Pierwsze odcinki się ogląda ot tak, jak miałam czas to siadałam i oglądałam a po piątym odcinku...masakra. Zostałam zassana przez czarną dziurę The Tudors i spędzałam wieczory oglądając po kilka odcinków. Cóż mogę powiedzieć... pisaliście już o nieścisłościach i niezgodności z faktami historycznymi(sama się nieźle ubawiłam widząc Henryka śpiącego w czarnych obcisłych slipko-bokserkach ;-) ale tak czy siak trzeba powiedzieć jasno, że ten serial się WYŚMIENICIE ogląda. Fantastyczna rozrywka na zimne listopadowe wieczory. Przystojny Henryk, prześliczna Anna Boleyn i masa świetnych kreacji (min znakomita Maria Doyle Kennedy jako Katarzyna Aragońska).
A tak na marginesie jestem ciekawa jakie uczucia budzi w Was postać Anny? Personalnie ją uwielbiam. Jej ambicję, spryt, wyrafinowanie...i jakoś nie mam wrażenia żeby działała z wyrachowaniem. Wydaje się (poruszamy się oczywiście na terenie serialu a nie historycznej rzeczywistości) że naprawdę kochała Henryka. Odcinki w których Anna ginie jeszcze przede mną i nie wyobrażam sobie tego serialu bez niej. To moja ulubiona postać w tym serialu.
Tak, masz rację - ten serial wciąga niesamowicie.Szczerze mówiąc, uwielbiam go.Jest wspaniały , pomimo tych nieścisłości i niedociągnięć które niestety czasami się wkradają.Może na początku było odrobinę nudno, ale nuda się skonczyła gdy pojawiła się Anna Boleyn :) Jest ona również moją ulubioną postacią, ponieważ jest bardzo barwna.
(W dalszej części posta są zawarte przemyślenia na temat SERIALOWEJ a nie HISTORYCZNEJ Anny Boleyn).
Jakie uczucia budzi we mnie postać Anny.Na pewno nie są to emocje negatywne, wręcz przeciwnie.W serialu Anna jest ukazana jaka osoba która jest pewna siebie, wiedząca czego chce, świadoma swoich celów,wrażliwa,czuła i kochająca.Na początku nie jest zainteresowana królem, wg mnie traktuje go jako obiekt który za namową rodziny ma przynieść jej korzyści.W miarę rozwoju akcji widać jednak, że Anna jest w Henryku zakochana.Bardzo mi się podoba druga seria, w której Anna i Henryk są sobie bardzo bliscy (wiadomo oczywiście że na początku, bo koniec Anny doskonale znamy).
Druga seria także pokazuje ewloucję Anny - zaczyna być bardziej niż dotychczas pewna siebie, odważa się na stawianie królowi warunków.Jest też bardziej sprytna i przebiegła.Dobrze jest ukazana jej nienawiść do Marii (Krwawej) i miłość do córki Elżbiety.
Popisałabym jeszcze o kilku ciekawych sytuacjach w serialu, ale to dotyczy sezonu drugiego, więc nie będę Ci psuć radości oglądania :) Powiem tylko że jest bardzo ciekawie.
Podsumowując, Anna Boleyn w serialu bardzo kocha króla.Jest postacią barwną, z szerokim wachlarzem zalet (pewność siebie, ambicja, czułość, wrażliwość,dobroć, szczerość) jak i wad (przebiegłość,wyrachowanie,).Myślę jednak że ogólnie Anna jest przedstawiona w serialu jako bohaterka pozytywna - heroina, która odważyła się sięgnąć po 'owoc zakazany' jakim była pozycja żony króla, najważniejszej kobiety na dworze królewskim.Zapłaciła jednak najwyższą cenę za swoje dążenia i osiągnięcia.Jednak w serialu jest to pokazane tak, że współczujemy Annie niewiernego męża kobieciarza, przykrej sytuacji rodzinnej, aż w koncu - śmierci za niewinność.
a ja kompletnie się nie zgadzam. i mówię tu również o postaci FILMOWEJ, nie HISTORYCZNEJ. dla mnie anna jest ukazana jako bezwzględna, idąca po trupach do celu (dosłownie), wyrachowana, zimna kobieta. no gdyby jeszcze pokazali, że miała w nosie córkę, to byłaby już potworem:), więc jakby zupełnie oddzielam te nieliczne fragmenty, w których była pokazana jako czuła, kochająca matka:P. nie było mi jej chyba ani razu żal, bo sama zaslużyła na to, co miała. oczywiście jej koniec tragiczny, nie mnie oceniać czy zasłużony czy nie. ale takie były czasy. to, że henryk chodził do łóżka z każdym cycatym stworzeniem,jakie mu wpadło w oko, też nie było jakimś wynaturzeniem w tamtym okresie. dlatego nie można tu chyba mówić, że anna była biedną, zdradzaną kobietą.a zresztą, fortuna kołem się toczy:) ogólnie postrzegam anne jako postać negatywną. niemniej jednak trzeba przyznać, że jest jedną z barwniejszych:)
Wciąga to fakt :)i jest bardzo dobry. A Anna jest moją ulubioną postacią, bystra, ambitna,mądra, wie czego chce i nie boi się o to walczyć. Nie przejmuje się tym, co o niej myślą inni. I naprawdę kocha Henryka.
Ja również uważam że jest najlepsza postacią:)Obsadzenie Natalie Dormer w roli Anny Boleyn było strzałem w dziesiątkę.
Ciężko mi sobie wyobrazić dalsze odcinki serialu bez Anny...
Ten serial rzeczywiście niesamowicie wciąga! Ostatnio nie mogłam się powstrzymać i obejrzałam 6 odcinków pod rząd ;) Nie mogę się doczekać 3 sezonu. Gra aktorów - świetna. JRM powala na kolana, Dormer też nieźle się spisała :)
po obejrzeniu odcinka.. w którym Anna zostaje zamordowana..
oglądam .. oczywiście.. dalej....
ale... to już nie to samo...
ii oczywiście racja.. nie można było wybrać nikogo badziej odpowiedniego niż Natalie Dormer.
Nie wiem czy ktoś z was widział film "Kochanice Króla" tam również jest postać Anny, ale to już całkowicie nie to samo...
Ja też oglądałam Kochanice króla. Dla manie ten film to był lekki niewypał. Oczywiście znajdzie się parce jego plusów ale to nie to samo co Dynastia Tudorów. W tym serialu jest nie tylko doskonała muzyka i świetne aktorstwo ale serial obfituje również w liczne symboliczne sceny, co bardzo mi się podoba.
Aktualnie jestem po obejrzeniu 3 sezonu i muszę z przykrością przyznać, że bez Anny to już nie to samo...Po wspaniałym pierwszym sezonie i jeszcze lepszym drugim, trzeci troszkę wieje nudą. Moim zdaniem rozkręca się dopiero z pojawianiem się Anne of Cleves i Kitty Howard;)