W Turcji slabo znany, ogladany przez zatwardzialych fanow seriali. Srednio na odcinek dwie akcje- np. Arzu rzuca patyk, na ktorym potyka sie Elif i do tego jakis watek poboczny, typu sprzataczka podsluchuje rozmowe, najprawdopodobniej o tym patyku. Do tego Melek wiecznie placze, Tugce pieje, Arzu rzuca sie po dywanie, a Kenan ma mine, jakby mial wieczne zatwardzenie.
Ot, serial z przeceny, to Kurski kupil. Prawdopodobnie wytwornia Ay Yapim jest za droga, a z czegos trzeba oplacic playback sylwestorwy Fonsiego, Zenka czy Italiano Disco Geriatrico.
Panie prezesie, jeden czy drugi, kupcie jakis serial od Ay Yapim, np. Kuzey Guney albo Fi, jedne z najlepszych produkcji tureckich. Darujcie polskiemu narodowi ten serial paradokumentalny o Elif, ktora niczym terminator przez kilka serii wykonczy swoja matke, ojca, ciotke, wujka, babke, ogrodnika i sprzataczke. Moze to prorok albo zaginione dziecko Erdogana, badz inkarnacja Olenki z 'W labiryncie', w kazdym razie aktorka tak samo marna, jak postac, ktora gra, choc serial wokol niej sie kreci. Toz to kolejna cegielka do budowy wizerunku skretynialej telewizji publicznej.
Nie ma nic gorszego niż te wszystkie paradokumenty Polsatu, Elif przy tych paradokumentach to Arcydzieło jak wszystko
Mozna porownywac do czegos gorszego, albo lepszego. Przyzwyczajono nas do tego pierwszego. Niestety zewszad nasze IQ i wrodzone poczucie estetyki atakanowane sa przez idiotyczne produkcje typu paradokumenty czy ta wlasnie turecka produkcja, bo w interesie jasnie nam panujacych nie jest to, by statystyczny obywatel myslec umial czy nawet chcial.