widzę, że coś się telepek spóźnia z nowym tematem, więc ja zacznę ;p
i jakie wrażenia po obejrzeniu odcinka? :)
jak dla mnie o wiele lepszy niż poprzedni, a nawet najlepszy w nowym sezonie :) oglądało się go super, piosenki świetnie dobrane, parę nowych kombinacji z głosami (duet Santana-Mercedes, Tina-Mike, Quinn-Sam), co było bardzo odświeżające ;p
jak dla mnie zdecydowanie najlepszą piosenką było "Le Jazz Hot". widziałam Victora/Victorię, więc trochę się obawiałam, jak to wyjdzie, ale Kurt był po prostu genialny. no i został zachowany klimat utworu, co przy okazji bardzo pasowało do całej sytuacji.
na drugim miejscu dałabym chyba "Sing". bardzo się cieszę, że w końcu było więcej Mike'a i muszę przyznać, że odnalazł się doskonale w roli musicalowego komika:)
co prawda zachowanie Rachel (chęć odpuszczenia zawodów) wydawało mi się mało do niej pasujące, ale nawet nieźle z tego wybrnęli, było nawet zabawnie.
a mi Sue wcale nie brakowało. ;)
a odcinek baardzo dobry. ;) od poprzedniego100 razy lepszy... ;)
najlepsza piosenka dla mnie to zdecydowanie Lucky w wykonaniu Quinn i Sama po prostu świetna..
i piosenka Mercedes i Santany też bardzo fajna. ;)
fajnie, że między Quinn i Samem coś iskrzy. ;)
Mi także bardzo podobał się odcinek i zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Skupiona na nowych kombinacjach głosowych nawet nie zauważyłam braku ..Sue, co więcej nie było tam także Pucka. Czy ktoś orientuje się może z jakiego powodu?
Puck siedzi, nie wiem czy w poprawczaku czy w jakimś więzieniu, ale generalnie wjechał samochodem swojej matki w szybę jakiegoś sklepu czy coś;P Jakoś nie jestem przekonana do pary Sam/Quinn, ale zobaczymy:) Bardzo chciałabym wreszcie zobaczyć Kurta naprawdę szczęśliwie zakochanego:) Był przegenialny w swojej 'podwójnej' roli, w ogóle świetny odcinek, ale za Sue trochę mi się tęskniło!;D
Pozdrowienia;)
Dokładnie, siedzi w poprawczaku za wjechanie przez szybę do sklepu i wyniesienie bankomatu, jeśli dobrze zrozumiałam o.O No cóż trzeba być zdolnym ;3
Odcinek naprawdę dobry, duet Kurta z samym sobą wyszedł świetnie, zdecydowanie najlepszy występ. W ogóle chłopak mnie rozczula nie ważne co zrobi^^, Mike mnie też bardzo pozytywnie nastroił, chociaż w pewnych momentach Tina nieco fałszowała, nie wiem czy to było celowe jak u niego, ale na dłuższa metę nie ma to znaczenia. Za to With You I'm Born Again mnie rozbroiło kompletnie. Związek Sama i Qiunn jest mi zupełnie obojętny, więc cokolwiek się między nimi stanie, zapewne słynie to po mnie jak po kaczce.
Puck siedzi w poprawczaku :-) W końcu nabroił i mu się dostało :D
A co do pary Sam/Quinn też nie jestem przekonana za bardzo to wszystko ociekające słodyczą.
Niestety coraz bardziej mnie denerwuje Rachel kiedy śpiewa i jej miny. Gdy pojawia się z jakimś utworem muszę zamykać oczy, bo jej głoswciąż mi się strasznie podoba.
