Piszcie tutaj swoje odczucia na temat odcinka. Jak dla mnie był taki se. Teraz to już pewniak, że Marlize odwróci się od DeVoe i przyczyni się do jego pokonania. Poza tym ciekawe co ma zamiar zrobić Harry, jeżeli to w ogóle jest Harry, a nie Thawne...
Według mnie odcinek ssał tak samo jak poprzednie, a manewr z wellsem moim zdaniem jest tylko czystym chwytem mającym zaciekawić nas, widzów. Tak naprawdę okaże się że Wells wszedł tam ponieważ przy pomocy super mózgu odkrył, że może sprawdzić w archiwach z przyszłości jak pokonany został DeVoe i już :D
Słaby odcinek i pewnie przestanę oglądać, bo nie ma nic interesującego w tym serialu na ten moment.
Ja bym poczekał do kolejnego epizodu, fajna zapowiedź, może się wiele dziać, a już czytałem, że jakaś postać ma umrzeć w tym epizodzie, analogicznie jak Canary w 4 sezonie Arrowa. Zostało 6 odcinków. Mam nadzieję, że końcówka podratuje ten sezon, który chyba i tak jest najsłabszy ze wszystkich.
"Dlaczego wciąż żartujesz?!"
Cóż, może dlatego, że Ralph jako jedyny ratuje ten serial, chociaż co odcinek muszą mu dodawać rozkminy na temat bycia superbohaterem. Fajny cliffhanger, ale tak jak już zostało wspomniane - to raczej nie Eobard.
Koniec coraz bliżej, a dalej nie poznaliśmy planu DeVoe...
W poprzednich sezonach także nie wiedzieliśmy wszystkiego o planach głównych złoczyńców jak na ten moment. Jak na razie wiemy że DeVoe poluje na metaludzi z autobusu. W 1 sezonie wiedzieliśmy jak na obecną chwilę, że Thawne chce by Barry był szybszy. W drugim Zoom chciał szybkość Barry'ego, a w 3 że Savitar chce zabić Iris.
Tak, tylko że chodzi o to, że Thinker jest przedstawiony jako geniusz, z którym nie mogła poradzić sobie Rada Wellsów, a twórcy dalej nam nie pokazali, że jego postępowanie ma jakieś głębsze dno i że jego potknięcia to nie wpadki scenarzystów, tylko część większego planu ;)
Po odcinku bodajże 7 jak dla mnie najlepszy odcinek Flasha tego sezonu na dzień dzisiejszy. Motyw z DeVoe i żoną jak z 'sypiając z wrogiem' i książki (powstał też film) "Zanim zasnę" lub "Memento" (czyli motyw z gdzieś coś ktoś sobie pisze, aby coś ważnego pamiętać bo w ten czy inny sposób ma krótkotrwałą pamięć od danego wydarzenia (tutaj to inaczej trochę wygląda ale motyw ten sam)). Kapitalnie się to oglądało, kapitalnie.
Dibny, jak zwykle świetny i jego komediowe wstawki zyskały drugie dno. Szkoda, że opiera się to ciągle na tym samym pomyśle, gdzie z Allena robią trochę egoistę aby na koniec obaj panowie doszli do porozumienia a Dibny się wygadał ale.. ale dobrze się prezentuje i jest najlepszym dodatkiem do serialu w s3, imo.
Cliffhanger w pierwszej chwili mnie trochę zagiął ale stwierdziłem, że to jednak Harry, który pod wpływem swojej zabawki zauważył, że mógłby wykorzystać AI z przyszłości. Nie powiem, ale to rozwiązanie wydało mi się intrygujące.
Sprawa na odcinek taka sobie ale raz, Kevin Smith reżyserował ten odcinek a dwa.. umieścił w nim Jay'a i Cichego Boba jako pracujących ochroniarzy! NAJLEPSZY gościnny występ jakiejkolwiek postaci od nie pamiętam kiedy :D
To nie jest Thawne. Ta ostatnia scena dotyczyła tego, że (SPOJLER) spróbuje wgrać Gideon do hełmu. Pamiętajmy, że ona wie wszystko w przyszłość i przeszłość :P
Odcinek świetny ? Ralph ratuje odcinek ? WOW widze że ładnie wyprało wam mózgi.
Ralph przeszedłw tym odcinku samego siebie
Pierw obraża się na zespół bo ci zamiast wymyśleć sposób na pozbycie się DeVoe zajmują się czymś innym a jak już wymyślają sposób to sobie śmieszkuje i nie stara. To jak to w końcu jest ?
Ktoś mi kilka odcinków wcześniej odpisywał jak to Dibny przechodzi ewelucje postaci itd.
………..No właśnie widzę. I dlaczego Iris go broni ? Gościu żartuje przy każdej możliwej okazji.
Do bólu irytujące.
Iris : „Nikt nie mógł przewidzieć że Nul wyzwoli się kajdanek i weźmie zakładnika” Co ? No tak bo czego możemy sppodziewać się od przestępcy. Swoją drogą założenie kajdanek przez Flasha musiał wymysleć Wells bo Barry dalej jest idiotą i sam nie potrafi myśleć. Nawet na tak prostą rzecz nie może sam wpaść.
Wells: „Barry zabierz stamtąd wszytskich ludzi” Allen wciąż nie potrafi sam mysleć.
Jak mnie denerwuje te ich sterowanie nim.
Tak a propo. Potrafią stworzyć przeróżne urządzenia, cuda niewidy a nie potrafią kajdanek które blokują moce meta ? A nie przecież użyli za drugim razem bo za pierwszym przecież nie mogli prawda ? PRAWDA ?
