W spinn- off- ie można zaobserwować jak wyglądały początki epidemii. Ot, pojedyncze przypadki pokąsań i apatyczne zachowania napastników. Przez pierwsze dni, a może nawet tygodnie świat funkcjonuje normalnie. Ludzie chodzą do roboty, młodzież do szkoły, każdy jest poświęcony swoim codziennym zadaniom. Tak naprawdę sytuacja wiąże w działaniu służby sanitarno-epidemiologiczne, bo policja, jak to policja, organ wykonawczy, wykonuje polecenia rządu. Zamieszki, które wybuchły na ulicach miast były z pewnością wywołane "zabijaniem ludzi" przez funkcjonariuszy, ale też chaosem i niemożnością dania sobie rady z problemem przez władze. Potem w trailerach widać wojsko, które zaczyna działać, czyli ostateczność. Jednak moim zdaniem, kiedy epidemia była do opanowania, można było podjąć środki, które nie doprowadziłyby do upadku cywilizacji- np. próba dialogu z rozwścieczonym tłumem i zachowanie spokoju, bo nie oszukujmy się, gwoździem do trumny stali się szabrownicy i bandziory. Policja i wojsko musiały działać na dwa fronty- z jednej strony rozprzestrzeniająca się epidemia, z drugiej zaś fala zamieszek w miastach. Czy ktoś tak jak ja uważa, że w zalążku epidemię dałoby się zdusić, czy to, co stało się w uniwersum TWD było już z góry przesądzone?
Bardzo trudno jest zapobiec czemuś o czym nic nie wiemy. NIe wiadomo, czy to wirus, czy bakteria ani skąd się wzięła. Wiadomo natomiast, że po ugryzieniu człowiek dość szybko się przemienia, oraz każdy kto umrze też się przemienia. I spowodu tego ostatniego nie dałoby się tego opanować. Trzeba by było zabić wszystkich którzy mogą umrzeć ;-)
"próba dialogu z rozwścieczonym tłumem i zachowanie spokoju"
Tlum nie mysli - tlum dziala. Sprobuj przeprowadzic dialog w Baltimore.
Wirus jest w kazdym z nas, wystarczy ze jakas staruszka dostanie zawalu na srodku centrum handlowego i w godzine masz kilka tysiecy zombie, na drugim koncu miasta jakas dziecine potraci samochod, umrze i dorzuci kolejne kilka osob, one wyjda na autostrade, na stacje benzynowa, na lotnisko itp. A nie ma tyle wojska, zeby zabezpieczyc kazdy stan, kazde miasto i kazda ulice. Dodatkowo ludzie nie wiedza z czym maja do czynienia, co sprawia ze sa bardzo podatni na ataki.
Jedyne rozwiazanie to zebrac bron, ukryc sie w bazie wojskowej i wybijac truposzy przez nastepne kilka lat.
Jak taka staruszka dostanie zawału, to przemieni co najwyżej 1, 2 ludzi :). Nie kilka tysięcy w ciągu godziny. Ale rachunek prawdopodobieństwa zwiększa się i to prawda. Z każdą minutą przybywa więcej martwych.
Jeśli być bardziej dokładnym to przemiana następuje po śmierci, po ugryzieniu natomiast człowiek po prostu umiera ale to tylko ja się czepiam :D Z przykładową staruszką różnie bywa, jeśli ludzie znaliby zagrożenie to myślę, że w takich centrach handlowych obok apteczek i zestawu do RKO znajdowałby się rewolwer :D Do tego całkiem możliwe, że nikogo by nie zaraziła bo (o ile pamiętam, jeśli się mylę to mnie poprawcie) przemiana po śmierci mogła nastąpić od kilku minut do nawet kilkunastu godzin.
Nie dałoby się zapobiec z jednego powodu - nawet jeśli zlikwidowaliby wszystkie zarażone jednostki to ludzie po śmierci automatycznie przemieniali się w żywe trupy ( w końcu z oryginalnej wersji serialu wiemy ze przemiana nie następuje tylko po ugryzieniu), w takim przypadku zombie były nie do wybicia i prędzej czy później świat by upadł bo policja i wojsko nie interweniowałoby w przypadku każdej śmierci na świecie, to nie jest na miarę ich możliwości.
Teoretycznie tak ale do tego potrzebna by była zdolność przewidywania przyszłości ;). Sądzę że raczej mało możliwe jest likwidacja epidemii zanim się zacznie nie mając w dodatku o niej żadnego pojęcia (chyba że tego wirusa stworzono w rządowych laboratoriach - bo o ile pamiętam w TWD nie było to nigdy wyjaśnione). Najłatwiej byłoby chyba dać bardzo dużą autonomię poszczególnym miastom (Zarządzanie całym krajem pogrążonym w chaosie przez rząd centralny jest w takiej sytuacji praktycznie niemożliwe) i palić każdego zmarłego.