Co to było... Najgorszy odcinek w tym sezonie.
Potworek okazał się być zwykłym hologramem, bo jakiś gruby dzieciak chciał nastraszyć ludzi.
Barry i Julian od skakania sobie do gardeł przeszli do bycia BFF. Zaraz rzygnę...
Ckliwa gadka Juliana, potem Barry i jego "straciłem matkę jako dziecko, a niedawno straciłem ojca. Pójdziemy się napić?"...
Dobrze było zobaczyć wreszcie kogoś, kto nie lubi Barry'ego. Julian był świetnym kontrastem dla całej tej gromadki Flash Team wchodzącej mu w dupę i wybaczającej mu wszystko, nawet utworzenie Flashpoint, który zmienił ich życie, a teraz Barry i Julian kumple na zabój.
Murzynek, który próbował zatrzymać Caitlin też mocny. Mogłaby go zabić zanim zdążyłby mrugnąć, ale co tam, "zamknę się z nią w jednym pomieszczeniu i podniosę jej ciśnienie, żeby ją wkur*ić"...
Nowy Wells okazuje się być naciągaczem i nie ma to związku z tym, że jest zły (chociaż tego do końca nie wiadomo), a po prostu jest pisarzem. Był jakąś twarzą STAR LABS na swojej Ziemi, wpadł na E-1, żeby napisać książkę i być muzą dla Cisco i pozostałych, serio?
Próbują na siłę robić z Flasha komedię wprowadzając tego HR, któremu towarzyszy ta gówniana muzyczka rodem z Supergirl przy prawie każdej scenie z nim i te żarciki, które mają być śmieszne i rozweselić atmosferę jakoś słabo im wychodzą, bo nie o to w tym serialu chodzi.
Z Caitlin próbują zrobić Killer Frost, co też jest słabe, ale przynajmniej w takiej wersji wreszcie jakoś da się ją znieść. Ta wiecznie skwaszona Caitlin już irytowała. I trzeba przyznać, że z jej mamuśki też niezła laska.
Co do Juliana, jestem prawie na 100% pewien, że to Alchemy. Jego dobre oblicze widzieliśmy dzisiaj, a to złe, to właśnie Alchemy. Julian nie wie o swoim złym obliczu, ma rozdwojenie jaźni.
Widzieliśmy też już jego wybuchy m.in w 3x03 z Magentą i pod koniec odcinka, gość nie jest do końca zrównoważony.
Poza tym nie zatrudnia się kogoś takiego jak Felton, żeby przez cały sezon siedział na dupie za biurkiem i kablował do dyra tzn. kapitana na to, że Barry złamał 9 czy ileś tam punktów regulaminu i trzeba go wyautować.
Liczyłem, że skoro Flash idzie na przerwę i wraca dopiero za 2 tyg, dadzą w ramach cliffhangera zapowiedź snów Wally'ego albo jakieś cameo Savitara/Alchemy'ego, a tu znów wałkują Caitlin, której coraz bardziej odbija palma.
Odcinek o niczym właściwie. Jedyne co było w miarę ciekawe to Caitlyn i jej relacja z matką + scena na końcu, gdzie jej moc wymyka się spod kontroli. Reszta "taka se". Szkoda, że Cisco nie użył jednak swojej mocy, ale zgaduje, żeby znowu została furtka, że ten HR jednak nie powiedział całej prawdy.
Szkoda, że następny odcinek za 2 tygodnie, bo promo zapowiada o wiele ciekawszy odcinek od tego.
Ten jak i poprzedni odcinek przewijałem z czego obejrzałem 20 min jednym słowem porażka. LOT jest ciekawszy niż aktualne odcinki Flasha
Najnudniejszy dotychczas odcinek sezonu. Z ciekawych rzeczy to tylko relacje Caitlin z matką (o wiele lepiej zrealizowane niż relacje Felicity z jej matka w Arrow), sceny Barry'ego z Julianem (oprócz końcówki) i nowy Wells (średnio to rozwiązali, ale przynajmniej nie jest znowu tym złym).