Wytrwam do końca sezonu i kończe przygode z tym syfem. Nie wiem co musiało by się stać aby wróciło mi zainteresowanie tym serialem.
odcinek 7 uważam za bardzo dobry kiedy poznali DeVoe. I to w sumie by było na tyle.Było kilka niezłych, może ze 3 reszta to jakiś żart z widza.
Z tego co pamiętam sam Flash to nie lada żartowniś, w komiksach, w wersji animowanej jak i na wielkim ekranie humoru mu nie brakowało, natomiast w serialu to jakaś wiecznie jęcząca mimoza, nie mogąca pogodzić się z tragizmem życia. Ogólnie w wielu serialach powielany jest ten trend, o ile dobrze pamiętam w "M jak Miłość" również. Może ktoś wyjaśnić skąd to się bierze? To jakiś chwyt psychologiczny aby fani serialu emocjonalnie się wiązali z postaciami i potem oglądali z przyzwyczajenia?
Ale przecież Barry w 2 sezonach emanował dobrym humorem. Potem Iris się do niego doczepiła i chłop ciągle stęka :D Dlatego mi się właśnie podoba postać Ralpha, bo to jest czerpanie radości z grania jako aktor z bycia w zespole jako superbohater i z oglądania serialu jako widz.
Jest różnica bycia zabawnym a irytującym. W tym odcinku to było podane jak na tacy. Nawet odcinek miał w tytule Annoyed. Jak myślisz dlaczego ?
No właśnie - przecież on taki miał być, więc nie rozumiem czemu zarzuca się postaci, że był irytujący, skoro taki miał być ;)
Chyba że twórcy w końcu się obudzili i annoyed odnosiło się do tego, co się w tym sezonie odwala.
bo irytujący to nie jest pozytywna cecha ? Nie wiem jak komuś może podobać się oglądanie osoby irytującej.
I nie wiem w jaki sposób Dibny miał być zabawny skoro nie był. Aż tak niskiego poczucia humoru jeszcze nie mam.
Zresztą Dibny na tym etapie powinien być poważniejszy. Kilka odcinków temu obrażał się na drużyne że nie znajduje sposobu na pozbycie się Thinkera. Zapomniałeś o 'pieknej' scenie z Iris która wygarneła mu wtedy mówiąc że to ona jest liderką ? To włąśnie było wtedy.
Gdyby to zrobili na początku sezonu to ok ale nie teraz.
Jak mozna tego nie widzieć i akceptować ? xD
A jak można dalej oglądać ten serial? A dalej oglądamy. Dlatego ja doszukuję się pozytywów - Dibny miał być przerysowany i taki jest. Jest irytujący dla zespołu, dla mnie nie, bo lubię jego poczucie humoru i tyle. Ty masz inne poczucie humoru no ok, kwestia gustu.
Dibny miałby być tak smętny i jęczący jak Barry, który nie ma już nic z tego z pozytywnego gościa jakim był w I sezonie?
A te jego fochy są na siłę - co odcinek twórcy wciskają w jego wątek jakieś fochy, obrażanie się, strach, że nie jest prawdziwym bohaterem itp itd.
"A jak można dalej oglądać ten serial?" a to akurat jest bardzo dobre pytanie. Nie wiem czemu to sobie robie, chyba z nudów.
Dlatego jak wczesniej pisałem kończe przygode na tym sezonie i jak już obejrzałem tyle odcinków to go przynajmniej dokończę.
Możliwe, że tak właśnie jest albo po prostu 'wesołek' nie wpisuje się w 'serial dramatyczny' - bo tak chyba klasyfikowane są te seriale jak Flash czy Arrow. A piszę o Arrow bo GA to też 'wesołek' (przynajmniej takiego widziałem w animacjach DC/WBA, nawet tych, które bazowały na komiksach) a w Arrow mamy postać rodem z dramatu psychologicznego i pełną.. w sumie żaden z niego żartowniś czy dowcipniś. Serialowego Flasha spotkało to samo więc pewnie coś jest na rzeczy, że postacie muszą być aż nazbyt dramatyczne bo inaczej się to nie uda. Przynajmniej wg showrunnerów.
Dobry odcinek. Ralph jak zwykle trzyma poziom i powoli staje się dla Barryego tym kim jest/był Diggle dla Olivera.
Crucifer wydaje się być baardzo ciekawą postacią i chcę go więcej. Harry (nie)Harry mógł zostać podmieniony tylko pytanie w którym momencie. W każdym bądź razie już kiedyś pisałem że Thinkera ostatecznie pokona "dibnowatość" i po tym odcinku tylko się utwierdziłem w tej opinii :D
Dzień świstaka w wykonaniu Clifforda i jego żony był dość upiorny ;/
"W każdym bądź razie już kiedyś pisałem że Thinkera ostatecznie pokona "dibnowatość" i po tym odcinku tylko się utwierdziłem w tej opinii :D"
Racja - oglądając ten odcinek naszła mnie myśl, że 'akcje Dibny'iego' (czy jak to nazwali w odcinku, że robi wszystkie po swojemu) może faktycznie być czymś, co zaskoczy DeVoe. Ten odcinek chyba zresztą służył temu, aby Barry zaakceptował, że Dibny lubi robić rzeczy po swojemu, nie słucha się 'planu' a ponieważ Clifford to analityk to taki Dibny, który jest teoretycznie nieprzewidywalny w swych działaniach, może być przyczyną jego upadku. Chociaż motyw ze zdradą żony również pewnie będzie miał miejsce bo po co pokazywaliby to, co pokazali w tym odcinku.