Po co w scenie śmierci Fridy, robili zbliżenie na dłoń z bronią? Nie mogli pokazać samego pistoletu?
Rafaela ZAWSZE miała pomalowane paznokcie, skóra opalona, palce szczupłe... a nawet powiedziałabym, że chude.
Dłoń pokazana w scenie morderstwa była blada, paznokcie nie były pomalowane, a palce nie należały do najszczuplejszych.
Myślałam, że to niestabilna Ingrid zabiła Fride, a jej mózg w szoku wyparł to wspomnienie, Rafaela przy tym była, pozbyła się wszelkich śladów, a później robiła wszystko by zamieść sprawę pod dywan nie po to by bronić zdradzieckiego męża, a z matczynej troski i miłości do córki.
Gdyby nie ta przeklęta dłoń obejrzałabym serial w spokoju, nie czekając na wielkie BOOM w ostatnim odcinku, w którym Ingrid na dźwięk wystrzału w cementowni wracają wspomnienia, lub scenkę gdy Rafaela siedzi w więzieni, płacze i sama wspomina tę sytuację.
Po ulubionym serialu został mi niesmak...
Tak, wiem... za bardzo odpaliłam wyobraźnię :P