Ten odcinek to prawie takie samo szambo jak poprzedni. Jedyne momenty warte uwagi były z udziałem Caitlin. Podoba mi się, że podczas używania mocy wydaje się być zła. To dobry omen. I mam nadzieję, że czym prędzej przejdzie przemianę i zostanie czarnym charakterem grającym na nosie samozwańczemu obrońcy świata Flashowi, który już od pierwszego odcinka trzeciego sezon jest po prostu nie do zniesienia. Przecież to jak zachowuje się ten człowiek i to co mówi nadawałoby się do przedszkola. No chyba, że taką grupę docelową ma ten serial.
Masakryczne są te odcinki w tym sezonie Flash . Jak 4 sezon Arrow był kompletnym dnem tak teraz prezentuje się najlepiej z ten całej 4 w CW . Widać że nie mają pomysłu na odcinki , większość to tylko humor który już z czasem przestaje śmieszyć , HR to nawet nie będę komentować , jedyne fajne sceny to z Catlin / Killer Frost . i jej mamą . Największy głupota odcinka to jak ten czarnoskóry w laborato, i podnosi jej ciśnienie i nie wiem na co liczy że powstrzyma ją jajami swoimi , niby taki mądry człowiek / naukowiec a głupszy od przeciętnego kowalskiego . I jeszcze lubię postać Juliana który nie słodzi ciągle temu Barremu , rozumiem że serial kierowany do młodszych widzów , i fanów komiksu ale bez takim . A ten potwór od początku można się było domyślić że to hologram , bo niby gdzie się miał skryć , kur pod drzewem , albo wyskakiwać z czarnej dziury . Nie było jak 2 sezon i groźny rywal ZOOM , a ten cały Alchey to na razie taki niewyraźny i pewnie jak większość twierdzi to Julinan;)
Najbardziej czego mi brakuje w tym sezonie to tej adrenaliny i niepewności, która myślę, że każdego widza męczyła całymi sezonami:
Kim jest Zoom? Kiedy zdejmie maskę? Kto jest w żelaznej masce? No kto? Kim jest Wells? Kim jest RF?
To te wszystkie pytania tak irytująco przyjemnie drażniły nasz mózg. To była ta podstawa sezonu, do której dochodziła cała seria niespodziewanych zwrotów akcji i sytuacji:
Nieświadomość grupy odnośnie tożsamości Wellsa, to całe dochodzenie i zarazem działania RFa za ich plecami, ta "śmierć" Cisco w Labie, te emocje i łzy. Później niesamowite przedstawienie potęgi Zooma, to było coś genialnego. A teraz? Teraz nie dzieje się nic. Barry potrafi już cofać się w czasie, potrafi wszystko więc jego postać zaczyna robić się nudna. Alchemy'ego wcale nie uważam (bo raczej się nie da) za sezonowego Villain. Niby ma całkiem niezłą moc ale to nie to samo, tym bardziej, że prawie w ogóle go nie ma póki co. On ma się nijak do Zooma, bo siedzi ciągle w zamknięciu i nic nie robi. A to właśnie była cała esencja poprzednich sezonów - kiedy jeden zły gość jest w stanie zawładnąć wszystkim i ukazać swoją potęgę. Szkoda, chciałbym wierzyć, że to się jeszcze jakoś rozwinie bo mamy dopiero 5 odcinek ale już teraz wiedząc kim są nasi główni bohaterowie nie wydaje mi się żeby czekała nas jakaś niesamowita niespodzianka. A bardzo chciałbym i w tym sezonie dostrzec ten niewiadomy element, który będzie mnie męczył do ostatniego odcinka.
Zgadzam się z Tobą, ta niepewność co się wydarzy i kto okaże się być kim, była chyba najlepsza i 'nakręcała' widza do obejrzenia kolejnego odcinka. :) Pierwszy sezon chyba najbardziej mi się podobał, ale może to właśnie dlatego, że wszystko było takie nowe, świeże i dopiero co poznawało się bohaterów. W każdym razie i tak jestem ciekawa co się wydarzy w tym sezonie, na pewno będzie lepiej niż w Supergirl... polecam ("polecam") obejrzeć odcinek trzeci drugiego sezonu, sceny Supergirl i Supermana razem ratujących miasto są tak słodkie, że aż mdli. Potem aż z chęcią wraca się do Flasha. :)
http://www.filmweb.pl/serial/Supergirl-2015-735466/discussion/Obejrza%C5%82em+od cinek+pilotowy-+tragedia,2643170?page=2#post_14787018
Moje opinie o drugim sezonie Supergirl, jakby ktoś był ciekawy :)
czyli będzie jeszcze ktoś inny? Super, wiec albo nowy Wells, albo Zoom (wiadomo że wróci), ewentualnie ktoś nowy - biorę wszystko w ciemno.
