Do 3 odcinka nawet dobry, ale dalej to coraz większa tragedia i bezsens. Poziom realizmu MI na poziomie Black Doves i Kulawych Koni, które chociaż fajnie się ogląda.
A co mi się nie podoba? Całe MI to Gang Olsena, Szakal który trzyma "robotę" w domu, spotyka się z klientami, łatwy do identyfikacji, uczuciowy (fakt że pewnie tylko na razie).
Szakal Cruza zjadł by go na śniadanie.