super bajka:) strasznie mnie zawsze wzruszała miłość daimosa i tej jego laski. 8/10

eeeeee...Daimos był robotem. Laska to Erika a facet który ją kochał to Kazuya. Bajka jak najbardziej w porządku, aż się łezka w oku kręci jak sobie ja przypominam;]

Miałem 12 lat, gdy pierwszy raz puścili Daimosa na Polonii1 w 1993 roku. Dzięki temu anime zostałem fanem gatunku. Opowieść o odwadze, honorze i poświęceniu. Choć może przeznaczone dla młodszych widzów, to bardzo pouczające i niosące jakieś wartości, będąc dzieckiem oglądałem z zapartym tchem, wszystkie zabawy na podwórku miały z nim związek i nawet skonstruowałem model Daimosa z Lego Technics. No, ale to były inne czasy. Teraz dzieciaki chleją, jarają, i zabawiają się w słoneczko.

Również pamiętam jak z zapartym tchem oglądałem historię Kazuji i walki Ziemian z Bamisjanami. Miałem wtedy może z 8-10 lat.
Ostatnio postanowiłem sobie przypomnieć ten serial i obejrzałem prawie cały jeszcze raz. Teraz już wiem dlaczego miałem tak porytą psychikę jeśli chodzi o związki. To, co łączy Kazuyę i Erikę w tym anime jest tak niesamowicie wyolbrzymione że po prostu... strach się bać. A ta dziewczyna to już w ogóle... widziała faceta raz i już jest w stanie poświęcić dla niego niemal wszystko ;)
Co prawda kiedy oglądałem to pierwszy raz to bardziej interesowały mnie walki robotów niż związki, ale mimo wszystko - obraz miłości tak wbił mi się gdzieś w podświadomość że możecie wyobrazić sobie jak wyglądała moja młodość jeśli o to chodzi. Pasmo nieszczęśliwych zauroczeń, niby-wiersze o samotności, wreszcie gigantyczne rozczarowanie. Wszystko przez to że miałem w głowie zupełnie nierealny obraz miłości i związku. Jezu, dzięki że to już za mną.
Podsumowując: dzieci, nie oglądajcie Daimosa!

Genialna fabuła, dojrzały scenariusz i niebanalne powiązania między bohaterami. Każdy odcinek charakteryzował się swoim niepowtarzalnym klimatem. Anie, które pamiętam chyba najlepiej z dzieciństwa. Każdy na podwórku chciał być Generałem Daimos'em w pojedynkach udawanych walk robotów na placu zabaw czy piaskownicy [pewnie miałem w tedy 5-6 lat, 1991 rok pewnie musiał być jakoś wtedy].

Szkoda,ze nie moze powstac serial,bez animacji,moze bylby dobry