Dziś odbędzie się finał sezonu. Nie wiem jak producenci w 45minut chcą zmieścić wszystkie rozwiązania i odpowiedzi do nurtujących nas pytań, ale zobaczymy. Po niesamowitych 11 odcinkach czas na koniec. Oby nas nie zawiódł :)
No i niestety zmieścili. Chyba najsłabszy odcinek sezonu, kulejący pod wieloma względami.
Odcinek jak na finałowy wyszedł dość blado, kilka scen zbędnych. Miałem wrażenie, że nagle wątek się urwał i będzie jeszcze jeden odcinek, który jest tym właściwym finałowym. Oby tylko 2 sezonu nie popsuli.
Zgadzam się. Po tym jak była prowadzona akcja przez cały serial, jak każdy kolejny odcinek podkręcał atmosferę – końcówka bez reszty mnie zawiodła. :(
Ja się wyłamię. Mnie się odcinek bardzo podobał . Nie spodziewałam się w nim zaskoczenia, a wręcz wyciszenia wątków i tak się stało. Ponieważ to nie był klasyczny kryminał, a połączenie kryminału z filmem o zombie oraz filmem obyczajowym z bardzo fajną i złożoną główną postacią, to po zamknięciu kwestii kryminalnej w odcinku przedostatnim, ostatni odcinek powyciszał wątki dotyczące epidemii oraz obyczajowe. Podobało mi się, że Dan okazał się pragmatyczny, pomimo że dał się również poznać jako bardzo emocjonalny, przechodzący późno chorobę wieku dziecięcego, jakim jest pierwsze mocne zauroczenie, jednakże w jego działaniu wygrało to pierwsze: postąpił jak najbardziej zasadniczo i racjonalnie. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale nawet nie wnikał co jest z Ronnim, po prostu dla bezpieczeństwa spalił cały dom, tak samo jak chłodnię i salę szpitalną z Panią doktor. Zwróciłam też uwagę, że w pierwszym odcinku jest scena jak Dan patrzy z góry w nocy na miasteczko, jakby nad nim czuwał. Taka sama scena jest w ostatnim odcinku, z tymże miasteczko tym razem nie śpi spokojnie, a jeden dom się pali. Wyraz twarzy Dana jest zupełnie inny, widać że jest przerażony. Ta klamra pokazuje jego postać jako właściwie kluczową, choć większa część serii wskazywała, że taką postacią był Morton, z tego prostego powodu: był z zewnątrz i widział wszystko podobnie jak my.
Pod względem emocjonalnym też pozamykały się pewne kwestie: to co było ukrywane, ale wyczuwalne, znalazło rozwiązanie: Henry po swoim słabym momencie (donos) wyraził swoją skruchę i wyjawił prawdę i swojej niezwykłym stosunku do Dana. Dan pożegnał się ze swoim przyjacielem, ale tez ochronił trochę siebie (jednak Elena nie opanowała rozsądku na tyle aby nie zrobić tego co było w danej chwili konieczne dla innych i dla samego Dana), Jules w końcu dojrzała do odejścia, Frank zaczyna chyba również dojrzewać i widzieć ile w nim egoizmu, burmistrz i Eric przełamują kryzys, który chyba musiał zaistnieć z uwagi na jej status wyraźnie wyróżniający się w stosunku do jego zwykłej pracy policjanta w miasteczku, w którym do tej pory nie miał za bardzo się jak wykazać.
Seria nie pozamykała wszystkich wątków, ale w części z nich zmieniła tory. Relacja Eleny i Dana będzie miała zupełnie inny wymiar, nie wiadomo co Liamem Frankiem i Jules. Obawiam się, że Rosjanin otworzył puszkę pandory i przyszła seria mogłaby być o wiele bardziej gore. Ponieważ sporo fajnych postaci odeszło, znalazło się miejsce na nowe-jak w życiu : opowieści nie znoszą pustki.
Trzymam kciuki za druga serię.
Zgadzam sie w 100% bardzo dobry odcinek bez zbednych fajerwerkow,takie wyciszenie wiekszosci historii przed bardzo mozliwe rownie dobrym drugim sezonem.Bez watpienia kupuje wszystkie 12 epizodow,moze glownie za niesamowicie starannie dopracowanie bohaterow i bezbledne dialogi miedzy nimi.
Dobre podsumowanie.
Mam jedno pytanie. Czy, w którymś momencie jest wyjaśnione skąd szeryf Dan wziął się w domu profesora Stoddarta prawie w tym samym momencie co Vincent Rattrey (a możliwe, że nawet wcześniej)?
wydaje mi się, że chciał wyjaśnić sprawę, o której rozmawiał z gubernator, a w domu były prawdopodobnie dwa wejścia. Też na początku go podejrzewałam, ale inaczej podeszłam do jego postaci w miarę jej ujawniania w serialu. Dan jest impulsywny, ale zdyscyplinowany i od razu wykonuje to, co trzeba. Od razu więc poszedł wyjaśnić to,co chciała gubernator, no bo przecież zwróciła się z tym do niego i jest jego szefem. Najpierw oceniałam jego zachowanie w domu Stoddarda, jako przesadne wręcz agresywne. Potem jednak przypomniałam sobie, że był pijany i po raz pierwszy był odpowiedzialny za prowadzenie śledztwa w sprawie morderstwa oraz, że jest raczej impulsywny. Teraz widzę to raczej jako zachowanie podszyte lękiem, że coś przeoczy lub że sprawca mu się wymknie. W sumie to jego szczęście, że przyjechał Morton, gdyż wydaje mi się, że dzięki ich rywalizacji śledztwo było poprowadzone rzetelniej i mniej emocjonalnie. Świetnie się uzupełniali-Morton miał dystans i potrafił być bezpośredni w stosunku do obcych mu osób, dla Dana mieszkańcy są wręcz jego rodziną, której nie ma. Jednocześnie to jego znajomość ludzi i szacunek do ich sekretów pomogło śledztwu uniknąć fałszywych oskarżeń. Przykładem jest Frank i Elena, którzy nie zostali uznani za zabójców dzięki Danowi, który po prostu im uwierzył i szukał dalej, pomimo sarkastycznych uwag Mortona i Gubernatora.
Nie ma, to dwunastoodcinkowa seria. Tak, takie właśnie zakończenie twórcy uznali za wystarczające...
pol sezonu bylo 9/10 reszta 6/10. ogolnie to wyszlo jakies 7/10 w takim razie moze 8... kiedys z sentymentu :P