Piętnując dowolność historyczną serialu, Bazant wysunął propozycję jego polskiego odpowiednika:
"Wyobraźmy sobie hipotetyczny serial DYNASTIA JAGIELLONÓW, gdzie królowa Bona nocami kąpie się w krwi własnoręcznie mordowanych dziewic, Zygmunt August jest transseksualistą, na wzgórzu wawelskim stoi (komputerowo wygenerowany) warszawski Zamek Królewski, a Litwa to wyspa."
Otóż wcale nie jestem pewien, że polski serial z takim scenariuszem spotkałby się z odrzuceniem! Młodzież coraz słabiej zna historię i nawet jeśli orientuje się w niej jako tako, nie załamywałaby rąk nad przeinaczaniem faktów, jeśli scenariusz byłby pełen atrakcji. Co do kąpieli królowej Bony w krwi dziewic - to całkiem niezły pomysł i bardzo na czasie, bo właśnie pojawiło się w kinach i na dvd kilka filmów o Elżbiecie Batory. Zresztą gdy pogrzebie się głębiej w prywatnych życiorysach naszych władców, nie trzeba wymyślać jakiś niestworzonych opowieści. Jest w nich intryga, seks i przemoc - wszystko, co tak kochają widzowie RZYMU i TUDORÓW.
Tak naprawdę w dzisiejszych czasach tylko scenariusz wypełniony "pieprznymi" atrakcjami mógłby zapewnić widownię polskiej produkcji historycznej. Niestety, nasi producenci nie dostrzegają oczywistości, więc pewnie szybko nie doczekamy się DYNASTII JAGIELONÓW ani RODZINY PIASTÓW...
mialem zalozyc nowy watek,ale skoro ktos juz wywolal recenzje Bazanta to dorzuce swoje trzy grosze...po pierwsze juz na samym poczatku recenzent sie myli-otoz nie jest to serial HBO a stacji Showtime,dosyc niszowej jak na amerykańskie warunki. HBO jedynie wykupilo ów serial od tej stacji,potem wydajac go na dvd...fakt faktem nie trzyma sie ten serial historii,ale dbalosc o detale,moglbym rzec atmosferę ówczesnej Anglii napewno trzeba docenić.zreszta stopien ignorancji czy niekompetencji historycznej Tudorów jest niczym chociażby w porównaniu z np. Troją...a co do przedmówcy to zgadzam sie z Tobą w stu procentach.w dobie gdzie młodzież nie czyta książek,olewa własną historię serial historyczny taki jak Tudorowie z pewnoscia moze zachecic do siegniecia po zrodla juz stricte historyczne dotyczace tej epoki.badzmy realistami-chyba nikt nie uwierzy ze serial moglby odniesc taki sukces bez tej calej otoczki z seksem i przemoca na czele.ale czy to zle? wedlug mnie "lepszy rydz niz nic" szczegolnie ze oba sezony Tudorów ogląda sie wysmienicie,a Rhys-Meyers w roli Henryka spisuje sie doskonale. Na wyroznienie z mojej strony zasluguje jeszcze Sam Neil jako kardynał Wolsey,no i przede wszystkim rola Peter O'Toole w 2 sezonie-chodź pojawia sie rzadko kradnie show pozostalym aktorom.jak moj poprzednik-zyczylbym sobie takiego serialu o polskiej historii,nawet z ubarwiona lekko pod wymogi widowni historia.
problem jednak w tym, że recenzja opiera się jedynie na 1 sezonie Tudorów, gdzie fakt faktem jest mnóstwo błędów historycznych ale miały one na celu podrasowanie całej opowieści by była bardziej brutalna i znacznie mocniej przesycona seksem etc.]. Bazant nie wspomina nawet słowem 2 sezonu, gdzie błędów jest znacznie mniej i co więcej niektóre kwestie wypowiadane przez postacie są żywcem wzięte z prawdziwej histroii [np. ostatnia mowa i modlitwa Anny Boleyn przed ścięciem, jej spowiedź w 10 odcinku, kłótnia Anny z Henrykiem w 6 epizodzie czy mowa More'a przed śmiercią]
Fakt faktem, ze dzisiaj wiele osob nie przywiazuje wagi do historii, dlatego tez pochlaniaja z apetytem serwowane przez telewizje seriale 'historyczne', nie zdajac sobie sprawy z tego, iz ogladaja czasem fikcje.
