PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=427201}

Generation Kill: Czas wojny

Generation Kill
2008
7,9 12 tys. ocen
7,9 10 1 12210
6,0 3 krytyków
Generation Kill: Czas wojny
powrót do forum serialu Generation Kill: Czas wojny

Rewelacyjny!!! 

ocenił(a) serial na 9

Pierwszy wspolczesny serial, ktoremu daje taka note. Wbija w fotel. Kopara nieustannie opadnieta. Ogladajac to dzielo az czuje sie zapach dymu w ustach, chrobotanie piasku pomiedzy zebami i pyl wdzierajacy sie do oczu. Rewelacyjna rzecz pokazujaca wojne w sposob bezkompromisowy, brutalny, odwazny, bezposredni, szczery. Zadna tam Kompania Braci. Inne realia, inna wojna, inni zolnierze, inne zasady. Inny swiat.
Ludzie nie sa szablonami wycietymi z kartonu. Sa z krwi i kosci, z kallu i moczu, z lez i potu. Dla zolnierza korpusu smierc jest niemal codziennoscia. Oswaja sie z nia. Gdy popelni zbrodnie wojenna, gasi swoje sumienie. Nie traci zmyslow, nie pograza sie w rozpaczy, jest w stanie zamordowac z zimna krwia bezbronnego czlowieka, kobiete, dziecko, bez mrugniecia okiem. Ma swoj rozum. Zastanawia sie. Ale odklada swoje rozterki i watpliwosci na inna okazje. Teraz jest wojna, nie ma czasu na pier...ly. Jestes tu by zabijac. Uczysz sie czerpac przyjemnosc z zabijania. Widzac rozbebeszone przez siebie zwloki czujesz zwierzeca satysfakcje. Masz byc zwierzeciem. Ludzka moralnosc, liberalne poglady, humanistyczny system wartosci, to wszystko musisz wys...c ze swoim skarlalym sumieniem.

Absolutnym atutem tego serialu jest realistycznosc. Pokazuje, ze zolnierz korpusu, choc jest na pierwszej linii, albo za liniami wroga, jest tam w celach bardziej rozpoznawczych niz bojowych. To nie jest western ani durny film sensacyjny, gdzie strzelaninom i poscigom samochodowym nie ma konca. Serial nie jest wypelniony po brzegi akcja, ktora usatysfakcjonowalaby malolata bezmyslnie grajacego w Dooma. Jest wypelniony trescia, glebia, wieloplaszczyznowa konstrukcja postaci.

Jedyne co mi sie nie podobalo, to postacie kretynow-oficerow. Rozumiem, ze zolnierze to tacy sami ludzie jak wszyscy inni pod wzgledem intelektualnym. Ale jest malo prawdopodobne, ze czlowiekowi o ilorazie inteligencji ponizej 75 -kapitan- powierzonoby tak odpowiedzialne funkcje. Jego debilizm jest przejaskrawiony. Nie wierze w to, ze sztab korpusu pozwolilby takiemu czlowiekowi dowodzic kompania.

Ale poza ta wpadka tworcow, rzecz jest niesamowita. Nigdy nie widzialem takiego serialu. Nikt wczesniej nie opowiedzial o wspolczesnej wojnie w taki sposob.

ocenił(a) serial na 8
per333

Podpisuje się pod tym obiema rękami. Można się z wieloma przedstawionymi w tym serialu postawami ludzi nie zgadzać i je potępiać. Ale to nie jest prze-kolorowany film dla nastolatek. Ale realistyczne przedstawienie wojny. Podoba mi się to, że nie zatrudniano bardzo znanych aktorów, ale wzięto tych może z niższej półki, ale dzięki temu można ich traktować tylko przez pryzmat roli w tym serialu, a nie ich wcześniejszych dokonań.

