Ale tak jest w każdym serialu. Nigdzie nie ma tak, że main villain pojawia soę we wszystkich odcinkach. To byłoby nudne. Nie tyczy się to tylko seriali od DCW.

Cecile - bardzo dobrze wymyślony i odegrany przez nią wątek. Były śmieszki, ale fakt. Pod koniec już nudziła, i nadal nie wymyślili dobrego powodu, dla którego ma ona moce.
I z tego co tam usłyszałem, spodziewają się z Joe córki, więc wątek Daniela Westa odpada. Chyba, że w komiksach była jakaś telepatka.

Harry - Mnie lekko iryrował. Ok, zależy mu na Barrym, ale za mocno spinał się o to so reszty. I to obwinianie. Pasuje to do niego, ale czasem mógłby wyluzować.

Cisco i Ralph - Zajebiście to wyszło. Śmiesznie (szczególnie Cisco, ale to norma). Dialogi pomiędzy nimi w makiecie :D

Villain - Zajebiście niewykorzystany potencjał. Przecież ten gość na upartego nadałby się nawet na villaina sezonu. Wygląd typowego psychopaty, porządne moce. Jakby go przyhajpować, to spokojnie dałby radę jako main villain.

Barry - Naiwny, wszędzie widzący nadzieję, jak zawsze. To był ten Barry-głupek z poprzednich sezonów. Wolę tego inteligentnego i przebiegłego z S4.
Tu dał się wykiwać, poniosło go. Za bardzo wczuł się w sytuację tego więźnia, a to "porwanie" go do jakiejś chińskiej wioski... Beznadziejne. Na co on liczył?
Teraz kolejne osoby znają jego tożsamość, ale to żadna nowość.

Brakuje mi ostatnio Killer Frost. Oby dali jej wreszcie się wykazać, bo w tym odcinku kompletnie ją olali, a mogła się popisać w paru sytuacjach.

Minus - nie rozkminili jak umieścić kostium Flasha w pierścieniu. Liczyłem, że ten odcinek będzie tu przełomowy, ale nawet o tym nie wspomnięli.

I zanim ktoś (a na pewno się taki znajdzis) się zepnie o to, że Cecile ma moce, a nie używa ich, by pomóc z odkryciem planu DeVoe - DeVoe to telepata. Dużo mądrzejszy niż ona. Zablokowałby jej moce bez problemu, skoro nawet Joe znalazł sposób.
Mało tego, pewnie zrobiłby z niej warzywo, więc posyłanie Cecile na Thinkera, to dopiero byłaby głupota.

To nie była jakaś chińska wioska;) Jeśli dobrze pamiętam z autopsji to był Ogród Mistrza Sieci w Pekinie, przykład klasycznego ogrodu chińskiego i jedno z miejsc zwiedzanych licznie przez turystów. Bardzo sympatyczne i pełne harmonii miejsce:p

Ciekawe, ile batonów energetycznych powinien orąbać, żeby w kilka sekund dać radę przebiec ze Stanów do Chin taszcząc 100-kilowego chłopa pod pachą? Scenarzyści nieźle popłynęli..

No bo przecież wychodząc ze SpeedForce Barry stał się najzajebistszym sprinterem w dziejach ludzkości!... Oczywiście do czasu, póki nie pojawi się jakiś nowy jako przeciwnik :D

Może Cecile urodzi DANIELLE West? Albo moce, dark matter itp zaburzyły widok usg i jednak będzie chłopiec.

Mnie zastanawia co takiego Barry dostał od tego gostka w więzieniu że tak go to zwaliło z nóg. W końcu alkohol działa na Barrego dosłownie przez chwilę więc narkotyki też nie powinny mu chyba jakoś mocno zaszkodzić.

Mimo ogólnie słabego startu sezonu, rozwija się całkiem spoko. Aczkolwiek Cecile w tym odcinku przegięła. Miałem wyłączyć w połowie jak się tak przez 30 minut podniecała mocą. Strasznie odegrana rola. I tak będzie to najsłabszy sezon ze wszystkich ale jakoś zmartwychwstał. Ja mam za to dwa pytanka, jeśli ktoś wie:

1. Skąd Cecile ma w końcu moc? Niestety ich naukowego bełkotu nigdy nie jestem w stanie pojąć więc nawet go nie czytam. Po prostu wymysł scenarzysty żeby brzmiało "profesjonalnie". A tak po ludzku to ma moc z powodu....?