Jezeli chodzi o Tudorow, to uwielbiam ten serial, pomimo przeklaman historycznych.Ale tak jak juz zostalo powiedziane - drugi sezon jest praktycznie bezbledny, a wiele sytuacji i nawet slow, jest wjetych wporst z historii.
Moim zdaniem na szczegolne uznanie zasluguje oczywiscie Jonathan Rhys Mayers jako Hneryk VIII (porywczy,pelen temperamentu), Natalie Dormer jako Anna Boleyn (piekna a zarazem brzydka *, bezczelna, zadna wladzy, a z drugiej strony kochajaca i szczera) Maria Doyle Kennedy jako Katarzyna Aragonska (spokojna, dumna, honorowa).
Obawiam sie o sezon 3 .... wydaje mi sie, ze moze nie byc tak ciekawy jak poprzednie dwa.Ale - kto wie, moze historia znowu zostanie zmieniona i bedzie ciekawiej ;)
-----
* dla mnie ta aktorka wlasnie taka jest - piekna a zarazem brzydka ;)
Nawiazujac do historii Polski - uwazam, ze sfilmowanie jej byloby nawet o wiele ciekawsze niz Dynastia Tudorow, bo w polskiej historii az pelne krwi i seksu.
No cóż, telewizja rządzi się własnymi prawami, a do filmów historycznych należy podchodzić jak do ekranizacji powieści: z założeniem, że opowieść została "dostosowana" do nośnika i zapewne tu i ówdzie zmieniona. Być może twórcy "the tudors" przesadzili i nie wszystkie zmiany były konieczne. Być może jakiś nieinteresujący się historią widz uzna, że fabuła serialu w 100 % odpowiada prawdzie historycznej, i to będzie z jednej strony nie fajne, ale z drugiej ... cóż, ogólny obraz wydarzeń ukazanych w serialu zgadza się z historią, a taka wiedza u laika to już coś ;). I tak "Dynastia..." jest o niebo bliżej prawdzie historycznej, niż "Kochanice króla"- no i ma jednak jakieś aspiracje, żeby pokazać wydarzenia polityczne, a nie tylko romans z Anną.
Co do 3 sezonu: cóż, królowa Joanna w moim osądzie (podkreślam- w moim osądzie) była najmniej ciekawą postacią wśród żon Henryka. Na pewno brakowało jej charyzmy i silnej woli poprzedniczek. Także odtwórczyni jej roli przekonuje mnie mniej, niż świetna Natalie Dormer (jako Anna) i równie dobra Maria Doyle Kennedy (Katarzyna). Sądzę, że panowanie Annabelle-Joanny trzeba będzie po prostu przeczekać: ja tam oczekuje wkroczenia na sceny Katarzyny Howard.
Hmmm, a tak na marginesie: żałuje, że twórcy "The Tudors" nie pokusili się o przybliżenie dziejów małżeństwa Henryka i Katarzyny. Odrzucili kawał materiału, na świetną fabułę i poszli trochę pod publiczkę: wiadomo, że losy Anny Boleyn są najlepiej znane i na pierwszy rzut oka najciekawsze. Tyle, że Katarzyna wcale nudną postacią nie była...
