Serial ogólnie spoko, ale dziury fabularnyme są wielkości krateru po wybuchu wojny.
Już sam początek jest debilnie nawiązany. Skoro krypty były połączone i była łączność między nimi, to jakim cudem NCR ukryła swoją zasadzkę i skłoniła kryptę 33 do otwarcia bramy?
Przecież Bud Askins powinien wiedzieć, że wszyscy w krypcie 32 nie żyją i ostrzec nadzorcę 33. A jeśli NCR się podszyła pod mieszkańców tej krypty, to mogli tam posprzątać - choćby ze względów higienicznych, a nie żyć z trupami przez kilka miesięcy.
To luka największa. Ale są i inne pierdoły - typu laska włącza zimną fuzję i całe miasto świeci. Znaczy się, że z sieć elektryczna nie uległa zniszczeniu przez bomby atomowe i 200 lat nieużywania.
Itp. Itd. Zresztą możecie swoje wymieniać.