2. I wie ktoś może kim jest ta 'dziewuszka' z końca poprzedniego odcinka co sobie te ala'hieroglify mazała? Ta sama co była na ślubie. Ewidentnie ma to związek z tym co Barry klepał po wyjściu ze SF ale konkretnie jakaś wiedza na temat jej tożsamości?

No właśnie nie wyjaśnili skąd ma te moce. Całkowicie olali ten temat bo "5" wątków naraz wprowadzili.
*Akcja z uwolnieniem Pana Wielkiego [aka Goldberg] - bo już nawet imienia nie chce im się wymyślać
*Pomniejszenie Cisco i Dibny
*Wewnętrzna samokrytyka i użalanie się nad sobą MR Harrisona Wellsa

moce ma stąd, że stan ciążowy trigeruje u niej efekty tego, ze tez była wystawiona na dzialanie wybuchu aksceleratora, ale bez ciąży to zniknie. Tak to dla mnie brzmiałoxD

Też jestem ciekawa kim była ta dziewczyna. Ktoś jak był ten serialowy crossover napisał, że to może córka Barry'ego i Iris. Tylko znając CW i ich 'poszanowanie' do kanonu to nigdy nie wiadomo kim będzie. Choć możliwe, że ta dziewczyna to ktoś zupełnie inny. Może i z przyszłości, ale całkowicie niespokrewniony.
Mimo wszystko mnie idea córki Barry'ego się podoba.

Niby tak ale po "4" sezonach trochę męczy mnie ten wątek time travel. Bo prawdę mówiąc w serialu znikąd może się pojawić jakikolwiek speedster i się okaże, że jest z roku 5024 i już mamy albo nowego chwilowego villaina albo całosezonowego złoczyńcę. Może i to jest Dawn Allen i co? Jest Speedsterem i przybyła pewnie z przyszłości? Generalnie widzę, że panuje już żartobliwa docinka w stronę serialu, że jeżeli czegoś nie wiesz to odpowiedź jest zawsze jedna - Flashpoint. Czemu Ralph żyje skoro w którymś sezonie podano go jako zmarłego? Nieplanowana dziura w fabule? Nie, Flashpoint. Pomimo wszystko czerpię przyjemność jeszcze z tego serialu ale "time travel" to największe G* jakie może być jeżeli nie potrafi się tego dobrze wykorzystywać. A scenarzyści właśnie nie potrafią.

Tc co z Cecille robią to jakiś żart. Dali jej moc totalnie z dupy tak samo jak Barry uratował Iris w 1 odcinku i nic nawet nie wyjaśnili.
Scenarzyści już nawet się nie starają widze w ogóle.
Po co kolejna terapia dla par? Czy oni nie ucza sie na błędach? W jaki sposób niby ta terapeutka miała im pomóc skoro nie mogą powiedzieć jej prawdy o swoim mocach ?
Dobre aktorki już nawet nie chcą grać w takich serialach. Każda kolejna postać żeńska w tym serialu robi się do bólu irytująca.
Wyobraźcie sobie rozmowe między Wally+Ceille+Iris - 'Jeez' mój mózg by tego chyba nie wytrzymał.

Najgorsze jest to że ten odcinek nie byłby taki zły gdyby nie Cecille. Ehh....

No ja tam gratuluję twórcom, że udało im się wykreować w tym odcinku postać bardziej irytującą od Iris :D

Powiem jedno : cokolwiek by się nie wydarzyło w tym odcinku tekst o pokemonie Bulbasaur wygrał wszystko. Przez 5 min. śmiałem się jak głupi ;D

Miałem podobnie, Cisco w formie :D
Zresztą ta pierwsza scena grupowa z użyciem mocy Cecile była naprawdę śmieszna ale jak już tutaj w temacie napisano: im dalej tym było gorzej a pod koniec naprawdę ciężko ją było zdzierżyć.

Dokładnie :D

W ogóle ten serial jeszcze się trzyma dzięki Cisco i Wellsowi, którzy próbują podnieść poziom odcinka każdego xd

Cóż można więcej dodać, taka prawda. Czasami , mam ochotę wyrzucić ten serial do kosza , ale Cisco odwodzi mnie od tego pomysłu. Co jak co , ale i tak moim zdaniem jest lepiej niż 1 połowa sezonu . Jeszcze będą z tego ludzie w tym sezonie - I hope ;)

Mnie rozwalił Dibny na bucie Iris i ta jej mina jak go jej zdejmowali :D

PS: Żarcik o elektronach degeneratach też był cool ;)