Zamiast serialu trzeba było zrobić przyzwoitego akcyjniaka na sto minut, z twardą laską która kopie tyłki. Twórcy mogli też pójść w realizm magiczny i zrobić z tego prawie horror. Niewiele by to pomogło, ale może pomogło. Niestety główna bohaterka jest tak pozbawiona charyzmy, jak mało która postać w Marvelu. I nie jest to nawet wina aktorki, tylko scenariusza którego tu nie ma . Cała ta historia jest miałka, nieangażująca i zwyczajnie nudna. Disney wolał zrobić cepelię z indiańskimi śpiewami. A kategoria R to pewnie przez rachunek z pralni za poplamiony gajerek Fiska - bo nie wiem za co innego.