To był nie tylko najgorszy odcinek w tym sezonie, ale chyba ogólnie najgorszy w serialu. Takiej żenady nie było chyba nawet na samym początku.
Dla kontrastu waszych wypowiedzi powiem, że mi ten odcinek się podobał, i to nawet bardzo.
Co do antagonisty odcinka, w momencie kiedy Cisco z HR ogarnęli, że ktoś kontroluje tego Jurassica przez myśl przeszło mi, że być może Grodd wrócił albo dostaniemy kolejnego złego mete jak zazwyczaj. Co jak co ale rozwiązanie w postaci zwykłego dzieciaka nerda z problemami może nie było może czymś mocnym, ale czymś nowym w tym serialu. Zawsze coś xd
Jeśli chodzi o HR, jak dla mnie koleś odwala niezły spektakl przed całym team Flash. Wiadomo, że Wells, który nie knuje czegoś na boku to nie Wells, także tego. W sumie ciekawie wybrnął z tej całej sytuacji, że niby pisarz i muza dla całego zespołu..aczkolwiek zastanawia mnie, kto może być tym partnerem na jego ziemi, skoro rozwiązał algorytm musi mieć łeb, a to już jakiś smaczek.
Cieszy mnie, ze Cisco trzyma głowę na karku, o wiele lepiej oglądało mi się jego relację z Wellsem z E - 2. Coś czuję, że jeszcze zaiskrzy pomiędzy nim a HR.
Wątek wizyty Caitlin u swojej matki również wyszedł dobrze, jeszcze ta akcja w labo z tym murzynkiem, pięknie. Czekam tylko aż rzeczywiście zmieni się w Killer Frost, miny i reakcja całej ekipy Flasha na pewno będą bezcenne.
Juliana po prostu uwielbiam, głos Feltona jest cudowny. Podobały mi się ich wspólne sceny, szczególnie ta ostatnia, kiedy Julian otworzył się przed Barrym i powiedział co mu leży na serduchu. To już coś, a po tym odcinku i tych słowach mogę go szczerze obstawić w roli Alchemy. Mamy jego złą twarz, dobrą twarz, teraz trzeba to tylko poskładać do kupy i vio la. Co jak co ale Tom jest stworzony do grania złych kolesiów xd
Humor mi tu wgl nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, dla mnie rozluźnia w pewnym stopniu. Gagi Cisco uwielbiam, a to że HR robi z siebie idiotę pod publikę to już inna sprawa. Dobrze jest jak jest.
Zgodzę się z wami w jednym, że w tym sezonie nie zobaczymy villiana godnego Zooma. Drugi sezon jak dla mnie wygrał pod tym względem, a odcinki z jego udziałem były mega klimatyczne, czuć było te napięcie i akcję to fakt. + Tak jak to wielokrotnie powtarzałam, nikt lepiej nie prał tyłka Bara niż on. Aczkolwiek widzę, że twórcy mają jakieś pomysły, pozostaje tylko czekać aż sezon się rozwinie.
Na pewno nie będzie gorzej niż w 4 sezonie Arrowa, który nawet dla mnie, wielkiej fanki serialu i Olliego od pierwszego odcinka, kibicującej Olicity był nie do przejścia. Kompletne dno, dotarłam może do połowy, ale większość odcinków i tak oglądałam na siłę. Nie wiem co tam się dzieje w 5 sezonie ani czy kiedykolwiek wrócę do tego serialu, bo niesmak pozostał ogromny. No cóż.
Co do życiowych gadek Bara rzeczywiście zalatują Oliverem, ale to nie jest jeszcze ten poziom. Chłopak stara się ogarnąć, chociaż tyle dobrego :)
,,. Co jak co ale rozwiązanie w postaci zwykłego dzieciaka nerda z problemami może nie było może czymś mocnym, ale czymś nowym w tym serialu''
Znasz taką postać jak Toymen w DC? To sobie poczytaj, dla mnie jest to normalne, zauwaz ze ten dzieciak pewnie pochodzil z bogatej rodziny
Toymen był w Supergirl 1x10 Childish Things, a ten dzieciak to random nie mający związku z komiksami IMO
Nieeeeee!!!
