i mam wrażenie że scenarzyści zostali odstrzeleni, poszli w stronę jakiejś miałkiej przygodówki, chyba tylko 2 odcinki względnie mi się podobały (z 6 które już wyszły) nie ma napięcia, ogląda się bez zainteresowania, jest kiepsko :-( pomysł z elektrownią wydaje się beznadziejnie głupi, Z Nation wydawał się ciekawszy
Mnie zastanawia jedno. Dlaczego oni nie mogą się wydostać z tej elektrowni. Następna sprawa to Strand z resztą ekipy. Dlaczego potrzebuje samolotu, żeby się do nich dostać i odwrotnie. Skoro jakoś dotarli do elektrowni, to tą samą drogą mogą ją opuścić wraz z tymi dzieciakami. Nie kumam o co tu chodzi...
lepiej nie pytajmy, niech już spadają z tego lasu bo to kiepski wątek, a teraz jeszcze jakieś głupie akcje w stylu "musimy uważać na krew", no i tych dzieci zdecydowanie za dużo jest, nie życzę nikomu śmierci ale trochę przerzedzić by wypadało, bo nie zniosę Morgana jako nauczyciela tej gromady, tylko ta napromieniowana pani doktor niech żyje bo ładna
Największyą dla mnie porażką, jest wprowadzenie Morgana do Fear. Dla mnie przez jego postać się to wszystko pogubiło. Aktora i jego ogrywanie postaci nie trawię. Działa mi na nerwy.
tutaj się kłania totalnie jednostronne przedstawianie postaci, Morgan jest tak mdły że już bokiem wychodzi, ale też inne postacie zaczynają wkurzać, Alicia psycholka, tirówka i gość na kółkach robią za żartownisiów i Strand też coraz bardziej mięczak, zaczyna pachnieć tanimi chwytami
W sumie przylecieli samolotem, który się rozbił, więc teraz, żeby w druga stronę się wydostać też potrzebują samolotu.
Pytanie tylko czemu nie mogą iść pieszo,albo przejechać samochodami, które tam są? Strome góry w koło, pozrywane mosty nad rwącymi rzekami, jakiś głęboki kanion nie do przejścia? Mówili coś o huraganie , który zniszczył wszelkie drogi i przeprawy.
I sobie balonem lecą, i oczywiście kiedy już wszystko idzie w dobrą stronę musi być mega boom na ziemie i problem . Na siłę to wszystko naciągane.
Śmigło było do balonu tak przymocowane (dolne było poniżej podłogi), że zastanawiałem się kiedy ono pęknie jak zaczęli spadać. Do tego waga śmigła oraz jego wielkość, hmm.
Ubiją 50 zombiaków , śmigło doczepią,zginie kilka randomów i bezpiecznie odlecą. Tylko to wszystko potrwa ze trzy epizody, minimum.
Daniel Salazar ma poziom i trzyma się z daleka od tego przedszkola.
Kiedy Morgan i Alicia przestaną się bawić w przedszkolanki? Po co ratują te dzieciaki? Jaki mają dla nich plan, jak sami ledwo sobie radzą? Już raz zostali ograni przez małą dziewczynkę, teraz znowu dzieciaki grają im na nosie. Ciężko się to ogląda.
Dziwne w ogóle, że te smarki tak długo przeżyli. Totalnie niepotrzebny i szkodliwy motyw z tą banda bachorów.
Jak tam wrażenia po 7 odcinku? Coś tam niby drgnęło w fabule. Zobaczymy co dalej.
Nużą te długie rozmowy. Ze starej ekipy niewielu już zostanie, bo Alicja pewnie padnie. Zostają Strand i Daniel.
wydaje się że 2 część sezonu troszkę pójdzie do przodu, szkoda tylko że Alicii zabraknie :-( ryzykowna postawa twórców
Śmiem wątpić, że to postawa twórców - aktorka pewnie już chciała uciec z tego pociągu żenady. Zarobiła na serialu i merchu wystarczająco, może już opuścić serial, który z każdym odcinkiem jest gorszy. Podobnie postąpił Dillane (info od bliskiej mu osoby, uprzedzam), który wręcz ma dość już przez to seriali i woli się zaangażować z matką w teatr i swoje muzyczne projekty.
nie zaprzeczam. jest to możliwe, FTWD strasznie grzęźnie, w porównaniu do odadzającego się TWD
Też mnie takie absurdy denerwują. Jeszcze to wiązanie umarłych za flaki. To taki sam absurdalny motyw jak ten z 4 sezonu kiedy baba latała po okolicy ze szwendaczem na smyczy i mordowała innych. Reszta jest ok, ale takie głupoty rujnują trochę serial.