tak samo w przypadku Wellsa :) mózg paruje od wymyślania tych teorii, kim jest? jakie są jego plany? itd :)
Tylko wg kanonu :p
Jeśli np teraz mamy młodego Eddiego to by oznaczało za jakieś 10 - 15 lat cofnie się w czasie i już będzie miał moc. Prawdopodobnie chcąc czegoś od Barry'ego, z powodu jakiegoś wydarzenia z przeszłości (a serialowej przyszłości). Ale czego by on mógł chcieć... ...
A o co się mogą pokłócić dotychczasowi kumple jak nie o babę? Barry "sprzątnie" mu Iris :D
To coś mało aktywnie na razie działa przeciwko Barry'emu :p A mógł mu wyjąć wtyczkę jak był w śpiączce ^_^
W fachowej literaturze sf to sie nazywa "paradoksem" ,czyli gdyby mu wyciągnął wtyczkę to Barry by mu nie sprzątnął Iris a wtedy nie powstałby zły żółciutki Zoom. Choć może i wtedy Eddie byłby z Iris ale co tam baba jak by nie było superzumowego pałera? :D
No i tak właśnie facet poświęca szczęście osobiste dla kariery sportowej... (biegi :P )
Może dojść do paradoksu - młody Eddie vs stary Eddie - bo chyba mają różne priorytety...
Stary Eddie to doświadczony wyga , młodego by unieszkodliwił nie zabijając , to by było banalne wręcz , a co do szczęścia to rózni ludzie róznie je definiują. Dla jednych jest to cisza i spokój , dla innych baba , dla innych biegi.
;)
Hmmm. a tak w sumie przyszło mi do głowy że może wszyscy zabieramy się do tego od złej strony.
To co mamy w serialu to nie jest pierwotna linia czasowa, to nie jest "autentyczny" Flash.
Wiemy że taki był i że był nim Barry.
To co mamy to linia czasu zmieniona przez Wellsa - w pierwotnej linii to wszystko mogło wyglądać inaczej - nie było teamu Flash który pomagał Flashowi w działalności i treningu,nie było STAR LABS, Flash powstał bez udziału akceleratora więc mógł być słabszy, mogło się to odbyć w innym terminie, mógł nie być w śpiączce, nie było tych wszystkich metaludzi na których rozwijał swoje moce..
Może w pierwotnej wersji czasowej np.Eddie nigdy nie zaczął spotykać się z Iris? Może właśnie dlatego nie zajdą okoliczności prowadzące do stania się Zoomem?
Może Eddie jest po prostu osobą która stała się Zoomem w jednej z linii czasowych..
A jeśli mamy takie zaplątanie linii czasowych...
Może..
Może jest bardzo proste wyjaśnienie dlaczego na fotce Żółty wygląda jak Grant Gustin a facet w kostiumie Flasha to chyba dubler.
Może Reverse Flash to nie żaden Hunter Zolomon czy Eobard Thrawne. Może to NAPRAWDĘ Reverse Flash.
Odwrócony Barry Allen ^_^
I może Wells jest starszą wersją tegoż Reversa.
Może po prostu wszyscy - Wells, Barry, i Eddie - są Reverse Flashem w różnych liniach czasowych i w różnych czasach....
Głowa mnie rozbolała niemalże od tego ;/
No ale ok , czyli zaleciałeś na coś co w komiksach nazywa się elsworldem (lub "what ifem" w marvelach). Pewnie tak jest jak piszesz i w róznych wersjach rózne osoby mogą być Flashami i Reversami a w tym serialu Wells swoimi machinacjami niecnymi zamienił (ku wzburzeniu kanonofilów wszelakich) rzeczywistość, tak że powstał taki niekanoniczny świat elsworldowy w którym Flash ma "zespół doradczy" , Iris jest czarna , ojciec Iris to policjant, Deathstroke który ponoć przy pomocy mieczyka kosi całą JL tu obrywa od Arrowa , Shado ginie niemalże na starcie itd . Teraz wzburzeni kanonofile dzięki Tobie poznali swego wroga...a jest nim WELLS :D Dobre , podoba mi się :D A nawet gdyby pociągnąć to dalej to w innej linii czasowej Flashami czy Reversami mogą być panie czyli Iris lub Caitlin (a nawet Felicity) . I tu właśnie wymyśliłem suchara - Jak się nazywa żeńska forma Flasha? Flashka (czyt Flaszka) :D
Tak mnie coś wczoraj właśnie naszło, ze za bardzo się wszyscy skupiamy na superbohaterach , itd. A to przecież w dużej mierze jest serial o podróżowaniu w czasie i zmienianiu czasu - i pewnie o konsekwencjach tych zmian. A w takich historiach mogą być niesamowite zakręty.
Bo np jeśli Barry został Flashem na 2 sposoby w różnych wersjach czasowych - i różni się od innych, bardziej ograniczonych "akceleratorowych" metaludzi - to może jego moc pochodzi z... genów. I np czy tatko Barry'ego nie jest którymś Reversem lub Flashem z dalekiej przyszłości który "osiadł" w naszych naczasch. Albo odwrotnie -
może to matka Barry'ego była kiedyś "speedsterem" albo była córką "speedstera".
Może to morderstwo nie było wymierzone w Barry'ego - tylko właśnie w nią.
Oczywiście, to wszystko tylko gdybanie, ale... Ale ???? :D
Morderstwo było wymierzone w nią ;)
Ale fakt , ród Allenów w tym momencie trochę mi się kojarzy z Xmenami a trochę ze Starwarsowymi Skywalkerami. Kto był ojcem Anakina? Moc. Kto był ojcem pierwszego speedstera? Speedforce.
