az dziw ze niema kontynuacji serial powoli fajnie wkrecal pierwsze odcinki takie sobie ale
jak sie juz rozkrecil to wciagalo w fotelik ;]...no ale widac producenci stwierdzili ze niema
sensu dalej robic tego serialu lepiej zrobic kolejny serial rudzielca ktoremu nic nie uknie
nawet paznokiec pod kanapa sprzed roku ktory doprowadzi go do sprawcy...ech sorki
rozpisalem sie ;p
bardzo dobry serial. Właśnie skończyłam oglądać,czuję nie dosyt i to ogromny:( tyle wątków do skończenia Mogliby nakręcić 2 sezon,a żeby zakończyć te wątki. Cali Amerykanie...dziwny naród. Jest tyle głupich seriali i mają ciąg dalszy..Nie rozumiem.
mnie tam wcisnęło w fotel już od pierwszego odcinka, szkoda, że tylko 1 sezon ;-(
problem niestety polegał na spadającej oglądalność, a szkoda bo tyle kretyńskich rzeczy się kręci które maja po milion pięćset odcinków i końca nie widać. mogli przenieść to na inne godziny nadawania bo swoją oglądalność miał, no ale cóż...
Bo albo coś ciągną w nieskończoność, albo kończą produkcję, która miałaby jeszcze sens
niestety wiele tematow zostaje niewyjasnionych a do tego w ostatnich przeblyskach dochodzi jeszcze wiecej pytan :)
ewidentnie mial byc kolejny sezon, jednak nie zrobili go.
Tak czy siak warto obejrzec chodzby ten 1 sezon.
No ale tak naprawdę serial stoi kiepsko pod względem realizacyjnym, jak na coś, co zostało namaszczone jako następca Zagubionych.
Z serialami przeważnie jest tak, że po 3-cim sezonie zaczynają zjadać własny ogon, wprowadzając coraz więcej absurdów i głupot, które są zwykłymi kpinami z widza (wyjątek stanowi chyba tylko 24 godziny, gdzie każdy sezon - pomijając 6-ty - był tak samo zapierający jak poprzedni). Z Flash Forward jest gorzej, bo już w pierwszym obrał złą drogę. Pierwsza rzecz, to brak takie więzi emocjonalnej z postaciami - ich problemy mało mnie interesowały. Jedyną chyba fajną postacią, którą polubiłem, był agen Noh - wyluzowany, dowcipny, ale też i potrafiący pokazać pazurki, gdy trzeba. Dwa wątki wręcz doprowadziły do szewskiej pasji:
1. Relacje na linii Mark, Olivia, Lloyd. Już pomijając fakt, że wymiotuję trójkątami miłosnymi, to postawa lekarki jest wybitnie irytująca: wie, że będą kolejne zamroczenia, wie, że mąż jako jedyny może je powstrzymać, wie, że gninąć może następne 20 mln ludzi... Ale nie, "wyjedźmy stąd, bo powinnyśmy być razem".
2. Słitaśna, dobra dla romansideł historia miłości lekarza i Japonki, pasująca do serialu SF jak pięść do nosa.
Kolejną rzeczą niezbyt trafioną są coraz bardziej wprowadzane na siłę zwroty akcji. Powiadujemy się, że w szeregach FBI działa podwójny agent, później ten agent okazuje się być potrójnym, następnie scenarzyści wprowadzają jakąś megawielką korporację, która pragnie zagłady ludzkości - absurdy niemal tak wielkie jak w czwartym sezonie Prison Break.
Szukasz wielkiej ekspresji i doznań? Zacznij więc oglądać M jak miłość! Tam znajdziesz różnorodność bohaterów którzy mogą sprostać twoim jakże wyimaginowanym wymaganiom! W tym serialu na pewno się odnajdziesz. Zapewniam Cie ze mimo iż nie oglądam z pewnością nie dopatrzysz się tam absurdów!
Zgadzam się z tobą.. Odkąd Nolan nakręcił swoją wersje realistycznego batmana wszyscy nagle zaczęli szukać realizmu w kinie które przecież jest czystą fikcja.. ( sooo sad...) i ma za zadanie oderwać nas od często nudnej rzeczywistości
@Freeman47 pewnie lepiej kręcić takie realistyczna Gnioty jak Smolville , Walking Dead [gówniany serial] i inne shity
A jakim wy znowu realizmie gadacie? Proszę, wskażcie mi linijkę, gdzie życzę sobie takie cosik?
I naprawdę nazywasz realistycznym filmem, tytuł gdzie facet w stroju nietoperza skacze po dachach, lata po mieście i tłucze się z 20 zbirami na raz? To jest wg ciebie realistyczne?
Bardzo fajny serial, naprawdę wciągający. Szkoda tylko, że zakończony na jednym sezonie. Mimo wszystko i tak daję 9/10 :)