Obejrzałem trzy odcinki i mimo,że serial wydaje się niezły, mam wrażenie pewnego pomieszania konwencji. Mamy na początku atak, pogrzeb, wiele trumien,a serial momentami przypomina komedię .. Te tragikomiczne zachowania małżonków, dziwne (to parodia?) postacie w ambasadzie, związek wielkiego czarnego,z jakąś małą pokraczną Koreanką - szefową CIA w Londynie ??! - niechlujnie ubrany prezydent USA ?! Oglądam dalej, ale taki misz-masz nie pozwala potraktować serialu poważnie.