Obejrzałem niespełna 2 odcinki, taki lekki serial kryminalno komediowy. Do objerzenia i zapomniemia, nic pecjalnego. Ale za to przez 1,5 odcinka Flordya przedstawiona jako stan w którym ludzie i dzieci tylko sprzedaja, kupuja broń i oddychają bronią. Jak przyjeżdzają do DiesneyLandu to z karabinami normalnie.
Kto był to wie że to wakacyjny stan, pełno turystów, emerytów, pola golfowe, plaże, mokradła, palmy. Zjechałem cały ten stan i nie widziałem ani jednego sklepu z bronią, nikogo z bronią nie widziałem na ulicy. Netflix to stan umysłu jest. Nie ma produkcji, żeby sie nie sączyła jakaś chora kłamliwa ideologia.
Bo ten serial to Floryda w krzywym zwierciadle. Sam tytuł bardziej bazuje na popularnym w amerykańskich mediach określeniu "człowiek z florydy", które ma na celu śmieszkowanie z mieszkańców tego stanu, tak samo jak z innych grup społecznych w USA. Coś jak u nas nazwać serial "człowiek ze Śląska" i zawrzeć w nim, że wszedzie sa kopalnie, dziury pod domami i śmisznie mówiący ludzie z czarnymi od węgla twarzami