PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694518}

Flash

The Flash
2014 - 2023
7,5 45 tys. ocen
7,5 10 1 45382
6,1 11 krytyków
Flash
powrót do forum serialu Flash

Odcinek przeciętny. Typowy średniak w środku sezonu. Nie jakiś gniot, ale bywało lepiej w poprzednich sezonach i w obecnym.

Plusy:
+ Skoncentrowanie na historii Nasha - w sumie łatwo było się domyślić jego "związku" z Allegrą, ale fajnie, że poruszyli temat. Znacznie większy plus za wyjaśnienie wątku "wizji" i innych Wellsów. W sumie, gdyby umieć to wykorzystać, to Tom Cavanagh ma chyba najlepszy czas w serialu. Ale, bądźmy szczerzy, nie spodziewam się po "Flashu" równie barwnego wykorzystania tematu osobowości wielorakiej, jak na przykład w "Doom Patrol". Nawet nie ma szans.
+ Relacje Cisco i Barry'ego z Nashem i wątek egzorcyzmu - to ogólny plus całego Flasha. Carlos Valdes, Grant Gustin i Tom Cavanagh mają od S1 najlepszą ekranową chemię spośród całej obsady. Ten wątek egzaorcyzmu tylko to potwierdził. Nie było w tym jakiejś sztuczności, czy zbytniego patetyzmu.
+ Wspominki o Norze, a co za tym idzie wątek Speed Force - choć sama postać Nory była napisana w sposób, utrudniający polubienie postaci, to, mówiąc szczerze, tęsknię za nią (a może za Jessicą Parker Kennedy, kto wie :D), więc miły akcent w odcinku.
+ Joe był znakomity w tym odcinku. To, jak patrzył na "Mirror Iris", jak wyłapywał oczywiste różnice między nią, a jego prawdziwą córką (brak empatii w stosunku do Barry'ego, obsesja na punkcie Black Hole) to było czyste złoto. Szkoda tylko, że Barry w dalszym ciągu niczego nie dostrzega.
+ Ale za Barry'ego plusik, że wymyślił sposób na pokonanie Sunshine, Thawne'a i przywrócenie Speed Force. I nie potrzebował do tego łopatologicznych tłumaczeń, on sam wpadł na pomysł, dzięki sugestii innych, ale jednak pomysły były jego własne.

Niestety, minusów było więcej :
- Cały wątek główny. Tak, jak już napisałem: obecność Thawne'a nie ma najmniejszego sensu od paru sezonów, a ten odcinek tylko to potwierdził. Nie dosyć, że jest, jak królik wyciągany z kapelusza scenarzystów, to jego osobowość coraz bardziej zaczyna iść w kierunku sztampowego, płaskiego antagonisty. Pojawia się znikąd, bez racjonalnego wytłumaczenia, grozi Team Flash, czego to on im nie zrobi, kozaczy i kończy pokonany. Tak sobie myślę, że nazwanie go Voldemortem przez Cisco ma drugie dno. Bo rzeczywiście, Thawne jest już mentalnym Voldemortem. Można się już w takim razie domyślić, że 2 odcinki S7 znowu będą napisane specjalnie pod tą postać, jako trzeciorzędne zapychacze.
- Kolejna antagonistka powiązana z Black Hole jest jednym wielkim nieporozumieniem. Naprawdę. Jak to świadczy o antagonistach sezonu w ogóle ? Ja nie dostrzegam różnicy między tą Ultraviolet, Dr Light, czy Sunshine. Postacie są po prostu identyczne, tylko imiona mają inne. Zresztą, nawet bohaterowie z tego śmieją : "To już trzecia zabójczyni z mocami świetlnymi" - to uczucie, kiedy już bohaterowie sami zdają sobie sprawę, jakimi "kozakami" są główni antagoniści.
- Tak na poważnie, ja nie wiem o co chodzi w głównym wątku sezonu. Absolutnie serio. Eva McCulloch i Carver ścigają się o jakieś urządzenia. A tak na logikę: gdzie w tym szaleństwie jest metoda ? Zwłaszcza, jeśli chodzi o Carvera: jego żona sprzedała to ustrojstwo Mercury Labs przed swoją "śmiercią" (6 lat temu). Dlaczego dopiero teraz zaczęło mu na tym zależeć, skoro Black Hole funkcjonuje mniej więcej od wybuchu akceleratora i mógł ten Pryzmat ukraść te kilka lat temu ? I w ogóle, jak działają te lustrzane sobowtóry ? Dlaczego Eva McCulloch nie stworzyła swojego własnego lustrzanego klona, tylko wysługuje się Iris i Kamillą ? Milion pytań, a odpowiedzi brak. Chociaż jest światełko w tunelu, bo 6x16 i 6x17 będą mocno nastawione właśnie na główny wątek, więc być może, odszczekam przynajmniej część moich narzekań.

Sam nie wiem, jak ten odcinek ocenić. Wątki poboczne były spoko, relacje bohaterów bardzo dobre, ale wątek główny beznadziejny. Dałbym 6/10. Typowy średniak.