No niestety, faktycznie ten odcinek zamulał fest. szkoda że ten sezon skoncentruje się pewnie na nieporozumieniach i dalszej walce na rancho, wg mnie powinni jak najszybciej zmienić lokalizację. Ze Stranda robią już do przesady kombinatora na wszystkie strony. Trochę mnie śmieszy że Madison tak bardzo zależy żeby zostać na miejscu gdzie zawsze będzie brakować wody i zawsze będą o nią jacyś kolejni ludzie walczyć. Powinni zapakować kilka pick-upów żarciem i wodą i spadać stamtąd biorąc kilku ludzi którzy będą chętni do szukania lepszego miejsca.

Wiadomo że w końcu ten oszołom z tamy rozwali zaporę i woda "wyparuje" jak ktoś tam wspomniał, wiadomo że Salazar uratuje swoją wybrankę i będą musieli się stamtąd ewakuować...

krotko mówiąc nic specjalnego

Uważam, że odcinek lepszy od dwóch poprzednich. Fajnie, że otacza nas coś więcej niż tak jak w przypadku TWD same lasy, ale mam dość już tego rancza i tych terenów. Do miasta ludzie..

Porzućcie wszelkie nadzieje, Wy, którzy to oglądacie...

Po pierwsze - miejcie się na baczności przed amerykańskimi psycholożkami licealnymi! To mistrzynie wszelkiej maści negocjacji i manipulacji. Rozwala Ranczerów "prepersów", rozwala groźnych Indian - tym ich wodzą żądnego krwi i skalpów. Wcześniej rowalała latynoską gangsterkę, wyznawców bogini śmierci.

Po drugie - Błaaaaagam! Ledwo co pikający pilot jest głośniejszy niż tym silnika cysterny??? Ja rozumiem, że na !się była, ale no błaaaaagam! Ja rozumiem taki motyw w Z Nation, ale to inna konwencja. FTWD jest niby na serio?

Po trzecie - naaaagły zwrot akcji 3 minuty przed końcem.

Po czwarte - tak jak pisałam po pilocie 3 sezonu - 90% kasy na to poszło. Reszta sezonu będzie przegadana, przechodzona i nudna. Po kiego grzyba oni siedzą na tej pustyni? I ten tekst, że Madison wychowała się na farmie i innego życia nie zna.... Nosz kurde..... Wczoraj z tej farmy wyszła?

Koniec. Rzucam to.

Ja tak sobie myślałem, że to pikające coś to miało dźwięk w takich częstotliwościach, że ludzie go słyszeli tylko jako pikanie, a zombie głośniej xD

Chyba za bardzo naciągasz

Ja myslalem ze on tym pilotem wlaczy jakis mega auto alarm i zombie poleca do wyjacego auta a ten pilot popiskiwal ledwo ledwo a cale stado ruszylo w jego kierunku, dobra to sa glupoty nie bede sie skupial sie na pilocie, oby tylko byla jakas fajna akcja w kolejnych odcinkach. Bo jesli nie to nas czeka odcinek o wymianie wody w miejscu spotkania. Licze na powrot tego psychopaty, synka zalozyciela rancha.

Gdzie Madion rozwaliła ranczo? Prędzej uchroniła tych ludzi przed śmiercią w świetle znacznej przewagi grupy Walkera (choć i tak robiła to w interesie swoim i własnych dzieci). A Indian? Tym jeszcze szybciej podniosła rangę w grupie :D

A co do farmy to nie dziwię się, że chce tam zostać. Pomijając deficyty wody (w tym momencie rozwiązane) ranczo ma wszystko to co potrzebne by przeżyć. Mają uprawy, maja bydło, mają konie, mają pokaźny arsenał. Gdzie indziej znajdą taki asortyment? Może w Tijuanie gdzie rządzą kartele, a kolejne osady podnoszą bunty względem siebie? Skoro Madison wychowała się na ranczu to wie zapewne jak zarządzać takim miejscem by prosperowało.

Przecież Medison ledwo dojechała na farmę to już zapowiedziała dzieciom "Przejmujemy to miejsce'. Ja wtedy musiałem się przejść po pokoju, nie wierzyłem w to co słyszę, ale potem słowo stało się ciałem. Faktycznie Madison i jej bachory, ledwo odrośnięte od ziemi rządzą farmą a z Nicka chcą zrobić nawet przywódcę :-) Najbardziej mnie śmieszy jak pieszczą się z tym Troyem. Przecież kiedy go poznali facet dokonywał regularnego ludobójstwa, prawie odsttzelił Travisa i Nicka. Potem zamordował tą rodzinę farmerów i co? Nic, żadnych konsekwencji. W ostatnim, 12 odcinku wysłał hordę na ranczo a Nick mu jeszcze dał nabity pistolet żeby się honorowo zastrzelił . LOL. Parodia. Ten serial był świetny kiedy pokazywał jak zaczynała się zaraza. Wtedy to miało sens. Drugie "Walking Dead" to już przesyt i odcinanie kuponów. Gdyby bohaterem jeszcze był Salazar i Stand, to fajnie by się oglądało, ale kiedy głównym protagonistą jest szkolną pedagog ze zdolnościami Machiavellego to czuję się bezsilny.

Madison nie wyciągnęła względem Troya żadnych konsekwencji z jednego prostego powodu- do momentu, w którym żył Jeremiah, chłopak by jej potrzebny. Dość konsekwentnie wykorzystała jego osobę do przejęcia wpływów na ranczu. Madison wykazała się inteligencją i spostrzegawczością by jak najmniejszym kosztem dostać coś co pierwotnie wydawało się nie do zdobycia. Niestety jej późniejsza słabość do Troya zgubiła ranczo choć i tak najwięcej do tego dołożył Nick i jego dziwna niewytłumaczalna fascynacja chłopakiem. Szczerze mówiąc, nie widzę w tym parodii. Wydaje się to bardziej realistyczne niż to do czego przyzwyczaiło nas TWD.

Poświęcić cały odcinek tylko i wyłączni na dotarcie do tamy, za bardzo to przeciągają.

Lepszy taki zapychacz niż 40 minut Beth siorbającej bimber niczym źródlaną wodę :D

@MrAnderson tez zwrocilem uwage na fajnie pokazane lokacje: targ z "dluznikami" ktorzy jak psy na lancuchach maja walczyc z zombie, tama z jej ogromem.. Odcinek troche usypial. Ciekawe czy rozwina watek sociopaty wygnanego z rancha. Mysle ze wroci i z jakas banda i beda walczyc o zycie by na konic zawinac sie jak z winnicy.

Nie po to go wyrzucali, żeby nie wracał xd
Właśnie ja osobiście głównie zwracam uwagę na świat przedstawiony w TWD i FTWD, I to + szczypta akcji często mi wystarcza

Tama fajnie pokazuje, jak dobrą inwestycją w przyszłość są źródła odnawialne na apokalipsę - możesz pozyskiwać energię bez tego łańcucha logistycznego obecnego przy elektrowniach węglowych na przykład. A taka tama sama w sobie jako struktura jest nie do zajechania, zapora Hoovera będzie prawdopodobnie stała dłużej niż piramidy... Dlatego nawet jeśli turbiny etc zostaną zniszczone, spiętrzenie nadal jest, i można dobudować nowe