o niemcach czy rosjanach, tak amerykanie maja swoj wlasny humor, ktorego wcale nie musisz rozumiec, i ktory wcale nie musi ci sie podobac. jesli jestes niezadowolony to wracaj ogladac animowane gnioty, ktore wcale nie sa dobre, a ktore oglada ponad 10 milionow amerykanow :)
nie chodzi o to, ze nie rozumiem tego typu żartów, tylko o to, ze sa one o wiele lepsze w innych produkcjach. Czy ja gdzieś napisałam, że nie lubię amerykańskiego humoru? Poza tym nie maja do tego nic "animowane gnioty" bo nie rozmawiamy o nich a o serialach komedioych. Ja nie wiem ty chyba nadal nie rozumiesz, ze to ile osób oglada film nie swiadczy ani o tym, ze jest dobry ani zły. Czy to takie trudne? Bo teraz piszesz tak jakbym twierdziła, że oznacza to własnie to drugie.. Szkoda mi czasu na taka pseudodyskusje, wydaje mi się, że musisz mieć jakieś naście lat.. (Nie dlatego, że ci się ten serial podoba, ale z powodu tego co tu wypisujesz, wyciagasz dziwne wnioski i na dodatek uwazasz, ze wychodzisz na taka blyskotliwa..)
Wszystko rzeczą gustu, ale wiem, że ktoś kto daje Matrixowi 3*, a Tedowi 9* i<3 nie powinien wypowiadać się na temat cudzej błyskotliwości. Peace out.
Świadczy. Skoro serial został stworzony dla mas, to znaczy, że humor też będzie dla mas. I to nie oznacza, że będzie to humor dla mniej inteligentnych. Ktoś kiedyś świetnie powiedział, że inteligentny potrafi zrozumieć dowcip idioty, ale idiota nie potrafi zrozumieć dowcipu inteligentnej osoby. A dopowiem do tego, że jak ktoś lubi się śmiać i jest optymistą to zdecydowanie będzie potrafił się śmiać z każdego rodzaju humoru. Byłam, osądziłam, wychodzę.!
Pewnie większość hipsterów się skarży na Max.
No cóż co do nich to się nie myli.
a ja bardzo ją lubię, tak samo jak postać Earla i Olega. Uwielbiam ten serial :)
Ja też, uwielbiam Max i wszystkie postaci z serialu. Sophie rządzi, Polek brakuje w amerykańskich serialach.
też lubię serial, ale fakt, faktem można zauważyć kilka niedociągnięć... i warto podzielić się swoimi spostrzeżeniami
Podzielić się można, ale nie najeżdżać. Serial jest dobry, ma mnóstwo fanów. Aktorzy są bardzo dobrzy, aż dziwne że, grają w komedii.
Max nie jest sympatyczna? Max ma złotą duszę;D po prostu całe żucie musi walczyć z niepowodzeniami, więc cięty język to jej broń. Lepiej być tą pierwszą która "krzywdzi" niż dostać po tyłku;D jest wrażliwa i boi sie dać siebie poznać( ale jak ktoś jej to wytknie to zbluzga;)) uwielbiam ten serial, bo mnie po prostu śmieszy i relaksuje. Taki serial do "obiadku" jak np. "Przyjaciele". Na planie "2 broke girls" często improwizują i grają bez scenariusza, dlatego też można odnieść wrażenie, że dziewczyny nie potrafią grać, a raczej, że śmieją się z własnych żartów. ;)
Zgadzam się, serial beznadziejny. Wulgarny, płytki, aktorki słabiutkie.. No i raczej nie porównywałabym tego serialu do "Przyjaciół" :)
" teksty tej całej max ani smieszne ani inteligentne "
Max nie ukończyła Harvardu ;), jest chamska, bezczelna i sprośna bo taka ma być dziewczyna z ulicy. Wystarczy posłuchać co mówi o swoim dzieciństwie. Takie chamskie odzywki być może nie raz uratowały jej życie .Dorastała w niezbyt ciekawych warunkach więc trudno wymagać żeby nagle była " ą", "ę", poza tym ona gardzi wyższymi sferami. Myślę, że to jest celowy zabieg twórców, pokazanie dwóch postaci pochodzących z całkiem różnych środowisk, między którymi rodzi się przyjaźń ale to wszystko obserwujemy na zasadzie kontrastu, który w miarę upływu czasu się zaciera. Caroline jest wykształcona, obyta, dobrze wychowana ale od czasu do czasu rzuci jakimś chamskim tekstem, być może to zasługa Max i Car przestaje być do bólu poprawna politycznie bo życie to nie bajka. A Max ? Nie zna francuskiego, nigdy wcześniej nie podróżowała prywatnym odrzutowcem a kiedy po raz pierwszy odwiedziła apartament Chaningów nie wiedziała jak się ruszyć ale już widać jakie przebłyski cywilizacji ;)
Dziewczyna z ulicy i dziewczyna z bogatego domu przeważnie różnią się manierami i słownictwem.
Cóż... Nie zmienia to faktu, że aktorka, która gra Max gra sztucznie. Brak mimiki, całkowita apatia w zachowaniu. Raczej średnio to się komponuje z jej cynizmem i ironią. Odbiera całą przyjemność z oglądania tego serialu. Całe szczęście nie leci tak często, bo zawsze można zmienić kanał ;).
A mi się jej mimika podoba :) A głównie dlatego, że po pierwsze, wg mnie jest różnorodna, a po drugie bo się śmieje :P
Zauważyłam oglądając sitcomy, że tam zazwyczaj gdy bohaterowie mówią coś śmiesznego, to potem wyczekującą patrzą na pozostałych bohaterów, dając w ten sposób miejsce na śmiech na sali. Jest to stała konwencja sitcomu. U Max podoba mi się to, że ona często w takich sytuacjach się uśmiecha/robi głupią minę/sama się śmieje. Podobnie w przypadku Caroline. Obie śmieją się ze swoich tekstów, co w sitcomach rzadko się zdarza. Podoba mi się to mega :)