Mojego też :)
Zadziwiająco dobry, pomimo ewidentnego cięcia po kosztach - ale czego się spodziewać po Sabanie.
Nadspodziewanie czysta angielszczyzna, nie amerykański bełkot, mogłam rozumieć większość nawet bez napisów. Może to dzięki Kanadyjczykom.
Część rzeczy zmieniono w porównaniu z książkami, ale i tak dotyczyło to odcinków mniej dla mnie ważnych.
Niektóre odcinki potrafiły autentycznie straszyć mimo naiwnej fabuły i tandetnych efektów specjalnych.
A swoją drogą, większości problemów (z małymi wyjątkami) te dzieciaki mogłyby uniknąć, gdyby były grzeczne i słuchały rodziców. Na przykład nie wchodziły do miejsc opisanych ostrzeżeniem "nie wchodzić", nie otwierały skrzyń z napisem "nie otwierać" itd. Ale może to ja za bardzo przyzwyczaiłam się do grzecznych chłopców w gakuranach i słodkich dziewczynek w serafuku...
7/10