też się zastanawiałam dlaczego pominięto kwestię panowania Katarzyny Aragońskiej jako królowej :| przecież to była taka charyzmatyczna postać! silna, skuteczna, zaprawiona w bojach [w końcu urodziła się niemal na polu bitwy xD no i pokonała samego króla Szkocji co Henrykowi się nie udało ;P a we Francji; jego sukcesy były znacznie mniejsze niż poczciwej Kasi ;D]w dodatku wspaniała regentka. pominięcie jej było w moim mniemaniu błędem jednak mimo to charakter postaci jaką była Katarzyna został pokazany w serialu ;]
co do Joanny to ja ją wcale za najnudniejszą postać nie uważam. znacznie nudniejsza w moim przekonaniu jest Katarzyna Parr - taka bidula, która nie chciała zostać królową ale musiała bo królowi się nie odmawia [w jej wątku jedynie ciekawe były poglądy religijne za które ponoć Henio miał ochotę posłać Kaśkę na szafot, tyle że ta skubana na swoje szczęście wybrnęła z opresji obronną ręką]. Czytając "Królowe. Sześć żon Henryka VIII" doszłam do wniosku, że Aśka to taka cicha woda co to brzegi rwie xD na dokłatkę ciekawy będzie wątek Marii, która nie chciała zaakceptować Henryka jako zwierzchnika kościoła w Anglii i groziła jej tym samym śmierć [szczerze mam nadzieję, że tego wątku nie spieprzą]. Ja tam osobiście czekam w 3 sezonie na Katarzynę Howard [moją ulubioną rozpustną (?) żonę ;D, ah co ja bym dała żeby zagrać tę postać xD] i Annę Kliwijską
Hmmm. Dla mnie Joanna była po prostu zbyt uległa- nawet jeżeli coś w niej siedziało, to nie zdążyło wyjść. Chociaż jeżeli przyjmiemy, że owa uległość była "strategią przetrwania" u boku Henryka, to faktycznie, ta postać nabiera koloru. Wciąż jednak daleko jej do poprzedniczek.
Katarzyna Howard... cóż :). Też bym chciała ją zagrać:P. Może nakręcimy chałupniczo własną "Dynastie Tudorów"?:P Ja tam mogę się zadowolić rolą Anny B. xD. A na poważnie: stawiam Katarzynę Howard na równi z Katarzyną Aragońską i Anną Boleyn, dla mnie to postać równie barwna, choć z całą pewnością mniej rozważna niż królowe numer 1 i 2.I tak, tak, beztrosko rozpustna była :P.
A Katarzyna Parr mimo wszystko jest dla mnie ciekawsza niż Joanna Seymour i Anna Kalwińska. Przypomina mi trochę Katarzynę Aragońską- była fajnym połączeniem przekory i uległości. Inna sprawa, że losy jej życia z królem były mniej porywające,niż poprzedniczek: Henio stary już był, miał mniej wigoru i do romansów, i do ścinania głów, i do rozwodów :p. Oprócz wspomnianej przez ciebie sytuacji, z której królowa gładko wybrnęła, nie czyhały na nią jakieś specjalne zagrożenia. Henryk chciał wówczas już tylko stabilizacji: syna dała mu Joanna, "drugiej młodości" posmakował z "różą bez kolców" i pewnie wyszła mu ona uszami... Katarzyna była w miarę komfortowej sytuacji, więc być może dlatego wydaje się na tle pozostałych królowych trochę bezbarwna...
Btw. dlaczego król Henryk jest ciemnowłosy (i to nie tylko w "The Tudors")? Aż tak trudno znaleźć rudowłosego aktora, albo przefarbować Jonathana? No i Henryk był bardziej postawny (strasznie mnie rozbawiła w jednym z pierwszych odcinków 1 sezonu wypowiedź króla, pytającego bodajże o wygląd króla Francji: "ma równie wyrzeźbione nogi jak ja?"- wszak Rhys-Meyers ma te swoje nóżki trochę patyczkowate ;p) , a za czasów Anny już nieco otyły... nie mówię, że Jonathan źle zagrał, ale wyglądem do tej roli zwyczajnie nie pasuje. A w tym wypadku wygląd ma znaczenie.
Podobnie Anna: według źródeł nie była powalająco piękna, ale jej oczy... właśnie oczy. Czarne, nie niebieskie. Ok, Natalie ma te oczy uderzająco wyraziste, ale to są oczy aktorki, nie bohaterki.
