Jak dla mnie odcinek bardzo dobry. Dużo lepszy od poprzednich dwóch.
-Artie rozwiązły seksualnie? hahah fajnie było coś takiego zobaczyć, ciekawe, czy wyjdzie coś z tą
dziewczyną
- Fajna rozmowa Mercedes i Rachel. Zdziwiło mnie to, że scenarzyści pamiętają, że pomiędzy
Samem i Rachel "coś" było w jednym odcinku, bo ostatnio często o czymś zapominali,
- Bardzo dobra decyzja Mercedes. Chociaż jedna postać jest "uduchowiona" nie mówi, że jest
religijna, pokazuje to, uwielbiam za to Mercedes, wspaniała postać. O dziwo przekonałem się po
tym odcinku do postaci Sama. Na nowo go polubiłem.
- Blaine'a problemy mnie już po prostu rozwalają. Zrobili z niego "drama queen" i mam tego
dość. Fajnie, że Kurta pokazali w dobrym świetle. Wątek dało się przeżyć.
I co do piosenek
"Love is a battlefield" - jak dla mnie przeciętny, głosy Kurta i Blaine'a nie pasują do siebie
niestety.
"Addicted to love" - piękna piosenka w wykonaniu Artiego.
"I want to know what love is" - świetna piosenka, uwielbiam oryginał, kocham głos Amber,
swoim głosem ma tyle dziewczyna do przekazania. :)
"Let's wait awhile" - Duet Artcedes <3 Czekałem na to od czasów "Lean on me". Genialnie
brzmią razem :)
Ogólnie odcinek 8,5/10
Jeśli chodzi o Artiego, to uważam, że go tym skrzywdzili, wcześniej nie lubiłem jego postaci, a teraz jeszcze bardziej jej nie lubię... Blaine jest bardzo denerwujący, a te problemy w związku jego i Kurta mnie strasznie zanudzają... Cieszę się, że Mercedes i Rachel są przyjaciółkami, i cieszę się z decyzji jaką Mercedes podjęła... Obawiam się tylko, że Sam ją zdradzi, mam takie przeczucie... No ale chyba wszyscy zauważają, że serial troszeczkę podupadł...
Aaa, mam jeszcze takie pytanie... Jak to jest z tą Mercedes? Ona teraz nagrywa płytę, ale czy ona osiągnęła coś w LA? Nagrała tam płytę i ponoć nieźle się ta płyta w pewnym momencie sprzedawała, ale chodzi mi o to, czy ona jest teraz bogata, albo sławna? Jak to jest?
nie nie :) Ona nagrywała płytę w LA, ale, gdy producenci chcieli, by pokazała "trochę ciała" to ona zrezygnowała. W "City of Angels" jest wspomniane, że , gdy sprzedawała tą swoją płytę, to zobaczyła go jakaś tam kobieta no i dostała kontrakt na płytę. Teraz przeprowadziła się do NY, by dokończyć płytę :)
Aaa dzięki... Czyli ona nadal nagrywa tę swoją płytę. Ciekawe czy zostanie gwiazdą; w końcu to jej marzenie...
