Czy tylko mnie irytuje ta masa nonsensów i tragicznych rozwiązań bohaterów? Tak jak kocham TWD, tak tego spin-offa nie mogę zdzierżyć.
Głupie przykłady:
1. Bohaterowie nic ze sobą nie rozmawiają o istotnych wydarzeniach (Nick właśnie kilkukrotnie rozjechał swojego kumpla-handlarza, ówcześnie strzelając mu w klatę, ale po co o tym gadać np. siostrze, której chłopak ma identyczne symptomy... przecież to normalne.
2. Ojciec i matka Nicka to pedagodzy, zwykłe szaraki pracujące w szkole - ale żadnym problemem jest zabić kogoś i przy tym okazać tyle emocji co podczas gry w szachy. Właśnie rozwaliła gaśnicą łeb zombiakowi w szkole i wraca z jakimś dzieciakiem do domu, jakby wracała do domu jak z zakupów w markecie. Oczywiście w domu też ani słowa o tym, bo po co... TO NORMALNE, zdarza się, prawda?
3. Alicia jest u chłopaka na chawirze, gdy ten leży w łóżku z gorączką i ledwo może sam oddychać (wcześniej nie był w stanie się przez całą noc z nią skontaktować). Przychodzą rodzice Alicii i mówią: Musimy iść do domu, bo Matt jest chory. Która kochająca dziewczyna by zostawiła chłopaka z taką gorączką (dodam aby fakt, że ona jeszcze do tego momentu nie była świadkiem żadnych wydarzeń i nikt jej nic nie mówił o tym co się dzieje - jedynie naćpany brat wcześniej coś bełkotał w szpitalu, więc to się nie łączy).
4. Podczas zabijania handlarza (chyba wszystkie kości połamane, pół mięcha na twarzy, widoczna odsłonięta żuchwa itp) - również emocje jak na grzybach. Chyba każdy normalny człowiek by się albo porzygał, albo spieprzał gdzie popadnie...
Zwłaszcza ta blondyna jest chyba jakimś terminatorem, bo zabiła starego znajomego bez mrugnięcia okiem i ogólnie wykazuje zero emocji w zetknięciu z trupami czy zarażonymi. Każda inna babka (i pewnie większość facetów też) w takiej sytuacji wpadłaby w histerię i zgubiłaby gacie w panicznej ucieczce.:P
W TWD też jest dużo idiotyzmów, FTWD ma ten problem, że jest po kilku sezonach TWD i będzie do niego porównywane. Dupy nie urywa, to fakt.
Bawi mnie nawiązanie do Gubernatora w 4 odcinku - despotyczny kapitan marines grający w golfa na jezdni w ogrodzonej enklawie.
W jednym odcinku TWD potrafi być więcej nonsensów i tragicznych rozwiązań bohaterów niż tutaj było do tej pory..
Zgadzam się w zupełności - bohaterowie jacyś tacy nijacy, żaden z nich nie wydaje sie interesujący na tyle, żeby mu kibicować, jedynie duet narkoman-bogaty murzyn daje rade i właściwie gdyby pozostałe postacie zniknęły to nie płakałbym za bardzo. Zachowania bohaterów nieco irracjonalne, w dodatku ich egozim i samolubność są ponad wszelką miarę, to nie wrażliwy Rick który płakał nad cierpiącym zombie i który potrzebował kilku lat, żeby dojść do etapu gdzie gotowy jest zabić niewinną osobę której wcześniej i tak zawsze stara się dać szanse.
Nasi bohaterowie bez skrupułów mordują dziesiątki niewinnych osób (przy okazji poważnie narażając setki następnych) w tym żołnierzy którzy uratowali im kilka dni wcześniej życie, bo co, bo ich dowódca był nieuprzejmy i odizolował ludzi stanowiących zagrożenie dla pozostałych? Przy nich nawet Gubernator wydaje się aniołem miłosierdzia i rozsądku.
Poza tym cały serial jest zwyczajnie nudny, nie wiem czy skusze się na drugi sezon.
idealnie opisane. Podobał mi się pomysł i w ogóle, ale zachowanie bohaterów jest kretyńskie. Zostawili otwarte bramy do swojego osiedla uciekając - tyle ludzi, ich przyjaciół, mogli wszystkim powiedzieć, każdy spie*rdal*ałby w swoją stronę, w końcu wojska, które rzekomo miało ich likwidować z rana i tak nigdzie nie było, nawet gdy baza była atakowana. Ta cała akcja z wypuszczeniem 2tys zombie w nadziei, że uwolnią dwie osoby, to już w ogóle tragedia, zniweczyli ewakuacje szpitala - skoro pierwszy samolot miał zabrać ludzi w ciężkim stanie, do kurde nie zostawiliby tych z kwarantanny. Ten pomysł z zostawieniem 2tys zombie na stadionie prosił się o finisz z ich ucieczką.. pierdzielneliby tam parę granatów czy po prostu spalili je i tyle
Tak na dobrą sprawę to ten sezon pokazał dlaczego LA poszło w cholerę.
Kiedy widzisz, ta akcja likwidacyjna z tego co zrozumiałem zakładała jedynie ewakuacje wojska i likwidacje ale tylko osób z kwarantanny W BAZIE, a nawet pośród nich nie ma żadnej gwarancji, że niezainfekowane osoby ostatecznie zostałyby zabite, ci żołnierze wcale nie byli jacyś bardzo źli, po prostu byli zagubieni i niepewni jutra a to wpływa na zachowanie co dowódca próbował wytłumaczyć głównemu bohaterowi. Ta dziewczyna Alicja - spotkała trójke żołnierzy którzy po mimo, że była napastniczką która pomogła w planie ataku na ich baze za pomocą zombie - nie zrobili jej krzywdy, puścili wolno, nie zgwałcili a jedynie zabrali samochód i spokojnie odjechali. Dlatego cieżko identyfikować mi się z gł. bohaterami którzy są po ludzku mówiąc źli.