To drobne znaczenie ma, bo myślę, że coś innego fascynuje w niej facetów, a co innego dziewczyny, to przecież zrozumiałe. To jednak sprawa drugoplanowa. Wybacz, jeślim Cię uraził.
Jessa to świetnie napisana rola młodej femme fatale i doskonale dobrana aktorka. Mam wrazenie, że Jemima Kirke na co dzień ma w sobie wiele z Jessy. Jej wygląd, temperament, relacje z innymi - oj, Jessa zdecydowanie wyszła Lenie Dunham.
Nie uraziłeś, jedynie zaintrygowałeś.
Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie jej więcej. Chociaż nie mam prawa narzekać, bo jeśli już jest, to w negliżu wywija pędzlem, na co się patrzy bardzo, bardzo, bardzo przyjemnie.
Jessa. Więcej Jessy! Pewnie nie chcą za bardzo rozwijać jej postaci w obawie, że przyćmi pozostałe bohaterki :<
Możecie mnie zlinczować, ale dla mnie nie ma charakterku ani pazura. Jest na taką kreowana, ale niestety jest przy tym jakaś taka mdła. To chyba przez to, że jest Brytyjką, to od razu rzuca się w oczy.
Ja też, zaciekawiła mnie już w pierwszym odcinku swoim akcentem właśnie, mam nadzieję, że będzie jej trochę więcej w tym sezonie :)
W ostatnim odcinku już nawet nie kryli się z ciążą Jemimy...pewnie też dlatego usuną na jakiś czas Jessę.:) I tak btw....sezon 2 to trochę taka huśtawka, raz w górę raz w dół.......uważam, że odc 7 był totalnym dołem.
A ja uważam, że odc 7 byl bardzo dobry. Jessa jest specyficzną postacią, widać było, że coś jej leży na sercu, że czegoś jej brakuje. Sprawia wrażenie trochę zrezygnowanej i nieprzyjemnej, tak na prawdę jest po prostu strasznie zraniona przez to, że nigdy nie miała prawdziwego domu. Fajnie, że pokazali przyczynę jej zachowania.