PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46507
6,3 9 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Jakie są wasze wrażenia po obejrzeniu odcinka ?

Lily_115

Zawsze traktowałam Glee jako serial typowo rozrywkowy i nie miałam zbyt dużych oczekiwań co do fabuły, ale scenarzyści w kilku ostatnich odcinkach przeszli samych siebie. Finn stał się dla mnie postacią nie do zniesienia, Quinn również zmierza w tym kierunku. Nie chce mi się wypisywać wszystkich niedorzeczności, więc wymienię kilka rzucających się w oczy:

1) Quinn ma się świetnie w 2 sezonie, jak gdyby nigdy nic. Czy przypadkiem nie oddała swojego dziecka do adopcji (w dodatku do biologicznej matki Rachel)? Wątek urwany.
2) Finn: nie może wybaczyć Rachel za to, że kiedy dowiedziała się o jego kłamstwie w sprawie dziewictwa, to w porywie złości pocałowała Pucka. Ale zaraz czy Quinn, w której jest znów magicznie zakochany nie przespała się(!) i nie urodziła dziecka jego najlepszego przyjaciela? Jak widać wszyscy cudownie zapomnieli o fabule z 1 sezonu.
3)Quinn: "Będę niezależna! O, Sam ( to nic, że wygląda jak mój zagubiony brat bliźniak), jaka niezależność? O, Finn. Fajerwerki! Ale nie! Sam śpiewa piosenki Justina Biebera, jest cudowny - Finn może się schować." Sam z nią zrywa i zaczyna się umawiać z Santaną, więc Quinn jest przybita na imprezie u Rachel. I co się stało w tym odcinku? Znajdujemy ją w łóżku z Finnem. (Pomijając to czy uprawiali seks czy też nie). Genialna liniowość fabuły.

To odnośnie moich frustracji względem kilku ostatnich odcinków. Co do ostatniego: świetny powrót Holly, bardzo lubię jej postać. Wątek Emmy - bez komentarza, brazylijska opera mydlana. Piosenka w wykonaniu Warblers'ów - cieszę się, że oglądałam to w internecie i miałam możliwość przewinięcia. Moim zdaniem najgorszy cover jaki Glee zrobił, a szkoda, bo bardzo lubię wersje piosenek Warblers'ów. Duży plus za pokazanie wrażliwej strony Santany, ale mam nadzieję, że nie przestanie być "bitch in charge", bo Glee nie byłoby już takie samo.

Co do Quinn, jedyna szansa odratowania jej postaci w moich oczach, to uznanie całego jej zachowania jako próby powrotu na szczyt drabinki socjalnej. Manipulacja, ale to w jej stylu.

Przepraszam, że się tak rozpisałam i to w dodatku nie do końca na temat, ale Glee zawsze było dla mnie świetnym relaksem, a ostatnio zaczyna mnie niesamowicie irytować.

ocenił(a) serial na 9
Bittersweet_07

Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o Quinn i Finna. Po prostu nie jestem w stanie na nich patrzeć, razem czy osobno- Finn jest przeobrzydliwy i głupi- brakuje mu ściekającej z ust śliny, a przekonany jest o własnej zajebistości. Tworzą z Quinn duet Pan&Pani Puści. nie muszę dodawać, że ich wątek jest nuuudnyyy. Wyrzucili by ich z serialu- nie płakałabym. Szkoda mi trochę Dianny, że musi grac tak mierna postać jaką stała się Quinn w 2 sezonie- w pierwszym ją szczerze lubiłam.

