Może nie jest to jakieś przełomowe dzieło wśród produkcji traktujących o zombie, ale pomimo dłużyzn całkiem dobrze mi się to oglądało, dlatego za 1 sezon mogę wystawić 6. W miarę przyzwoicie pokazano początek plagi, bardziej skupiając się na tym jak z dnia na dzień znany nam świat, ład społeczny i wszelkie normy upadają, niż na latających flakach i hordach umarlaków. Dla mnie taki zabieg był ok. Oczywiście nie obyło się bez absurdów i uproszczeń, no ale trudno byłoby w jakiś logiczny sposób wyjaśnić czemu w przeciągu tygodnia czy dwóch armia USA została pokonana przez niezbyt energicznych nieboszczyków. Normalnie to może po wielu miesiącach padłby dawny porządek (w końcu skoro wszyscy wracają do życia po śmierci to ostatecznie nie dałoby się z tym wygrać), ale chyba nie aż tak szybko jak tu.... no ale to już trzeba mieć pretensje do TWD bo to tam było powiedziane, że pandemia zniszczyła naszą cywilizacje w jakiś miesiąc.
Nie wiem też czemu początkowo władze zatajały informacje o tym, że trupy ożywają (tzn. bali się pewnie paniki, ale powinni wpaść na to, że ostrzeżenie społeczeństwa przynajmniej na początek zmniejszy liczbę ofiar i może zapobiec zamieszkom spowodowanym protestom przeciwko zabijaniu przez policję "niewinnych ludzi"), ani po cholerę wojsko trzymało sztywnych na stadionie zamiast ich załatwić napalmem, bombą czy czymkolwiek innym, ale zaliczam to do głupot, które miały uwiarygodnić fakt, że nasz świat padł w tak szybkim czasie. Pomimo tego fajnie się na to wszystko patrzyło ;)