Moim zdaniem do tego typu seriali trzeba po prostu podchodzić z dystansem. To serial fabularny, a nie dokumentalny luźno tylko z historią związany. I z tym się trzeba liczyć. W tym samym duchu powstały takie filmy jak "Król Artur", "Troja" czy "300", niewiele mające wspólnego z samą historią.
Mi osobiście te wszystkie rozbieżności nie przeszkadzają w momencie, kiedy film nie jest reklamowany jako "historia prawdziwa" bądź innym tego typu hasłem.
Co do samej Dynastii Tudorów, to serial bardzo mi się podoba. Nawet zainteresował mnie na tyle, że zaczęłam szperać w necie, jak to tam wszystko miało miejsce naprawdę (Henryk VIII zawsze był dla mnie ciekawą postacią).
Wspomniano o naszych polskich władcach. Jestem przekonana, że u każdego znajdzie się jakiś wstydliwie skrywany sekret (choćby udowodniony historycznie fakt, że Warneńczyk był gejem). Tyle, że w Polsce o wielu rzeczach po prostu się nie mówi.
Możliwe, że serial trochę odstaje od historycznej prawdy, ale w pełni popieram powstawanie takich produkcji, nawet jeśli są nieco "upiększone". Dzięki temu ludzie znacznie bardziej interesują się historią, pragną dociec jak było naprawdę. To znacznie lepszy sposób zaciekawienia tymi aspektami niż podawanie suchych faktów z książki. Ja np. z ciekawości sięgnełam po informacje na temat życia Henryka, jego córki Elżbiety i ogólnie jego żon. Teraz sama potrafię wychwycić pewne niedociągnięcia i wiem już nieco więcej. Tak samo porównałam serial z filmem Henryk VII, który pod względem oddania wyglądu króla przez aktora był znacznie lepszy, choć nie oszukujmy się...kogo się przyjemniej ogląda? Rudego grubaska czy przystojnego seksownego mężczyznę? Oczywiście, że to drugie. A historię swoją drogą można znać i wiedzieć jak było w rzeczywistości...
Zgadzam się w przedmówcami w kilku kwestiach.Po pierwsze - serial jest doskonały.Scenarzystom udało się uchwycić atmosferę tamtych czasów.Pomimo niedociągnięć historycznych, serial jest wspaniały.
Nie rozumiem tylko, dlaczego nie przedstawiono kilku wątków,albo niektóre wypaczono:
1. Młodość Henryka - to prawda, że akcja rozpoczyna się dość wcześnie, jeszcze zanim Henryk poznał Annę.Jednakże uważam iż powinna zostać przedstawiona historia Henryka i Katarzyny Aragonskiej.Ich historia była bardzo ciekawa.Ale niestety, nie ujrzeliśmy wszystkiego.Wg. mnie postać Katarzyny ogólnie jest zawsze spychana na drugi plan, w którymkolwiek filmie dotyczącym historii Tudorów.Jej rola ogranicza się do sporu z Henrykiem o rozwód,a przecież było bardzo wiele ciekawych sytuacji w których Katarzyna mogłaby 'zabłysnąć'.
2.Śmierć Wolsey'a - intrygujące, dlaczego scenarzyści zdecydwali się uśmiercić kardynała...Chyba tylko dlatego, aby pokazać, że Henryk ma ludzkie uczucia i potrafił uronić łzę nad dawnym sojusznikiem.Jeżeli chodzi o Wolsey'a to Sam Neil stworzył tę postać bezbłędnie.Właśnie tak zawsze wyobrażałam sobie kardynała - przebiegły, ale jednocześnie lojalny w stosunku do króla.
3.Proces Anny Boleyn - a raczej jego brak.Czekałam niecierpliwie aż w serialu zostanie ukazany proces (parodia procesu w zasadzie) królowej.A tu nic.Byłam rozczarowana.Poza tym cciałabym też aby scenarzyści pokazali troszkę relacje pomiędzy Anną a Henrykiem na koniec, przed samą jej śmiercią.Nie podoba mi się też, że Henryk rozpaczał jaka to niedobra była dla niego Anna , jak go upokorzyła zdradzając z innymi.A prawda jest taka, że Henryk zdawał sobie sprawę, że zarzuty przeciwko jego żonie są fałszywe, że są jedyni pretekstem do pozbycia się jej.