Co do samego odcinka- jak dla mnie jeden z lepszych(o ile nie najlepszy) w drugim sezonie. Zacznę od piosenek. "Landslide"- bardzo dobry cover, naprawdę szczerze się przy nim wzruszyłam, głosy pań się świetnie komponowały. "Animal"- rzeczywiście najsłabszy w tym odcinku- no ale miał twarda konkurencję;) "Do You Wanna Touch Me (Oh Yeah)"- wreszcie Joan Jett;DD aż podskakiwałam przy kompie- było naprawdę sexy- i ta kartka Willa^^ "Kiss" równiez niczego sobie- chciałabym ich widzieć razem, ale to długo nie potrwa- już czeka niezdecydowana Emmusia, której się przypomniało, że kocha Willa( bardzo szybko). Ogólnie powrót Holly dał niesamowitego kopa- powiedzmy szczerze, że to ona, no i wątek Santana+ Brittany, wprowadziła odcinek na wysoki poziom. Co do samej Santany- było mi jesz szkoda(ale tylko troszeczkę) fajnie, że parę życzy zrozumiała, pokazała wrażliwą stronę, która mi się osobiście bardzo spodobała. super było to wyznanie miłości, a Brittany!! Ta to mnie rozwaliła! Santana: "wiesz co mam ci do powiedzenia??", Brittany: "Nie"XD Myślę, że dalej będzie miała diabełka za skórą ale przynajmniej nie będzie taka?? Jednowymiarowa;) w ogóle gdyby to nie było Glee- tylko jakiś serial obyczajowy Santana byłby postacią bardzo dramatyczna;) ale chyba byłby tak z większością postaci w Glee. Wspomnę o Kurcie, który był przesłodki w tym odcinku, a jego ojciach jeszcze lepszy. Ostatnia piosenka "Afternoon Delight" mnie rozbawiła- ej naprawdę fajnie klub celibatu wyglądał;)

ocenił(a) serial na 10
Lily_115

Kocham tan odcinek. Ryczałam przy wyznaniu Santany ale nie podoba mi się powrót Finn/Quinn..Mimo to nie mogę się doczekać następnego;D

ocenił(a) serial na 10
Kelly_Jones

hymmm... mam bardzo mieszane uczucia co do tego odcinka. Z jednej strony wyznanie Santany, które było nieco wzruszające i pokazanie "inteligentniejszej" strony Brittany kiedy powiedziała, że kocha Artiego i że nie chce go zostawić i zranić (czy cos w tym stylu, nie wiem bo nie ma napisów w nie do końca rozumiałam) z drugiej strony niedorzeczny powrót pary pt: Quinn i Finn. i w tym momencie zgadzam się w 100% z Bittersweet_07. Te dzieciaki zachowują się jakby nie było zeszłego sezonu a w ogóle to co było z Finnem i Rachel (zrywanie ze sobą przez to że Rachl pocałowała Pucka) było żałosne... brak mi słów. Gdybym była na miejscu Rachel walnęłabym Finna w twarz. Po cholerę ją okłamywał a ona co? Przecież tylko pocałowała Pucka a kilka odcinków później Finn ląduje w łużku z Quinn, która go zdradziła i urodziła dziecko Pucka, o który to dziecku notabene od razu zapomniała. Holly jest the best... bardzo lubię tą postać... Blain i Kurt... poczułam się mocno zażenowana. Emma... bez komentarza.... na prawdę żal mi tego jej biednego męża. A wątek Pucka i Zezus (czy jak jej tam0 to mnie w ogóle przeraża.
Ogólnie... to chyba na tyle. Powiem jeszcze na koniec, że moja ulubiona postać to Brittany... nigdy mnie nie zawodzi :P :D i ma prawdziwy talent :D
O kurde nie tylko Bittersweet_07 się rozpisała... ja też :D

ocenił(a) serial na 8
Lily_115

A ja jako fanka talentu (i urody:D) Puck'a nie mogę po prostu przeboleć jego związku z Lauren:( to jest straszne. Ja wiem, że Mark ma grać totalnego frajera, ale tutaj trochę scenarzyści przesadzili... Nie jestem nietolerancyjna (żeby czasem nie było:)), ale tej dziewczyny nie jestem w stanie znieść. Poza tym podoba mi się to, w jaki sposób w amerykańskich serialach dla nastolatków poruszane są tematy tabu, w tym było bardzo dużo o seksie, w poprzednim o alkoholu. U nas to by nie przeszło:)

joana020

Gdzie wy oglądacie te nowe odcinki?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 10
rychu_gkm

Użyj google. Tam można znaleźć wszystko jak się chce.

