Trudno się oprzeć temu wrażeniu.
Podobna gra aktorska...wyświechtany strój...podobny sposób dedukcji i rozmowy ze swiadkami.
To tylko kilka z nasuwających się zbieżności.
oczywiście, po co uzasadniać cokolwiek i po co precyzować argumenty? w końcu dyskusja to tak naprawdę konkurs na to, kto dłużej wytrzyma pod ciężarem epitetów i kto okaze się prawdziwym kozakiem, prawda?
obśmiewałeś mnie? dziwne, ja miałem raczej wrażenie, że złapałeś ostry ból dupy w obliczu własnego zakałapućkania się i jakoś nie umiem się tego wrażenia pozbyć. myślę, że gdybyś naprawdę odczuwał takie zażenowanie o jakim piszesz, nie zadawałbyś sobie nawet trudu, by odpisywać mi na ten "bełkot" więcej niż dwa-trzy razy
a teraz możesz mieć ostatnie słowo. ludzie, którzy nie potrafią dyskutować, uwielbiają to, więc nigdy nie pozbawiam ich tej przyjemności. w końcu większość z nich myśli, że posiadanie ostatniego słowa świadczy o tym, że wygrali dyskusję (tu wstawić dużo emotikonek)
Widzisz...ty tkwisz w przeświadczeniu że to co piszesz to są uzasadnienia.
I niech tak zostanie.A intuicja co ci podpowiada?
a tak przypadkiem trafiłam na ten temat i przeczytałam Waszą wymianę postów z elementami dyskusji, oto co stwierdzam, Ty w założycielskim poście masz rację, że Sherlock z Elementary wygląda jakby w obszarze stroju, charakteru, ogólnego image czerpał bardziej z The Mentalist, niż z pierwotnego obrazu, który wyłania się z obrazów Arthura Conan Doyle'a, ( bo gdzież tu obraz eleganckiego, wiktoriańskiego , dżentelmena z nieodłączną fajką :)), wiadomo ,że twórcy Elementary uwspółcześniali i amerykanizowali postać , z tym że sam sposób zrobienia tego mi też przypomina Mentalistę, dochodzi fakt że Watsona uczynili kobietą
.Wydaje się że chcieli osiągnąć taki sukces kasowy jak 3 pierwsze części TM. Schemat typu : nonszalancki , w sfatygowanym garniturze geniusz abdukcji ze wsparciem stojącej mocno na ziemi kobiety trafił w gust Amerykanów i chciano go powielicć, sukcesu raczej wielkiego nie osiągnie, bo postać Sherlocka w tym serialu jest grana gorzej niż Patricka w The Mentalist,
Później dyskusja zupełnie odeszła od meritum skupiając się na rozważaniach co było pierwsze jajko czy kura, a to bez sensu jest jakby, bo i Doyle się inspirował cytuję -
" W literalny sposób (Studium w szkarłacie) mamy podaną inspirację, na której Doyle zbudował swego bohatera: są to – Auguste C. Dupin z Morderstwa przy Rue Morgue E.A. Poego oraz Monsieur Lecoq, protagonista francuskiego pioniera literatury detektywistycznej, Emile’a Gaboriau. Swe nazwisko zaś zawdzięcza detektyw amerykańskiemu literatowi i poecie, Oliverowi Wendellowi Holmes; ta postać jest zresztą jednym z protagonistów powieści Matthew Pearla Klub Dantego " ..., więc nie ma sensu kłócić się o archetypy , w sztuce każdy się kimś lub czymś inspiruje.
Poza tym sprzeczki o Patricka nie mają sensu bez analizy jego bogatej osobowości i tła na którym się rozwinęła, a na konstrukcję tej postaci wpływ archetypu Sherocka jest niewielki, ( jakby pod tym kątem wciąż patrzeć to " wszystko już było"), natomiast postać Mentalisty jest charakterystyczna i zupełnie inna niż Sherlock.
Bzdura. Oglądałeś/aś chociaż raz mentalistę? Patrick zupełnie inaczej prowadzi śledztwa niż SH. Nie ma tu żadnych podobieństw, oprócz tego że oboje są konsultantami.