David Simon, twórca serialu serialu znany jest z bardzo realistycznego podejścia do swoich produkcji i za to go lubię i podziwiam. The Wire, Treme i Generation Kill. 3 znakomite seriale, o zupełnie rożnej tematyce. Wszystkie 3 dopracowane w najmniejszych szczegółach.

użytkownik usunięty
MoszeUsz

Ja też się podpisuje pod tym obiema rękami.
Cały serial bardzo mi się podobał . Dzisiejszy widz (oczywiście nie wszyscy) oglądając filmy wojenne chce mieć przed swoimi oczami krwawą sieczkę, cudowne niekończące się magazynki, gwałty, piękne efekty specjalne i pościgi samochodowe, i całe mnóstwo wulgaryzmów. I dlatego niektórym serial się nie podobał, bo im tego właśnie zabrakło, bo ciężko niektórym było ruszyć mózgiem. Bardziej to przypominało film psychologiczny gdzie trzeba było właśnie wytężyć mózgownicę. Zainwestowano w mało znanych aktorów. I to jest też duży plus dla serialu.
Czasami trzeba się od tego oderwać od tej wszechobecnej krwawej sieczki to jest właśnie w filmie Generation Kill: Czas wojny.

użytkownik usunięty
MoszeUsz

Najbardziej przypadły mi do gustu słowa wypowiadane przez dwóch żołnierzy w ostatnim odcinku. Tylko nie da rady ich tu zacytować :)

per333

Aktualnie jestem w okolicach trzeciego odcinka i hmmm... tak na razie nie wiem co o generation myśleć.

Dwie rzeczy mi się nie podobają. Przede wszystkim - miejscami jest nudny. Nie chodzi o to, aby co 5 minut była wielka bitwa - sporo jest dialogów o przysłowiowej doopie Maryni. Wiem że to ma być coś na kształt paradokumentu, ale po pewnym czasie nudzą dyskusje o wszystkim i niczym, a czas mija.

Druga sprawa: przyznaję że nie mam wielkiego pojęcia o rekrutacji w armii USA - ale czy naprawdę biorą tam samych psycholi? Połowa żołnierzy myśli tylko o jednym - aby tylko kogoś zabić. Niech to będzie nawet osioł pałętający się po pustyni, ważne żeby pokazać swoje cohones i chowając się z płytą pancerną wyładować zawartość magazynka. No nie wiem, może im takie pranie mózgu rzeczywiście zrobili - masz nienawidzić przeciwnika i zabijać nawet cywili. No dziwne to.

I takie wręcz dziecięce podejście do poważnych spraw. Wpadają uzbrojeni po zęby, pod ochroną samochodów i ciężkich karabinów, granatników i co tam jeszcze mają - i wielki fun bo zabili kilkunastu bosych gołodupców. Hihi-haha-ale-była-zabawa! Raz rze przy takim stosunku sił nic dziwnego że wlecieli jak w masło a dwa: znów wracamy do "nieważne o co chodzi, ja MUSZĘ kogoś zabić".

No i ciekaw jestem jak naprawdę wyglądała strategia tamtejszych walk. Czy rzeczywiście grupy kiepsko uzbrojonych Irakijczyków atakowały napakowane konwoje. Ja na ich miejscu wziąłbym 2 wyrzutnie p-panc, parę granatów i z takim konwojem rozprawił w 3 minuty.

ocenił(a) serial na 8
zmechu

Co do pierwszej rzeczy, to w filmie nie ma wiele akcji. Pozostałe odcinki są podobne do tych do oglądałeś.

Ac co do rekrutacji do armii w USA. Jest to armia zawodowa, można dobrowolnie się zapisać od 18 roku życia. Zarobki nie są rewelacyjne. Osoby "mądrzejsze", które pójdą na studia do armii nie pójdą. No chyba, ze po jakiś studiach oficerskich. Najbardziej popularna jest armia wśród emigrantów. Po odsłużeniu kilku lat (nie pamiętam dokładnie) dostaje się obywatelstwo, różne świadczenia, zarobki są w armii lepsze niż np na budowie. Stąd w serialu np koleś z Brazylii, co ledwo mówi po angielsku. Do wojska idą głównie: osoby które chciały iśc na studia, ale się nie dostały/nie było ich stać, emigranci, osoby które po skończeniu liceum nie mają co z sobą zrobić, nie mogą znaleźć pracy oraz osoby które na wskutek jakiś wydarzeń (np atak na WTC) czują przypływ patriotyzmu i idą walczyć za kraj.

ocenił(a) serial na 9
MoszeUsz

Zarobki w armii relatywnie nie sa wysokie, ale trzeba pamietac, ze na czas kontraktu armia gwarantuje zakwaterowanie i wyzywienie, czyli glowne koszta utrzymania bierze na siebie.

