Dlaczego w tej produkcji gra 3 aktorów mówiących z brytyjskim akcentem?
Przecież akcja filmu rozgrywana jest w USA, Los Angeles. Sam serial jest produkcji USA. Wyprodukowany przez ABC Studios California.
Mam na myśli:
- Lloyda Simcoe
- Simon Campos
- aktor z Battlestar Galactica- grający w serialu tego świra co widział wszystkie wizje- James Callis
- Mark Benford (Joseph Fiennes w filmie ma co ciekawe amerykański akcent, urodził się w Anglii, wywiadów udziela z charakterystycznym silnym angielskim akcentem).
Pytam z ciekawości, co o tym myślicie ? Fiennes grający Amerykanina, Amerykanie grający Anglików, Azjaci grający Murzynów (mówię o innych filmach)... To jest jakaś moda teraz?
Czy widz amerykański jest w stanie poznać, że aktor grający Marka Benforda jest Anglikiem?
Zapraszam do dyskusji...
PS. :
- najlepszy przyjaciel Benforda- aktor go grający to Irlandczyk
- Olivia Benford- aktorka ją grająca urodzona w Londynie
to jeszcze pikuś
angelina jolie zagrała marianne pearl (a ta była kubanką o bardzo ciemnej karnacji)
teraz się liczy tylko nazwisko niestety :(
Jack Davenport (Lloyd) urodził się w Anglii i tam też studiował.
Dominic Monaghan (Simon) urodził się w Niemczech do 12 roku życia tam mieszkał, a później razem z rodziną przenieśli się do Anglii.
James Callis, to też Anglik.
Dziwne, że mówią z akcentem? No i tutaj nie rozumiem tego co napisałeś: "Amerykanie grający Anglików", gdzie? Przyznam, że nie zwracałam uwagi skąd są bohaterowie (tutaj mam na myśli Lloyda i Simona, bo chyba o nim mówisz, czy nie? Ale mogę się mylić).
Widocznie Josephowi nie sprawia większych trudności pozbycie się akcentu.
Sorki, że dwa pod rząd. Po co wiedzieć amerykańskiemu widzowi jakiej narodowości jest aktor? Jeśli się nim zainteresuje to wyszukuje w googlach albo imdb i wie wszystko.
Mi akcent nie przeszkadza, ani też to, że murzyni graja azjatów, amerykanie japończyków i jeszcze tam inne mieszadła. Niech grają.