"Nie wiem co tam się dzieje w 5 sezonie ani czy kiedykolwiek wrócę do tego serialu, bo niesmak pozostał ogromny."
Wracaj koniecznie! Szykuje się naprawdę genialny sezon, może nawet dorównujący 2. Jestem na bieżąco i mogę śmiało powiedzieć, że 5 odcinek 5 sezonu spokojnie może konkurować poziomem z najlepszymi odcinkami 2 sezonu. A nowy bad guy "Prometeusz" <3 jest genialny :) Polecam szczerze. Daj Arrowi jeszcze jedną szansę, myślę, że się nie zawiedziesz ;) na razie jest naprawdę super
Problem w tym że gdy nie ma akcji, to odcinki są naprawdę nudne, bo te wszystkie gadki między bohaterami są gówniano zrobione, dlatego jak przez 90% odcinka tylko postacie gadają między sobą, to po prostu ma się ochotę przewijać do momentów gdzie się dzieje.
Najbardziej mi się podobało transormacja Caitlin w Killer Frost
BTW. Ten dziedziak to najpewniej w universum DC Toyman :)
http://dc.wikia.com/wiki/Toyman
To nie był najgorszy odcinek w tym sezonie, to najgorszy odcinek w tego serialu!
Nie ma co już go skreślać. Do gównianego poziomu Arrow jeszcze bardzo, bardzo, bardzo daleko.
Opis, zdjęcia promocyjne i promo 6. odcinka zapowiada się ciekawie.
[UWAGA SPOILERY!!!]
3x07 to odcinek o Killer Frost, gdzie wszyscy dowiedzą się o mocach Caitlin, 3x08 to ten wielki crossover, a 3x09 to jesienny finał, który rozegra się na E-3 czyli Ziemi Jaya Garricka. Wystąpi w nim oczywiście JWS oraz Mark Hamill, który wcieli się w Trickstera. Garrick jest świetny, podoba mi się ta postać, więc liczę na dobry odcinek. Po świątecznej przerwie jak to zwykle sypną pewnie zapychaczem, a potem ma być odcinek w Gorilla City, do którego Barry trafi przez przypadek (może wracając z E-3?). Całkiem możliwe, że rozłożą ten wątek na 2 odcinki jak w S2 z podróżą na E-2.
Niedługo wprowadzą też Savitara i rozwiną wątek kultu. Jest też możliwy powrót Eddiego oraz Teddy'ego Searsa jako Black Flasha (potwierdzone przez twórców, lecz nie wiadomo kiedy i czy w tym sezonie).
[KONIEC SPOILERÓW]
3x04 nie był zły, wg mnie był bardzo dobry, 3x01 i 3x03 średniawy, 3x02 nawet, nawet, więc nie ma jeszcze tragedii, choć fakt, ten sezon w porównawniu do poprzednich dupy nie urywa, ale sądzę, że jeszcze się rozkręci.
Przede wszystkim nie ma ego napięcia. Nie ma oczekiwania z odc. na odc. dla końcowej sceny. Pierwszy sezon był najlepszy, drugi OK, a trzeci póki co bardzo średni.
A mi się ,,The Flash'' dalej podoba i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. :)
Czy Wy również zauważyliście różne powiązania w scenach z Feltonem do ,,Harry'ego Pottera'', czy to tylko moja wyobraźnia? Gadka o metaludziach jako Wybrańcach oraz historia o bogatej rodzinie z Anglii i wybraniu własnej drogi, niezależnej od rodziców? :D
To easter egg. Było ich pełno już w poprzednim sezonie głównie za sprawą Cisco, więc wiadomo było, że jak pojawi się Tom Felton będzie tego znacznie więcej i to o czym piszesz, czyli historia rodziny Juliana, to ewidentny ukłon w stronę Harry'ego Pottera.
