Posunąłbym sie nawet dalej, ale i tak dobrze że odeszli od jego ugrzecznionego wizerunku
Do mnie zupełnie nie przemawia ten Sherlock. Sam serial nie jest zły, ale lepiej by mi się oglądało, gdyby nazwiska postaci były inne ;)
A do mnie zazwyczaj nie przemawiał Sherlock, zawsze był zbyt flegmatyczny i nienaturalnie irytująco kulturalny, kreacja Downeya Jr w miarę ale dla mnie to też nie to, ogólnie postać Sherlocka nie jakoś strasznie mnie nie fascynuje, ale jakbym miał wybierać to ta adaptacja najbardziej mi się podoba
A no ja właśnie bardzo lubię kanonicznego Holmesa, a przedstawienie jego postaci tutaj mnie często irytuje niestety, właśnie dlatego, że to niby Sherlock, ale tak zupełnie inny, że można wierzyć w przypadkową zbieżność nazwisk.
Dedukcja, elokwencja na tym samym poziomie, tylko w Elementary dla mnie postać wielokrotnie ciekawsza, nie tak jednoznaczna i nudna
Dla mnie Sherlock z Elementary jest zwykłą postacią. Geniusz, ale aż tak niewyróżniający się z tłumu, natomiast w Holmesie najbardziej lubię tą jego specyficzność, egzotyczność.
A tego, że rozpacz po stracie ukochanej doprowadziła go do uzależnienia nie mogę wybaczyć.
Niewyróżniający się z tłumu? Na innym świecie chyba żyjemy. Uzależnienie uczyniło go bardziej ludzkim dla mnie i paradoksalnie bardziej go dzięki temu szanuję
Wyróżnia się z tłumu, ale nie aż tak jak ten książkowy. A wśród innych ekranowych geniuszy się nie wyróżnia. Nie dla mnie ta ludzka strona Sherlocka, wzięli się za to nie od tej strony moim zdaniem.
To że nie jest jak książkowy jest dla mnie zaletą. Trudno mi się z czymkolwiek zgodzic :)
Nie mogę się zgodzić, by zaletą było, że ekranizacja nie przypomina pierwowzoru. Zabawa konwencją tak, całkowita zmiana charakteru nie.
A moim to by było najgorsze co mogli zrobić, odświeżyli jego postać, takie podejście do tematu dało sukces serialowi... po co kręcić kolejny raz to samo. Jedyne co bym zmienił to,żeby Sherlock był jeszcze bardziej arogancki
"Ale nadal chociaż główna postać moim zdaniem powinna przypominać pierwowzór"
No i przypomina. A to ze nie przypomina dokladnie w sposob jaki ty bys chciala, to juz nie jest problem serialu tylko raczej przeciwnie... ;)
Własnie o to chodzi, że nie za bardzo przypomina. Jest innym typem geniusza i zachowuje się w sposób w jaki kanoniczny prawdopodobnie by się nie zachował (tak, mam uraz przez wątek wielkiej miłości)
Amerykanski Sherlock z odcinka na odcinek staje sie coraz lepszy, czego nie mozna powiedziec o brytyjskim, bo ostatni sezon znacznie odbiega od poprzednich.
Dokładnie!
Sherlock brytyjski w wersji sezonu pierwszego i drugiego był lepszy od Elementary.
Nigdy nie myślałem że to się odwróci... a jednak tak się stało i amerykańska wersja obecnie IMHO jest lepsza.