dzieciak był pewnie opętany. jakies vodoo, legendy Wikingów coś w ten desen za pewne. ciagle pokazuja tego mamuta, ta woda cieknaca z niego ze jest zarazony jakims pradawnym wirusem moze?

co do morderstw historia sie zageszcza z kazdym odcinkiem. genialny. nie wiadomo kto? co? jak?

NIe zapędzajmy się aż tak daleko z voodoo ale ta woda cieknąca na pewno ma jakieś znaczenie.

no ale sami poruszyli temat szmanaow - Henry w skelpie :) ze oni cos w takiego wierza wiec czemu nie ;)

Rzeczywiście, masz rację. Zapomniałam o tym. Całkiem prawdopodobne więc jest to o czym napisałeś :)

po prostu ta czesc fabuly moze isc lekko w sci-fi jakies. no i to co odkryl Charles to nie tylko mamut ale cos wiecej, odkrycie mamuta tylko potwierdzilo jakas jego teze moze nie wiem. czekamy na odcinek 7 :D

Nie będzie tu żadnego scf-fi. To jest dramat kryminalny.

Moim zdaniem woda cieknąca z mamuta oznacza po prostu, że zaczął się powoli roztapiać (a zatem rozkładać), widocznie w garażu musi być odrobinę powyżej zera. A skoro zaczął się rozkładać, pojawia się szereg nowych problemów (chociażby to, że zacznie cuchnąć na kilometr zgniłym mięsem i ktoś może się zainteresować, skąd ten fetor)

oczywiście mogę się mylić, ale to najprostsze wyjaśnienie :) serial świetny, pod każdym względem!

Zgadzam się. Też uważam że siłą rzeczy zaczął się rozkładać i tyle. Mnie się ten serial bardzo podoba jako kryminał. Są tu różne momenty sugerujące jakieś sci-fi motywy, ale mam nadzięję że rozwiązanie zagadki nie będzie miało nic wspólengo z ,,magią'' itp.

Ja myślę że właśnie chodzi o tego wirusa, co się wydobywa ze szczątków mamuta. Dzieciak zachorował niby na świnkę, ale coś mi się wydaję że to jednak ten wirus miał na niego wpływ (może wywołuję agresję lub jakąś psychozę)No i jeszcze Shirley przecież miała styczność ze szczątkami i też zachorowała, wydaje się nawet że ma podobne objawy co chłopiec (traci kontakt z rzeczywistością, ospała)
Teraz wygląda jakby wirus dostał się do kanalizacji i pewnie rozprzestrzeni się po mieście.

Teraz bo akcji w 7 odcinku jestem przekonana że ten facet Shirley maczał w tym palce. Sam przyznał że zna dzieciaka i teraz Shirley. W sumie to coś jej podawał - rurka i lejek.

On nalezy do tzw feeders'ow czyli ludzi ktorzy pasa swoje ukochane zeby byly coraz grubsze (taka dewiacja) i tyle. Ona zachorowala prawdopodobnie bo weszla do garazu.

nie wiedzialem ze ma to swoja nazwe ale wlasnie mialem pisac ze gosc ma po prostu fetysz do grubych lasek i tyle.

Tak się właśnie domyślałam, że ten gość na taką dewiację, ale że miał również styczność z chłopcem to nasunęło mi się skojarzenie być może błędne i rzeczywiście to musi mieć związek z wykopaliskiem.