Czy tylko mi się wydaje, że ten serial "trochę" kojarzy się z serią Half-Life? Nie mówię, że nawiązuje wprost do Half-Life i na pewno nie. Ale pod wieloma względami czerpie z podobnych pomysłów. Jeśli ktoś już dotarł do drugiego sezonu i doświadczył "zderzenia światów" to czy nie wydaje się Wam, że jest to trochę podobne do tego co twórcy Valve nam zaprezentowali te naście lat temu?
W Half-Life mieliśmy podobne zderzenie światów. Tam otwarto tunel między wymiarem Xen a naszym światem. Stworzenia które wkroczyły do naszego wymiaru nie pochodziły z jakiś odległych galaktyk a raczej równoległego świata który w przestrzeni X,Y,Z zajmował to samo miejsce co nasza obecna ziemia. Więc te stworzenia nie przemieszczały się w kosmosie (bo już tam były) tylko między wszechświatami w ramach tego samego położenia geograficznego.
Mamy również elementy wspólne.
- Znany z serialu "obserwator" to nic innego jak G-Man w Half-Life
- Massive Dynamic to trochę jak Black Mesa. Z tą różnicą, że tutaj protagonista nie wywodzi się z tej korporacji (jak w HL2) tylko z zewnętrznej służby jaką jest FBI.
- Podobnie jak w HL2 zarówno protagonista jak i ludzie z Massive Dynamic starają się naprawić świat i załatać dziurę między wszechświatami. I tak Nina z Massive Dynamic współpracuje nagle z FBI aby zapobiec dalszej tragedii.
- W HL2 kombinat używa ciekawych technologii. Z czasem jednak ludzie z "naszego" wymiaru zaczynają przechwytywać tą technologię i ją analizować. Jak również używać przeciwko kombinatowi. To samo dzieje się (chociaż na innych zasadach) we Fringe.
P.S. Celowo nie oznaczyłem tego wpisu jako "spojler" bo jeśli ktoś tego nie oglądał to i tak nic nie zdradza a może kogoś zaintryguje do obejrzenia serialu.