Do armii ida rozni ludzie z roznych pobudek. Kultura anglosaska czy szerzej: zachodnioeuropejska jest inna niz slowianska. Tam dosc powszechne wsrod mlodych ludzi jest parcie ku przygodzie. Dlatego w kazdym zakatku swiata mozesz znalezc nastoletnich Amerykanow, albo 20-22 letnich, ktorzy wyjechali w sina dal (czesto na pare lat) w poszukiwaniu przygody. Mlody Polak ma zupelnie inna mentalnosc. Polak wyjedzie do Anglii czy Szkocji, ale nie by szukac przygody, inspiracji, nie w celu duchowo-intelektualnego rozwoju, ale po prostu po to by zarobic kase. Amerykanin pojedzie do Malezji, Laosu, Kenii, RPA, Nowej Zelandii, Gwatemali, Chile czy Hondurasu by pracujac za marne grosze poszerzyc swoje horyzonty.
Daleko od Europy poznalem mnostwo takich Amerykanow. Mlodzi, inteligentni, zwariowani, bezpruderyjni, beztroscy. Oczywiscie wracaja do USA, predzej czy pozniej, ale rok czy dwa z dala od kraju to dla nich wielka frajda i mozliwosc poznania ludzi podobnych sobie.

Z armia moze byc analogicznie. Niektorzy mlodzi ludzie ida tam by zaznac przygody, by uwolnic sie od pustki i jalowosci zycia codziennego. Polacy tego w sobie nie maja niestety - choc spotykalem ludzi z najrozniejszych miejsc w Europie, w tym mnostwo Czechow, to Polakow wsrod nich nie bylo. Powiedz Polakowi, ze moze pojechac na drugi koniec swiata i zarobic na swoje utrzymanie ciezka praca, to bedzie krecic nosem. Nie spodoba mu sie perspektywa gorszych niz w Szkocji zarobkow, nie spodoba sie to tez jego rodzicom, ktorzy powiedza: on ma dopiero 19 lat, toz to jeszcze dziecko. Polacy w tym sensie Europejczykami przesiaknietymi mieszczanskimi etosami z pewnoscia nie sa. Nie jestesmy kreatywni, co widac niemal w kazdej dziedzinie zycia. Jestesmy kulturowo bardziej potomkami chlopow o niezwykle ograniczonych horyzontach i skarlalej wyobrazni.

MoszeUsz

Przebrnąłem przez kolejny odcinek i dalej nie dam rady :-)

Ciekaw jestem po prostu, ile w tej opowieści jest prawdy. I co "autor miał na myśli" tworząc ten serial. Moje uwagi:
1) Nudy. Lubię niekiedy "przegadane" filmy, ale kolejny odcinek z pustymi dyskusjami o gejach i robieniu kupy mnie przerasta.
2) jak wyżej: czy wojna tak naprawdę wygląda? Czy dowódca wyśle atak na lotnisko, bronione przez czołgi i bliżej nieznaną liczbę piechoty siłami kilku nieopancerzonych samochodów? Spoko, taka scena miała szokować i pokazywać nieudolność linii dowodzenia, ale to już chyba przesada.
3) czy w wojsku naprawdę są sami psychopaci? Wiem że odrobina szaleństwa i żądza krwi jest w tej profesji wskazana, ale żeby cieszyć się ze strzelania do wielbłądów i osłów? I rozkazy "zabijamy każdego kto nie nasz" - przecież dla takiego dowódcy grozi to kryminałem...
4) wojna w serialu pokazana ... dziwnie. Atak na miasto polega na przejechaniu główną ulicą i strzelaniu naokoło. Byle ruch u przeciwnika oznacza skierowanie tam artylerii, zgodnie z hasłem "najpierw strzelaj potem pytaj". Przeciwnicy pokazani jako totalni imbecyle - no nie ma to jak pomysł łażenia po pustyni z wyrzutnią p-panc w poszukiwaniu celów. A jak cel się pojawi to spokojnie czekają aż ich ktoś zabije.

Nie chodzi o to, aby pokazywać po raz kolejny bohaterskich chłopców ginących w okopach, ale mam wrażenie że chcąc pokazać wojnę "z drugiej strony" reżyser pokazuje tylko to co najgorsze, najgłupsze i w jak najmniej korzystnym świetle.