Możliwości przed tą postacią są niesamowite a gdy zaczną mieszać z czasem to kto wie ...może się pojawi Booster Gold lub nawet Waverider ;)
PS: Szybka Dziewczyna - dobre :D
Na plus:
- Joe bezlitośnie trolluje i testuje Barry'ego. Uwielbiam ich relację.
- Eddie na prochach.
- Iris załatwiająca Tockmana.
- Popisy Barry'ego w codziennych sytuacjach.
- Formuła odcinka. Pomijając już to, że było dwóch złoczyńców, nie czułam takiego ograniczenia przy wątku głównym "szybko, szybko, byle przed końcem odcinka, bo w następnym tygodniu nowy złol", jak to czasami zdarza się w proceduralnych wątkach. Obie kreacje antagonistów dobre. Przydałoby się wprowadzenie jakiegoś meta-człowieka, który nie jest zły i nie cierpi fizycznie/psychicznie z powodu swojego meta-człowieczeństwa.
- Wells. Gościa średnio lubię jako osobę, ale nie sposób nie docenić jego roli zakulisowego manipulatora w serialu. No i zrobił coś z Tonym, któremu głupi Barry wyjawił swoją tożsamość w poprzednim odcinku, jakkolwiek wrednie i nieczule to zabrzmi. Bo w to że z własnej, nieprzymuszonej woli sprzymierzyłby się z Barrym jakoś średnio wierzę.
Na minus: przydałoby się rozwinięcie postaci Cisca. Były przebłyski w trzecim i czwartym odcinku, ale wolałabym więcej. Barry mógłby też w końcu wyjawić Iris prawdę, bo nie ma żadnego powodu, by to ukrywać. Oczywiście poza upajaniem się wolnością, jaką w kontaktach z Iris daje mu jego zamaskowane "alter ego", co Allen skrzętnie wykorzystuje.
Odcinek po prostu wspaniały!!!! Wszystko praktycznie na plus. Doktorek jest tak tajemniczą osobą że aż mnie skręca w środku, strasznie ciężko go rozgryźć i to jest w tej postaci najfajniejsze. Z jednej strony ma się wrażenie że zależy mu na innych, pomaga przecież Barremu, ale z drugiej widać że ma ukryty cel. Niekoniecznie musi on być dobry. W jednym odcinku twórcy pokazują nam jego jasną stronę aby w następnym to wszystko zanegować i ukazać jednak coś zupełnie innego. BTW Tom Cavangh spisuje się doskonale. Powstało już tyle teorii na temat tego kim jest Wells a i tak mam wrażenie że twórcy nas zaskoczą a to co wydaje się nam oczywiste w pewnym sensie ( Wells to Reverse Flash czy Profesor Zoom ) w rzeczywistości okaże się totalną porażką :D
ClockKing.... nic nie trzeba pisać, po prostu perfect !!!! ( tylko czekać na połączenie wszystkich aktorów z Prison Breaka ;p ) :)
Zappy i akcja w STAR Labbs bardzo ciekawa, połączona z wydarzeniami na posterunku, wszystko współgrało.
Barry i Iris, już niedługo Barry ma być w pewnej kwestii szczery z Iris i mam nadzieję że wyjawi jej kim jest, a nie co do niej czuje. Sam Grant powiedział , że jak na razie lovelife nie jest priorytetem Barrego :)
Uwielbiam Cisco zawsze gotowy na odpowiedni komentarz do sytuacji.hihi "He runs slow even for a normal person" :D
No i interakcje i więź Barry/Caitlin i nie mówię tu o jakimś nowym wątku romantycznym ( wiadomo już są spekulacje SnowBarry ;p ), ale bardziej o ta więź emocjonalną, zawsze z dobrą radą i wsparciem w trudnych chwilach. Początek solidnej przyjaźni :)
i wszyscy teraz czekamy na crossover, na forum Arrow już odliczamy dni, godziny, minuty a nawet sekundy :D
Jeśli chodzi o Barry/Caitlin to oglądając ich sceny wydawało mi się że ona coś tam zaczyna do niego czuć..:-) podoba mi się ich relacja:-) ..wogóle cały odcinek świetny ale show skradł naćpany Eddie..rozwalił mnie totalnie haha ;D
Hehe fajnie oczami przewracał jakby czegoś na suficie szukał ;) A no Barry z Catlin może jakiś romans będą mieli ;) kto wie
Odcinek równie niesamowity co poprzedni. Pierwsze skojarzenie, gdy Barry został napadnięty i złodziej chce od niego portfel- Batman. :D Fajnie rozegrali to z czasem, że nie odczuwało się tego, że któregoś z przeciwników było mniej. Farooq ciekawa postać, zastanawiałem się, co by było jeśli Barry by nie odzyskał mocy i nie zdążył uratować Wellsa. Wystarczyła chwila nieuwagi i już Clock King rządził całym posterunkiem. Dziwiłem się tylko, że Eddie od razu nie strzelił do Kinga tylko czekał, przecież tamten stał cały czas w oknie i miał tyle okazji by go obezwładnić. Postać Wellsa - REWELACJA. Jest po prostu genialny, pełen tajemnic i na pewno ma jakieś ukryte zamiary. Niby wydaje się być po tej dobrej stronie, ale mam wrażenie, że spotka nas niespodzianka. Teksty Cicso, Eddie w szpitalu, próby Joe na Barrym - na plus. Odcinek niesamowity, nie dostrzegam jakiś większych minusów, wszystko mi się podobało i czekam z niecierpliwością na crossover. :)