Dla mnie największym.plusem jest to że nie będzie Rachel i Sama, scenarzyści.poszli po rozum go głowy wreszcie. Niech Mercedes będzie z Samem fajna para i mam nadzieję że Sam będzie taki jak w sezonach 2-3 a nie taki jak teraz
Niestety jeden z najgorszych odcinków Glee jakie oglądałem
Wątek Artiego - wprost beznadziejny Ryan zrobił z niego kretyna który nie wie co to gumka ( szkolny kujon który nie jest świadom chorób wenerycznych ? ) Na początku nie mówiłem temu wątkowi nie ale po obejrzeniu dochodzę do wniosku że to jeden z najgorszych pomysłów na jakie wpadł Murphy Na nieszczęście zastosował go w stosunku do mojej ulubionej postaci A kto wie może to jeden z ostatnich odcinków Kevina. Dziewczyny z którymi spał Artie okazały się bezmózgimi kretynkami a July którą na początku byłem zachwycony ( chociaż było to zachwycenie przez łzy bo przecież nie ma już szans na moje Kartie ;( ) została wprowadzona tylko po to by zrobić z Artiego jeszcze większego osła na randce i kopnąć go w tyłek. Biorąc pod uwagę ostatnie informacje o Glee wątpie czy kiedykolwiek doczekam się jakiegokolwiek endgame tej postaci. O tym że bez słowa zniszczono Kartie nie wspomne bo tego można się było spodziewać ( Ryan chyba pobił rekord w szybkości kreowanego związku KARTIE TRWAŁO JEDEN ODCINEK WOW )
Wątek Blaina/Klaine - Blaiine wpychający sobie w usta całego pączka był wprost obleśny miałem ochotę biec do łazienki. Wątku Klaine nie oceniam bo powinni to zrobić Klainersi mogę byc nie obiektywny ( jak dla mnie mieliśmy mniej więcej to samo w New New York ) dla mnie to odgrzewany kotlet Chociaż występ do Love is a battlefield wyszedł im naprawdę nieźle
Wątek Mercedes Sam i Rachel na doczepkę - Jedyny plus tego odcinka ale za mało by go uratować Naprawdę podobał mi się rozsądny Sam ( jak widać tą postać można jeszcze uratować ) A rozmowy Rachel i Mercedes były naprawdę fajne I TO jest drogi Ryanie logiczna przyjaźń a nie Rachel&Santana wzięte z sufitu a Santana%Kurt chyba z kosmosu. Co do warstwy muzycznej to nawet niezłe piosenki zostały w moim odczuci przytłumione przez morze shitu. Odcinek 1/10
nie podoba mi się Glee w NY. nie wiem z czego to wynika. może dobór postaci. brakuje jakiegoś balansu czy coś. może jak Santana wróci to będzie ok. no i Sue, Will i Tina będą w następnym odcinku, więc mam nadzieję, że sytuacja się poprawi.
Mam ochotę wyrzucić Blaina przez okno, jego się już nie da oglądać. Love is a Battlefield przesunęłam, nudy.
Rachel i Mercedes na plus.
Sam i Mercedes bardzo na plus. Dziękuję scenarzystom za ten wątek. I Sam był uroczy.
Co do Artiego cała akcja z chorobami wenerycznymi była całkiem zabawna, ale żal mi, że po prostu olali jego związek z Kitty.
Mimo, że patrząc na to teraz 80% odc było zadowalające, to i tak się nudziłam oglądając go. Dobrze, że ten sezon jest o 2 odc krótszy, może się ogarną w 6 sezonie.
dla mnie na plus jest teraz 5 postaci, oczywiście Blaine'a na miejscu scenarzystów wysłałbym do Afryki ratować małe dzieci , whatever, byleby go nie było... Wróci Santana- może będzie lepiej. Mam nadzieję, że 6 sezon bedzie o niebo lepszy