Lily_115

Mi ogólnie odcinek się średnio podobał.
Santana na plus.
Puck i Lauren - bez komentarza, po prostu nie trawię,
Quinn - po prostu nienawidzę jej w tym sezonie.. Mówi jak bardzo kocha Sama, a zaraz ląduje w łóżku z Finnem..
Po prostu nienawidzę wątku Quinn + Finn...
Wolałam pary w pierwszym sezonie np. Quinn + Puck, Rachel + Finn, jedynie Tinę wolę z Mikem :P
I zgadzam się, że wszyscy pozapominali o tym co było w pierwszym sezonie, co jest bez sensu...

ocenił(a) serial na 9
Lily_115

Odcinek zaliczyłbym do jednego z najlepszych. Choć faktycznie urwane wątki i dziwny rozwój innych, jest niekonsekwentny. To chyba wyłaćznie za sprawą tego, że reżyserzy i scenarzyśći się zmieniają i najwyraźniej każdy ma swój własny (choć nielogiczny) pomysł na kontynuację.
Choć jestem w większej części odporny na wrażliwe sceny to serial glee uwalnia coś emocjonalnego we mnie. Scena wyznania Santany doprowadziła u mnie do rozpaczy na miarę katharsis.
Klub Celibatu jest śmieszny w pozytywnym sensie choć powoli mnie postać Emmy irytuje.
Nie komentuje powrotu do siebie Finna i Quinn jak przyszłych Króla i Królową szkoły.
Uwielbiam postać Holly. Jest najbardziej poztywną bohaterką serialu (w moich oczach).
Jestem ciekaw czy pociągną wątek odkrywania seksualnej strony życia przez Kurta :P Było by ciekawie xD
Reasumując odcinek świetny :)

użytkownik usunięty
Kuki1989

i tak najlepsza w całym odcinku była scena rzekomej ciąży Brittny. Ona mnie zmiażdżyła!
przy scenach z Santaną miałam świeczki w oczach, a Lauren i Puck'a szeroki uśmiech.
Zdecydowanie pojawienie się Holly na plus, a Finn i Quinn na minut... ta para to czysta pomyłka. Tak jak ktoś napisał wyżej: łatwiej jest wybaczyć sex i dziecko niz pocałunek?
piosenki na poziomie średnim jednak odcinek zaliczam do lepszych.

ocenił(a) serial na 8
Lily_115

Jeden z lepszych odcinków. Najlepszą sceną było oczywiście wyznanie Santany. Naprawdę się na niej wzruszyłam. Oczywiście wykonanie piosenki "Landslide" było niesamowite. Ogólnie wątek Santany i Brittany zaczyna mi się co raz bardziej podobać. A co do powrotu pary Quinn i Finn to rzeczywiście trochę to naciągane.
Martwi mnie tyko że w ostatnich odcinkach prawię nie widać Mercedes. Mam nadzieję ze w dalszych odcinkach będzie jej trochę więcej.

ocenił(a) serial na 8
Mea92

Jeśli chodzi o moje zdanie... Sama też już nie mogę patrzeć na Quinn. W tym odcinku pobiła swój rekord hipokryzji - wstąpiła ponownie do klubu celibatu, ale na koniec oczywiście musiała wylądować w łóżku z jakimś chłopakiem - wątki Pucka i Sama zakończone - trzeba na nowo zacząć z Finnem.
Droga pani Holly wywoływała uśmiech na mojej twarzy za każdym razem :D Świetna postać i piosenka Landslide wykonana perfekcyjnie. Szkoda, że nie mogę tego samego powiedzieć o Warblersach, bo ich ostatnia piosenka jest dosłownie jedyną, jaka mi się nie spodobała.
Wątek Kurta, Blaine'a i jego ojca... - lekkie zdziwienie i zażenowanie, ale w sumie jednak dobrze, że ojciec Kurta już nie ograniczya się do "obejrzałem ten cały Broukback Mountain i z tego co wiem, pod tym namiotem coś się stało" ;)
A nasza Emma... brak słów. Mam nadzieję na jej szybki rozwód albo nagły wypadek, po którym zapadnie w śpiączkę ;)
Za 4 dni premiera 16odc, za 5 będzie u nas. Zobaczymy, co dalej.

