Czy myślicie, że Lesterowi udałby się od tego wszystkiego wykręcić?
Moim zdaniem : Tak
Dlaczego?
Wystarczyło by trochę nagiąć prawdę i powiedzieć że wszystkich zabił Malvo, a on bał się o swoje życie, więc nie pisnął słówka.
Jak uważacie?
Chyba koleżanka nie oglądała uważnie sceny w której Molly przyjeżdża do kryjówki (już martwego) Malvo i słucha nagrania jego telefonicznej rozmowy z Lesterem:)
Zgadzam się z powyższym - może gdyby Malvo nie nagrał tej rozmowy Lesterowi udałoby się wykręcić. Chociaż jestem zdania, że miał zbyt słabą psychikę, aby do końca życia tak kłamać.
Oglądałem uważnie ;)
Mógł powiedzieć, że przyszedł do domu i zastał żonę już martwą. Zadzwonił zapytać czy to jego sprawka, tak jak z tym chłopem co mu dokuczał. Nie jest powiedziane, że zabił żonę,ba nawet się tego wyparł, gdy Malvo spytał się go o "Czyt był niegrzecznym chłopcem"
Z przebiegu rozmowy jasno wynika, że Lester dzwoni w celu uzyskania pomocy.
Nie wyparł się tego, że jest "niegrzecznym chłopcem", przyznaję się mówiąc "Jeez...Yea" co w luźnym tłumaczeniu znaczy "Jezu... tak" (lepiej to słychać podczas rozmowy z pierwszego odcinka ), zresztą chwilę wcześniej mówi " I think I..... she's in the basement, dead... and look, I'm freaking out here, I do not know what to do" co znaczy dosłownie "Myślę, że JA.... ona jest w piwnicy, martwa.. zaczynam wariować, nie wiem co robić" ;)
Odkopuję temat ale co tam... Powiedziane jest jasno, że wziął młotek i ją załatwił.
Myślę, że gdyby od początku był jakoś bardziej nastawiony na współpracę z policją, to mogłoby mu się udać zrzucić winę za żonę na Lorna, mógł od razu powiedzieć policji o pierwszej rozmowie z Malvo, przecież nie powiedział mu wprost, że ma zabić Hessa, nawet jak odchodził to chciał się upewnić, że to na pewno tylko takie gadanie. I tyle, powiedział Malvo że pobił go Hess, Malvo poszedł i go zabił a potem poszedł zabić żonę Lestera, bo jest psycholem. Nikt by nie uwierzył, że Lester go zatrudnił, bo Malvo nie dostał za to żadnych pieniędzy, a kto morduje ludzi dla samego morderstwa? Psychol. Cała wina poszłaby więc na Lorne'a. Jedynym dowodem są owe nagrania, ale nie miał ich zawsze przy sobie, a bardziej prawdopodobne że złapano by go w terenie. Mógłby naprowadzić policję na nagrania, żeby zgarnęli też Lestera, ale wtedy dołożyłby do swojej sprawy dowody zabójstwa kilkunastu innych osób.
Tak czy inaczej, nie było szans dla Lestera na szczęśliwe zakończenie. Musiał zostać ukarany za zabójstwo małżonki, nawet jeśli nie była zbyt miłą osobą, to on też trochę zmienił się w dupka, patrząc na to jak potraktował swoją drugą żonę. Należało mu się i było to zgodne z duchem Fargo.