Po pierwszym odcinku byłam dość sceptycznie nastawiona, bo zachowanie Ginny było absurdalne i zanosiło się na bardzo płytki serial dla nastolatków. Ale dałam tej produkcji szansę i jestem bardzo zadowolona po seansie.
Równie dobrze mogłoby powstać 5 seriali, które zawierają to wszystko, co twórcy przemycili tutaj. Bo jest i teen drama, i thriller, i trochę satyra/parodia (akcent Georgii jest genialny!), a dodatkowo poruszane są ważne tematy jak kryzys tożsamościowy, rasizm. Ginny czuje się momentami jak w cyrku, gdy wszyscy chcą dotykać jej włosów albo zadają bezsensowne pytania, oczekując przełomowych odpowiedzi.
Bardzo podobały mi się te sceny, w których tytułowe bohaterki patrzą na swoje odbicie w lustrze i nie są pewne, czy siebie rozpoznają. Bo żadna z nich nie wie, gdzie jej miejsce. Ginny przez to, że ciągle się przeprowadzają, a przez to nie może być nastolatką w pełnym tego słowa znaczeniu. Georgia dlatego, że przeszłość prędzej czy później daje o sobie znać. I trudno się dziwić, że to wszystko ma wpływ na jej dzieci.
„Ginny i Georgia” to naprawdę dobrze zrobiony serial, tylko trzeba przebrnąć przez bardzo męczący pierwszy odcinek. Później jest już zdecydowanie lepiej i wszystko wskazuje na to, że produkcja doczeka się kontynuacji.
Więcej opowiadam tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=DS0Dfex2LVg