Jojks nie dobrze. Pierwszy słabszy odcinek... :/ Dużo przynudzania, mało efektów jedynie końcówka nadrobiła resztę odcinka... Widać Simcoe nie tylko odbierze Markowi żonę, ale i przyczynił się do uśpienia? Tylko jak skoro on sam zasnął... Jego wizja w domu Marka z jego żoną, ale nie wiem, że to ona...
Wyjazd z Demitrim, oj spodziewałem się równie dobrego wyjazdu jak do Niemiec, ale klapa...
Nie ma zbyt co opisywać słaby odcinek, no, ale jak już do Losta go dużo ludzi porównuje to trzeba przynać, że Lost miał też mase słabych odcinków :) więc nie jest źle :)
A mnie z kolei odcinek bardzo się podobał. Jeśli w 2 i 3 w kilku momentach
dialogi były nudnawe i akcja trochę hamowała to w 4 było wszystko na
wysokim poziomie. Kazdy wątek tego odcinka wciągał i nie pozwalał się
nudzić. No i J. Fiennes rozkręcił się już na dobre. Widać że mamy do
czynienia z aktorem z najwyższej półki. Chociaż to troche mnie już śmieszy
gdy Brytyjczycy graja Amerykanów w co drugiej Hollywoodzkiej produkcji
/tutaj naliczyłem ich czterech w najważniejszych rolach/. Cóż, europejska
szkoła aktorska:)
Oczywiście jak zwykle świetna ostatnia scena zostawiająca nas w niepewności
i oczekiwaniu na następny odcinek. Prawie jak w "Modzie na sukces":)
Też uważam, że najsłabszy odcinek ze wszystkich, chociaż w serialu takim nie może być cały czas akcja, akcja akcja, bo widz ma poznać charakter bohaterów, stąd te urywki z łagodną muzyką ;P Tak samo jest w Dr. Housie ;]
A Fiennes'a lubię i nie uważam go za słabego aktora, jak inni w inncyh postach.
Uwielbiam go w filmie "Zakochany Szekspir"!
I w tym odcinku brechtnąłem jak było nawiązanie do Szekpira.
To tyle :P
Niestety zgadzam sie z opiniami powyzej.
Dlugo czekalem na cos ciekawego po tym jak Heroes sie zepsulo.
Im dalej tym bardziej nudno - czasami jakies przerywniki na akcje i glowny watek a tak po za tym to sie robi serial obyczajowy w stylu "zobaczylem przyszlosc i co teraz bedzie" "czy moge ja zmienic" itp.
Nie wiem co dalej powinno byc w serialu ale napewno nie tego sie spodziewalem. Sam uwielbiam roznego rodzaju tematyke s-f ale to sie robi po prostu nudne.
Ale ogladam dale i trzymam kciuki ze sie rozkreci.
To właśnie JEST serial obyczajowy w stylu "zobaczylem przyszlosc i co teraz bedzie" "czy moge ja zmienic" itp. i producenci już dawno zakomunikowali nam, że to nie będzie klasyczne s-f, tylko dramat o ludziach, którzy widzieli przyszłość (jedyny wątek sci-fi i już myślę, że więcej takich w serialu nie będzie) i właśnie zastanawiają się "co teraz będzie" i "czy mogę ją zmienić"...
No to wszystko jasne
Dzieki lost24 za wyklarowanie mi sytuacji
Musze przyznac ze nie odrobilem lekcji i nie czytalem przedserialowych opisow producentow. Po prostu zobaczylem zajawke w kinie i postanowilem ogladac. Dla mnie zawsze najwieksza przyjemnosc daje ogladanie filmow / seriali o kotrych bardzo malo wiem bo wtedy jest ten fantastyczny moment zaskoczenia (np. Heroes, WALL-E, Battlestar Galactica, 24 czy kultowy dla mnie MATRIX)
Jak juz wspomnialem serial bede sledzil dalej i przeskakiwal co nudniejsze momenty - teraz wiem ze bedzie ich troche.
"jedyny wątek sci-fi i już myślę, że więcej takich w serialu nie będzie"
Ja z kolei mam nadzieje ze bedzie wiecej s-f niz drama ;)
ps. Lost nie ogladalem - jakos czasu nie bylo - moze kiedys...
Pozdrawiam