Ja Kurta lubiłam w sezonie 1 i nawet 2 ale potem niestety mi zbrzydł, a Blaina nie lubię za bardzo przykro mi. Jedynym pozytywem tego odcinka była Mercedes i Sam, Dziękuję że nie będzie Samchel! że Rachel powiedziała że to nic takiego i nic ją nie łączy z Samem, może chociaż jeden durny wątek wypadł scenarzystom z głów! Jak Santana wróci to może być ciekawie, aczkolwiek mam nadzieję że nie będzie to cukierkowe udawanie przyjaźni z Rachel bo tego już by było za wiele. Jestem też ciekawa na ile odcinków wróci Santana? i na ile wróci Brittany? bo mam dziwne przeczucie że w tym przypadku będzie jedna postać zależna od drugiej
Naya raczej wróci na stałe w 6 serii. W 5 jakoś miała wątki bez Britt. Martwi i wkurza jednocześnie mnie to, że Obecność Brittany w serialu jest zależna od tego czy będzie z Santaną. Ja właśnie na odwrót - Kurta lubię teraz, nawet bardzo, od 4 sezonu ta postać bardzo zyskała w moich oczach, a w początkowych sezonach lubiłem tylko Kurtcedes :)
Ja Kurta też lubię, tyle że bardziej w 1 sezonie go lubiłam a teraz zbrzydł mi chyba przez Blaina nie wiem czemu, ale nie potrafię się do Blaina przekonać jakoś. Co do Santany to ze zwiastuna następnego odcinka wynika że znów będzie miała sceny z Rachel i będzie ją "wspierać" po swojemu czyli powie że " w wielu rzeczach jesteś do niczego.. du*oy ale w tym akurat jesteś dobra". Niech sobie już tą "przyjaźń" darują, W 6 może będzie na stałe ale mnie ciekawi bo Heather chyba nie będzie na stałe? więc do kogo oni dopchają Santanę jak wszyscy są w związkach Kurt i Blaine, Mercedes i Sam, Rachel ma Brodway to jaki wątek oni dla Santany wymyślą gdyby Brittany miała nie być powiedzmy na stałe w obsadzie
Z tego co mi wiadomo, to Heather ma wrócić tylko w kilku odcinkach w 6 serii, ale kto go tam wie Ryana, on zawsze mówi co innego, a co innego wychodzi. Być może Amber wróci na stałe do obsady, co mnie bardzo cieszy :) Co do Rachel i Santany - ta "przyjaźń" będzie chyba tylko w tym odc bo w 5x18 Santana i Mercedes będą miały jakiś wątek, a nie przepraszam w 5x19 też będą mieć , ale w 5x20 wraca Britt i bd dobrze ;)
Ten odcinek wyjątkowo mnie wynudził... warto było tylko posłuchać Mercedes nic poza tym. Wątek Sam-Mercedes jest dla mnie kompletnie nie trafiony, z innej bajki wcisnęli i hula dalej w kolejnych odcinkach... Oczywiście brakuje mi Santany i Britt, ten wątek jest zagubiony nie wiadomo dlaczego, a Kurt i Blaine mogliby w końcu brać ten ślub, bo czekam i czekam :(
I 6 sezon będzie ostatni, to mnie dobija najbardziej... moje serce krwawi
Mnie też strasznie wynudził. A co najważniejsze, przez cały czas trwania tego odcinka nie mogłam wyzbyć się poczucia żenady związanej z wątkiem Sam-Mercedes. Nie przeszkadzają mi jako para, ale to dziewictwo? Po raz pierwszy od początku tego serialu, poczułam, że chyba jestem na niego za stara, bo te tematy już dawno nie leżą w mojej strefie zainteresowań. Nawet przy ichniejszym balu maturalnym nie czułam się tak staro jak podczas tego odcinka;p Może zdzierżyłabym sam temat (który został już kiedyś poruszony z willem i emmą i chyba jeszcze kilkoma osobami, nie pamiętam dokładnie, który to sezon i odcinek), gdyby nie to, jak został przedstawiony. Podczas 45 minut Sam i Mercedes przeprowadzili milion takich samych rozmów. Ciągłe wałkowanie tego samego. Co scena, to słyszę wciąż podobne argumenty. A już ostatnia scena ze świecami? Oesu, co to miało być?! Już byłam gotowa wybuchnąć śmiechem, bo przeszło mi przez myśl, że się jej oświadczy. Na szczęście, tego nie zrobił.