vampire_knight

Tak, wątek Finn'a i Quinn jest kompletnie poszarpany, w każdym odcinku chodzi o coś innego. Zdecydowanie wolałam pary RachelxPuck, albo RachelxFinn. Co do związku PuckxLauren - masakra. Nie wiem po co wcisnęli ją do chórku. Nie trawię tej dziewczyny, a jako ogromna fanka urody i głosu Marka, to i jej, jako jego dziewczyny nie trawię.
Wątek Brittany i Santany miażdży. Od kilku odcinków robiło się nudnawo (no z wyjątkiem imprezy, którą lubię oglądać, bo był, no cóż, zabawna XD) a tu takie objawienie. Od razu lepiej. No kto by pomyślał, Sanatana i TAKIE Wyznanie.
Powrót Holly, uważam za duży plus. Dodaje energii serialowi, za to Emma go odbiera. Dżiiis, nie lubię babki. :D Mam nadzieję, że romans z Holly potrwa parę odcinków. Chociaż i tak każdy zna tego finał.
//ps. tęsknie za Sue! :D

ocenił(a) serial na 3
Lily_115

Sam w sobie odcinek taki sobie, ale w końcu Brittana <3 No i moje ukochane Luck, druga ulubiona para.

ocenił(a) serial na 7
Lily_115

taki sobie... ale uwielbiam "Afternoon delight", głównie ze względu na Pucka i Rachel ;D

ocenił(a) serial na 9
Lily_115

Odcinek spoko, ale wtapia się w listę tych które mnie nie zaciekawiły, (poprzedni o wieeele lepszy :))
Powrót Holly i jej (mam nadzieje) przyszły związek z Willem, który wydaje mi się Emma spróbuje za sabotować O.o i powrót najgorszej pary serialu Quinn i Finna zachęcają mnie do oglądnięcia następnego odcinka :D Co do Puck'a i Lauren to jestem za :D
A i uważam wątek Santany jako lesbijki za niezły zwrot akcji po tym jak odbija ona Sama, Quinn...
Z drugiej strony ten serial ma wieeele niedociągnięć tak jak wymieniła je Bittersweet_07, muzyka z tego odcinka może być, jedynie "Kiss" i "Landslide" uważam za godne wysłuchania (bez przewijania ;D)
PS. Mam nadzięję że nie "skiepszczą" Regionałów.
PS2. Czy ktoś jeszcze zauważył ograniczony udział Rachel w tym odcinku? :D

Lily_115

W tym odcinku liczyła się dla mnie tylko Brittana <3 Ryczałam i się śmiałam na przemian, ale skończyło się płaczem. O ile to możliwe, pokochałam Santanę jeszcze bardziej.
Chcę już zobaczyć następny odcinek. Jak sprawy potoczą się dalej?

PS. Holly jest świetna :D

The_Slayer

Piosenka Landslide uważam jako najlepszą jak na razie w tym sezonie, zaraz po Valerie- to moje prywatne odczucie ;) Niestety reszte piosenek uważam za słabe, no ale za to odcinek był BOSKI! Uwielbiałam postaci Santana & Brittany już wcześniej, a teraz kocham je jeszcze bardziej! Choć coraz bardziej irytuje mnie Quinn, którą również lubiłam w 1 sezonie i irytują mnie niedokończone wątki [wyżej wymienione]. Szczerze powiedziawszy jak Naya [Santana] dalej będzie grała tak obłędnie to może być nominowana do Emmy, jako drugoplanowa rola w serialu komediowym i bardzo jej tego życzę, bo zasłużyła ;) Nie wiem, ale jakoś nie przekonuje mnie Lauren i Puck jako para, jakoś tak nie bardzo. Po za tym mam nadzieję, że rozwinie się wątek Blaine'a- ciekawa osobowość. Po za tym czytałam, że wątek najgorszej pary [czytaj Quinn i Finn] będzie ciągnięty dalej... niestety. Plusem jest to, że ponoć w 17 odcinku ma wrócić Charice [która, jak uważam ma świetny wokal]. Nie mogę się doczekać 16 odcinka! Co prawda piosenki z odcinka już przesłuchane [są świetne!] ale i tak jak sobie pomyślę to jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona! ;)