Po katastrofalnych Star Wars, słabym Wiedźminie i koncertowo spapranym The Last of Us, ten serial jest jak światełko w tunelu. Oczywiście lubiłem grę i uniwersum, tak samo jak TLOU, jednakże serial sam się broni, oprócz masy nawiązań do gry, sama fabuła jest dobra, dobór aktorów też niezły. Za 3 dni doglądnąłem cały sezon, a mimo zaciętości TLOU nie byłem w stanie. Oczywiście można jak zawsze się czepiać, jednakże patrząc jak ostatni spaprane są pozostałe uniwersa, ten serial jest perełką. Czekam na kolejny sezon z niecierpliwością.
Dla mnie Fallout sezon 1 jest tylko oczko wyżej niż to co pokazali w Wiedzminie jako całości. Ja nie rozumiem z kolei jak tak dziurawa, nudna, plytka fabuła z masą scen gdzie z widza robi się idiote (np to, ze na gigantycznym pustkowiu wszyscy na siebie ciagle trafiają) moze byc oceniana przez widzów jako dobra. Toc to pisane przez AI.
Z tą różnicą, że Wiedźmin miał znakomity tekst źródłowy, a Netflix na siłę zaczął tworzyć jakieś dziwne wątki, które zniszczyły ten serial. Tutaj mieli ciekawy świat, a całą treść tworzyli już sami i wyszło im świetnie, dużo lepiej, niż w Wiedźminie. Co do pustkowia to przecież oni znajdowali się po "głowie", a nie przypadkiem.