Jeden z największych shitów i kataklizmów jakie przyniósł ze sobą XXI w. Inaczej opisać tej
komputerowej tandety się nie da
W sumie racja. Nikomu nie udało się przenieść inteligencji oryginalnego komiksu na ekran, a ten serial dalej kontynuuje szaloną ideę wpakowania takiego niekonwencjonalnego bohatera w najbardziej konwencjonalne i suche motywy...
Jakby co, widziałem dziś po południu na Cartoon Network 2 odcinek, z ciekawości.
Czy ja wiem, czy nikt. Był kiedyś taki serial animowany, tamten był dużo lepszy i dosyć zgodny klimatem. Tam było jak w komiksie, Garfield nie mówił, tylko myślał. I zdecydowanie nie był tak posłuszny Jonowi xD
Czytałem i oglądałem. I pewnie właśnie stąd to nieograniczone zniesmaczenie wersją komputerową. Starsze Garfildy były bardziej satyryczne. Wyraźniej zwracały uwagę na przywary kota i nieudolność Jona.
Tak myślałem...ale jest jeden mały plus tego serialu: Jarosław Boberek. To jedyny powód dla którego obejrzałem kilka odcinków i nie odczuwałem odruchu wymiotnego.
Trochę przesadzacie. Dla mnie ta kreskówka jest całkiem fajna, ale fakt, ta starsza bajka była zdecydowanie lepsza. Najlepsze były odcinki Skazani na drzewo oraz ten w którym kosmici zamienili wszystkich w kurczaki.
Widziałem tylko jeden odcinek jak leciał w telewizji i... nie podzielam zdania. Bo wiesz, zasadnicza różnica jest taka, że oryginalna animacja Garfielda to "bajka" dla dorosłych raczej - pełna satyry, podtekstów i całkiem inteligentna. Ta tutaj jest robiona typowo pod małe dzieci, w ramach dobranocek, więc trochę z dupy porównywać te dwa tytuły moim zdaniem.
Pamiętam w dzieciństwie jak leciała kreskówka z Garfieldem i była rzeczywiście o niebo lepsza, pełna satyry i czarnego humoru. Super się to oglądało, ale fakt faktem, że najlepszy Garfield zawsze był w komiksach :)
No już ni przesadzajcie ! Ja tam uważam, że to całkiem dobry serial i w życiu nie nazwałbym go ,,shitem''. Nie mówię, że serial z lat 90. był zły, uchowaj Boże, ale oba są serialami mojego dzieciństwa i do bou czuję sentyment.
Wiem, że o gustach się nie dyskutuję, ale po prostu musiałem to napisać.