Czekam niecierpliwe na sezon 3.Chociaż obawiam się, że za wiele ciekawych rzeczy tu się nie wydarzy.Jane Seymour moim zdaniem nie wniesie nic znaczącego - była cicha, uległa i spokojna.Zobaczymy.Wg. mnie najciekawszym momemntem 3 sezonu będzie proces Cromwell'a - do tej pory Cromwell jest oddanym sługą króla, ale dobrze wiemy z historii, że po nieudnym małżestwie z Anna Kliwijską, Cromwell popadnie w niełaskę i będzie musiał oddać głowę katu.
Za to sezon 4 będzie obfitował w mnóstwo interesujących wydarzen.Nie ukrywam że czekam na pojawienie się Katarzyny Howard.Ciekawi mnie też, jak ucharakteryzują Meyersa do roli starego, otyłego króla ;) Przecież nie może być wiecznie młody i piękny ;)
Tak, do fabuły serialu należy niezaprzeczalnie podchodzić ze sporym dystansem. To, że jest to serial historyczny nie oznacza znowu iż nie będzie tam błędów [niekiedy nawet bardzo rażących]. Jeżeli ktoś chce mieć 100% zgodność historyczną w filmie/serialu to zdecydowanie polecam dokument "Wives of Henry VIII (The Six Wives of Henry VIII)" Davida Starkeya [można znaleść na youtube]. Tudorowie nie są i nie byli zgodni z historią. Ja sama, będąc już po 3 odcinku 3 sezonu, jestem w stanie zacząć wymieniać przeinaczenia faktów jak litanię ;P
PS. I radzę, by wszyscy się przygotowali mentalnie na brak otyłości u Henryka xD bo jak Jonny był szczupły w 1 sezonie, tak będzie i w końcówce 3 [co mnie akurat nie przeszkadza jakoś szczególnie].
Hm, a kto i gdzie udowodnił "historyczny fakt" gejostwa Warneńczyka? Póki co jest tylko naciąganie mglistych przesłanek, bo geje chcą się dowartościować.
Z tego, co się orientuję, znaleziono między innymi korespondencję tegoż króla, z której jasno wynikała jego orientacja seksualna. I szczerze mówiąc nie rozumiem, w jaki sposób orientacja akurat Warneńczyka miałaby dowartościować gejów. Moim zdaniem w historii było o wiele więcej homoseksualnych postaci, bardziej zasłużonych niż król spod Warny ;)
A wracając do tematu, to niestety serial od jakiegoś czasu leży i czeka na obejrzenie z braku czasu. Mam nadzieję, że już niedługo znajdę go trochę, aby znów przenieść się w ten świat pełen intryg i uciech cielesnych. Pozostaje czekać na jakiś urlop... ;)
Wg Długosza Władysław zginał przez to pod Warną, bo zamiast szykować i 'dorabiać' taktykę, wolał zabawiać się z paziami.
Hm, eveline_v, właściwie o kim homoseksualnym-zasłużonym mówisz?
Chyba nie o krolu angielskim Edwardzie II, któremu parlament zabił kochanka, żona przyprawiała rogi, wywiozła syna do Francji a na sam koniec zleciła jego okrutne zabójstwo ;p
I chyba też nie o szaleńcu Kaliguli,który w sumie niewiadomo kim był - hetreo, bi, homo czy jedynie tylko kazirodcą ;p No i Michał Korybut, nasz najbardziej zasłużony król Polski :p
W sumie to tylko krol Aleksander Wielki był zasłużoną osobą "tego" pokroju, aczkolwiek był tylko biseksualistą :p Bo niczego innego nie przypomianm sobie, chyba, że nie mówisz tylko o wladcach :)