Dla mnie najsmieszniejsze sa wszystkie sceny na strzelnicy, gdzie policjanci strzelaja z kapiszonowcow albo pistoletow na plastikowe kulki, widac ze nie ma odrzutu zamka tylko podlozony dzwiek wystrzalu.
Oprocz tego smieszny byl odcinek o nielegalnych walkach w ktorym rafalski udawal boksera, facet jest chudy, sflaczaly i powolny jak zolw.
A szefowa jak gebe otworzy i cos powie to juz wogole mozna boki zrywac, ciekawe kto jej pisze dialogi.
Heh, no co do szefowej to 100% racja. Ja w sumie oglądałem ten serial może z 5 razy bo jakoś mnie nie wciągnał w ogóle, ale nie zapomne sceny jak kiedyś w odcinku auto(nie pamietam już czyje) ruszało z piskiem opon... na piasku ;D. Myślałem że padne ze śmiechu wtedy...