Najlepsza piosenka w tym odcinku to zdecydowanie wykonanie Mercedes i Santany. Ich głosy świetnie ze sobą współgrają.
co to za piosenka którą śpiewali Sam i Quinn !!! oraz piosenka pierwsza duetu Rachel i Finn nie ta w stroju księdza i pobożnicy !!
już amm: Rachel i Finn to (Glee - Don't Go Breaking My Heart), a Sam i Quinn śpiewali (Glee - Lucky)
odcinek b.dobry - przede wszystkim dlatego,ze mozna bylo uslyszec wszystkich,nie tylko Rachel (kt robi irytujace miny podczas spiewania). zanim przysiadlam do odcinka wyczytalam,ze nie bedzie w nim Pucka (Mark jest bardzo zaangazowany w swoja kariere piosenkarza,podobno w tym m-cu wydal ze swoim zespolem drugi album i wlasnie dlatego go nie bylo, w 5 albo 6 odc juz bedzie). drugim powodem dla kt odc mi sie podobal bylo podobne pojawienie sie Sama,nie moglam sie doczekac kiedy go znowu zobacze :D
A mi się odcinek średnio podobał. Mało zabawny, choć piosenki duetowe wyszyły naprawdę genialnie, szczególnie duety Sam/Quinn i Mercedes/Santana. Ciekawe, jak rozegra się wątek miłosny pomiędzy Samem i Quinn. No i coś Brittany zaczęła się zastanawiać na Artim, co widać pod koniec odcinka. Mam nadzieję, że nie będą ze sobą chodzić. Nie widzę ich jako para o.0
A mnie się bardzo podobał również duet Kurt / Rachel, już w zeszłym sezonie Defying gravity im wyszło genialnie razem (była wersja na youtubie jak śpiewali razem, a nie każdy osobno). Oprcz tego Mike/Tina i Sam/Quinn - super!! :) Zresztą tylko jedna piosenka mnie nei wzruszyła - ta Kurta. Za to Rachel z Finnem w strojach - rotfl :D
Bardzo dobry odcinek i chyba u mnie się plasuje tuż po pierwszym tego sezonu lub nawet razem z nim :D
No sorry wielkie, ale obowiązki na uczelni są ważniejsze xD.
Ale teraz mam trochę wolnego czasu, więc do rzeczy.
Odcinek był... przeciętny.
Przede wszystkim sama konstrukcja odcinka do kitu - mamy tutaj główny wątek czyli konkurs duetowy, ale wplecione jest w to chyba z osiem wątków, przez co [ja] zapomniałem, że tu w ogóle jest jakiś konkurs. Zamiast zwykłego pytania się o duet-trening-przedstawienie mamy tu jakieś nowe związki, nowe intrygi i tak dalej i tak dalej.
Muzycznie, to sytuacja jest podobna jak w poprzednim odcinku - jedynie Piosenka Sama i Quinn fajna, i jeszcze piosenka Kurta i duetu Kurta i Rachel, akceptowalna. Piosenkę z duetu Santana/Mercedes skrzywdzona wystepem Santany, Piosenka Mike'a i Tiny była już w ogóle kabaretem a Piosenki Rachel i Finna: w pierwszej oni sprawiali wrażenie jakby nie chciało im się śpiewać, a druga to kabaret...
Ale też się coś podobało.
Santana/Brittany - czy jest na sali facet, który nie wydał głośnego "mraaau" oglądając sami-wiecie-jakie sceny? :D
Wątek Sama i Quinn - strasznie mi się to podoba. Uważam, że pasują do siebie idealnie. I wiem, że wygląda to strasznie słodko, ale poczekajcie jak Puck wróci z poprawczaka :D.
Sama Brittany - te sceny rozmowy z Artim, i to że miała tą świadomość, że go skrzywdziła... ciekawe, czy to się jakoś rozwinie. Ale broń Boże, niech oni nie będą parą!
Co do następnego odcinka... nie oglądałem w ogóle "The Rocky Horror...", ale tak słuchając zapowiedzi piosenek, zapowiada się dosyć dobrze... I mam nadzieję, że się nie rozczaruję, tak jak w przypadku ostatniego odcinka...
Aha i ocena:
4.5/10