Wkurza mnie że Barry bez porad swojej ekipy sam nie pójdzie sie nawet wysrac. Przykładowo pyta sie Cisco "..gdzie potwór ?" serio ? Tak ciężko jest ci przebiec kilka przecznik zeby znaleśc 14 metrowego potwora ? To było grube przegięcie
Z jednej strony się zgadzam, bo czasami sama się zastanawiam nad sensem pewnych rzeczy, czy dialogów w tym serialu, ale z drugiej strony muszą dać jakąś interakcję zespołu, gdyby Flasha przedstawiano jako takiego faktycznie super zdolnego, "zosia samosia", to wtedy każdy stawiałby pytanie - na co mu ten cały team? Może i nawet mógłby przebiec tyle przecznic żeby go znaleźć, ale po co tracić energię skoro równie dobrze Cisco może mu w tym pomóc.
tak tylko ze to nie serial TEAM FLASH tylko FLASH ...my jako widzowie chcemy zobaczyc jak Barry razi sobie w trudnych sytuacjach gdzie sam (nie zawsze nie badzmy chciwi) podejmuje decyzje a druzyna mu w tym pomaga i wspiera a nie robi praktycznie wszytko za niego.W tym serialu flash jest pionkiem ktorym wszyscy kieruja i mowia mu co i jak ma robić.Ja tak to odbieram Pozdr
Mam taką propozycję na przyszłość: ogranicz słowa naprawdę "podwórkowe", bo "zaraz rzygnę" i "coraz bardziej odbija jej palma" utrudniają czytanie tego i branie tego na poważnie. :)
Hologram był absurdalny. I tak jak mówisz, Julian robił świetny kontrast do Barry'ego, który uznawałam za celowy po rozmowie Felicity i Barry'ego ("Jesteś jak pudding. Wszyscy lubią pudding." "Nie wszyscy"). Dlatego według mnie, chociaż Julianowi nie odebrano zbyt wiele ciekawego charakteru, to zabrano mu z pewnością ciekawą relację.
A mi nawet podoba się pomysł HR, choć irytuje mnie on niesamowicie. Mam nadzieję, że nie okażę się nagle niesamowicie zły i niedobry, tylko będzie takim sobie idiotą. I wątpię, żeby twórcy próbowali, żeby to co on mówił było śmieszne, raczej zwyczajnie męczące (i jeśli tak rzeczywiście jest, według mnie idzie im świetnie). Co do Caitlin, ja ją od początku bardzo lubię, więc i teraz mi się podoba.
Bardzo lubię odcinki, w których więcej jest interakcji między bohaterami niż jakiejś walki, a najlepiej, jeśli przy tym unikniemy rozmów z motywowaniem Barry'ego i pairingu Barry x Iris, bo dla mnie do najbardziej sztuczny romans w historii seriali z superbohaterami. A zawsze, kiedy Team Flash zbliża się do schwytania bossa danego sezonu, mnie zawsze serial nudzi dużo bardziej. I jeśli Alchemy nie jest głównym złym sezonu to błagam żeby to nie był kolejny sprinter.
Podsumowując, mi się odcinek dosyć podobał. Ale bardzo zrozumiałym jest dla mnie inna opinia. W końcu wiele osób ogląda seriale z superbohaterami dla walki i intryg z "tymi złymi", a pod tym względem... cóż, odcinek leżał.
Wszelkie nadzieje znów pogrzebane D; Mam już tak dość speedsterów jak to tylko możliwe.
Ale dziękuję za informację. ;>
Ten się może okazać ciekawą postacią jako, że ma obsesją na punkcie speedforce i ma swoich tak jakby wyznawców.
Nie wiem jak to wyjdzie z wyznawcami, ale obsesję na punkcie Speed Force miał już Zoom i nie powiem, było to dosyć ciekawe, ale już zdążyło mi się znudzić, więc...
Tylko ze ktos inny niz speedster od razu dostanie becki z szybkoscia flasha. Takich nie sprinterow ktorzy moga rownac sie flashowi jest bardzo malo
No właśnie, a bardzo bym doceniła, gdyby twórcy postarali się o nie-speedstera, bo kiedy Savitar w najnowszym odcinku rzucił tym "I'm God of Speed", uświadomiłam sobie, że będziemy po prostu mieli nowe poziomy superszybkości aż Flash się nie skończy. A jest to, moim zdaniem, diabelnie nudne.
Obawiam się, że dla twórców nie ma czegoś takiego jak maksymalna prędkość Barry'ego, bo zawsze będzie jakieś ulepszenie, super-siła z Kosmosu czy nawet motywacyjna gadka Iris, które pozwoli mu przyspieszyć.
po tym odcinku uważam, że nie powinni ufać nowemu Wellsowi i pozbyć się go jak najszybciej. Było zaskakujące z jaką łatwością Iris znokautowała Wally'ego jednym ciosem.