Serial mimo występujących wielkich robotów, które o matko jeszcze surfują w powietrzu i rozwrzeszczanego głównego bohatera (tylko w początkowych odcinkach) okazał się jedną z najpiękniejszych historii o przyjaźni i miłości (a to pisze mężczyzna :))jakie dane mi było obejrzeć. POLECAM.
Ja mam. Z wojskowego punktu widzenia to szajs- wolne, słabo opancerzone, ciężkie- samoloty by je niszczyły setkami, ale serial fajny.
Które anime z machami nie oglądam, to zawsze mamy taki schemat: mechy naszych bohaterów są super extra wypasione i są w stanie rozwalać chyba dowolne ilości mechów przeciwnika, poza jednym (lub góra kilkoma), z którymi potyczki trwają dłużej. I tak cztery mechy Gekkostate są w stanie niszczyć dziesiątkami jednostki pułkownika Devya (mam nadzieję, że tak się piszę jego imię), same nie ponosząc praktycznie nie tylko strat, ale nawet uszkodzeń. Tylko Anemone w swoim The End, jest w stanie się im choć trochę przeciwstawić. I tak samo w Full Metal Panic, Gundam Wing - czyli produkcje tworzące klasykę gatunku. Często się zarzuca, niektórym produkcjom że poprzez stosowanie schemtów w rodzaju:
1. Na początku walki nasz bohater przegrywa
2. Potem szanse się wyrównują
3. Na końcu przeciwnik przegrywa... stają się nudne. Ale walki mechów w anime są w większości przypadków jeszcze nudniejsze. Gdyby Eureka Seven nie dawkowała tych walk w rozsądnych ilościach i nie były one dynamiczne (choć wciąż jest to jednostronna masakra) to byłaby to najsłabsza strona serialu (chyba zresztą jedyna słaba strona).
A co do samych mechów, to może i są słabo opancerzone itd. ale za to jakie są klimatyczne i niszczące morale przeciwnika. Choć sam także wole czołgi.
Ale w sytuacji gdy jedna ze stron posiadała by mechy, druga stworzyła broń do ich szybkiego niszczenia i wtedy morale spadło by ale nie "przeciwnikowi", tylko pilotom mechów.
Eh, ludzie, to anime,nie rzeczywistość, a schemat jest w kreskówkach zawsze ten sam, więc nie wiem po co nawet temat zaczynać. Gdyby bohaterowie ciągle przegrywali, to nie byliby warci naszej uwagi i w sumie nudne by to było.
Również się podpinam po ocenę autora tematu poza kwestią mechów, które mi nie przeszkadzają. Wspaniałe anime gdzie jest akcja, mechy, przygoda, dramat i romans. Każdy znajdzie coś dla siebie i 50 odcinków wciągnąłem w 2 dni. Warto zwrócić uwagę na muzykę w E7. Dobre utwory są w ilości większej niż pięć i są dobrze wykorzystane. Poza tym, że rzeczywiście mechy bohaterów rozwalają trochę zbyt bezproblemowo mechy przeciwników to dla mnie anime 9/10 i jest w moim top15. Musiałbym jednak się zastanowić, na którym miejscu :)