Cieszę się, że Watsona gra kobieta i że jest nią Lucy Liu, Johnny Lee Miller też daje radę, jako neurotyczny Sherlock w Nowym Jorku (nie ma to, jak "Anglik w Nowym Jorku" nieprawdaż?!).... Fajne jest też to, że film nie naśladuje wersji angielskiej współczesnego Sherlocka i żyje swoim życiem.... Podobnie jest także w kilku odcinkach "Detektywa Murdoka", tam również pojawiła się postać Sherlocka Holmesa i Arthura Conan Doyla (również polecam)...
Yup, super jest to, że mimo wszystko udało im się stworzyć jeszcze innego Sherlocka. Po BBC myślałam, że to już niemożliwe :P Choć ja tam się z panny Watson nie cieszę, uważam, że scenariusz dla tej postaci jest słabiutki. Ciężko mi ją polubić, niestety.
Dlaczego lubię L.L. w "Elementary"? Oto kilka sugestii:
1. Ponieważ jej rola w "E" jest tak różna od tej w "Ally McBeal", gdzie była wprost fenomenalna (ale pewnie to zasługa scenariusza....).
2. Za to tu w "Elementary" ona musi trzymać się z boku, podobnie, jak Dr John Watson w oryginale... przynajmniej tak myślę...
3.I jeszcze w "E" - gdy jako "Joan" rąbnęła "Sherlocka" patelnią... coś rewelacyjnego!!!!
4. No i ten orientalny koloryt i sznyt...
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dnia=tygodnia=roku=lat następnych.
Tym, w którym Sherlock uczył ją samoobrony... w ostatniej scenie.... to było w odcinku "powłamaniowym"
Nie będę się sprzeczać, bo utkwił mi w pamięci sam "akt rąbnięcia" i zdziwiona mina Sherlocka... Szkoda, że patelnia i piłka mają tylko pierwszą literę wspólną... Oj! Jak ja nie lubię się mylić! Co za niefart! A tak poza tym serdecznie pozdrawiam i życzę prawdziwej sławy! Nararka Sis!
Sorry, wyszło jakbym wbiła tylko Cię tu poprawić, ale tak wcale nie jest. Zgadzam się z tematem. Nikt nie lubi się mylić, każdy woli mieć rację. ;) Rzeczywiście mina Sherlocka bezcenna. I, damn, rąbła mu prosto w noc! :D Swoją drogą ciekawiej by było, gdyby to jednak była patelnia. Btw. dzięki, ale nie przesadzajmy z tą sławą :D
To fakt, trochę mnie to "rąbnęło" (jak Sherlocka patel... piłką), bo lubię podawać dokładne szczegóły, jeżeli już o czymś informuję... I szczerze mówiąc ta patelnia była bardziej.... bardziej "pasująca" do awanturek domowych... Tylko szkoda by mi było buźki Johnniego.... Bardzo szkoda.... Tak, więc cieszę się, że była to piłka... Udanego dnia życzę jeszcze raz!