Ogólnie odcinek mi się nie podobał. Na plus, sceny z Rachel, ładne choć krótkie. No i Blain, który opycha się chrupkami, był absolutnie przecudny:)
Gratuluje wytrzymałości żołądka mi na widok Blaina opychającego sie żarciem ( zwłaszcza scena z pączkiem ) zrobiło się niedobrze. A co do wątku dziewictwa itp :P to można wiedzieć ile masz lat ? Pamiętajmy że bohaterowie serialu to 19 latkowie ;)
zgadzam się, mnie też się nie dobrze robiło, gdy Blaine się tak obżerał, obleśne to było, najgorsza część odcinka. Co do Mercedes - ja tak myślalem, że ona jest dziewicą, była zawsze religijna (nie to co Quinn - lubię jej postać, ale ona tylko była religijna "na pokaz" moim zdaniem, ale taki urok już jej postaci :) ) Jak już pisałem, dla mnie na plus są Merc, Kurt, Artie, Rachel i po ostatnim odcinku - Sam (btw wiedziałem, że przy Mercedes się zmieni :D ). Blaine'a nie cierpie, a chciałbym żeby Santana i Brittany wróciły na stałe w finałowym sezonie :)
Artie i taki womanizer, doświadczony inwalida... każdą może mieć - to jest ten wątek który mnie najbardziej rozbawił
No własnie niby 19-latkowie, ale jakoś tego w ogóle nie widać. Chyba tylko po Samie mogłabym wywnioskować, że to młodzież, która dopiero skończyła szkołę średnią. Mercedes, Rachel i Santana wyglądają i zachowują się jak dojrzałe trzydziechy:) Z resztą całe życie w NY jest tak pokazane. Każdy sam sobie, Blaine stołuje się w restauracjach w całym mieście; cierpiętniczy i poważny Kurt... Moje rozmowy i problemy w wieku 19 lat wyglądały zgoła inaczej. Może dlatego tak mnie zdziwił wątek dziewictwa i nużących rozterek związanych z nim. Postacie są tak poprowadzone, że zapomniałam, że to zgraja nastolatków:)
A lat mam prawie 26 i sama się sobie dziwię, że wciąż oglądam ten serial;p
Ale cóż, zaczęłam oglądać kilka lat temu, więc doczekam do końca:)
Scena z chrupkami, była dla mnie prześmieszna:D Taki biedny no-life Blain;p
Problem dopasowania wyglądu aktorów do rocznika postaci to zawsze był słaby punkt Glee Cory Lea czy Naya nie wyglądają na roczniki 94 No ale może nie było można znaleźć tak utalentowanych nastolatków ;) W wątku dziewictwa nie widzę niczego dziwnego ale to być może wina tego że nie do końca rozumiem co dziwnego ty w nim widzisz ;)
Lea nie wygląda źle tak jak i Dianna dla mnie wyglądają młodo.jak na 27 lat. Za to uważam że Mark, Naya, Heather strasznie staro wyglądają no ale oni mają już swoje lata nie każdy wygląda młodo. Jednak patrząc na serial i myśląc że Puck czy Santana mają 19 lat czy tam 20 to nie chce się wierzyć bo ja Np. Markowi czy Coryemu dałabym z 33. No ale cóż tak jest chociaż w sezonach pierwszych aż tak staro nie wyglądali
Lea, fajna laska:)
Nie chodziło mi tutaj aż tak o sam fakt wieku aktorów, co raczej ich wątków w scenariuszu. Jakoś tak za grosz nie widzę tutaj typowego życia nastolatków. Skończyli high school i nagle tak wydorośleli, że wydawałoby się, że akcja przesunęła się 5 lat wprzód. Co najmniej. Rozumiesz o co mi chodzi? Tutaj zaręczyny, świetna rola w sztuce i w ogóle high life a za chwilę pierwszy raz. Widzę tu niekonsekwencję w prowadzeniu postaci. Dodając do tego rzeczywisty wiek aktorów, człowiek zapomina, że ogląda nastolatków. I czuje się staro, jak ja:D
W sumie ja też nie do końca widzę w tym coś dziwnego:D Raczej mnie to po prostu zaskoczyło... Tak jak mówię, zapomniałam, że to są młodzi ludzie i uważam, że ten temat poruszony jeszcze w szkole, nie zrobiłby na mnie takiego wrażenia jak tu. Po prostu widzę samodzielnych ludzi w dużym mieście, którzy już od jakiegoś czasu żyją na własny rachunek (Mercedes nie skończyła przecież szkoły w tym roku, tylko w poprzednim) a tu nagle taki temat! Z resztą nawet to można poprowadzić porządnie (tak jak pisałam wcześniej, temat dziewictwa np. u Emmy ujęty był jakoś tak inaczej, nie zdziwił mnie w ogóle), ale te godzinne rozterki i dywagacje mnie znużyły i gdy ta para pojawiała się na ekranie (czyli 3/4 tego odcinka), to muszę powiedzieć, że wewnętrznie bardzo cierpiałam:D Chociaż ja ogólnie nie lubię Mercedes. Ta postać denerwowała mnie od samego początku i choć głos ma wielki, to ja po prostu nie lubię jej wątków. A tutaj już przeszła samą siebie
Jedni dorastają szybciej inni wolniej A ,, problem " utraty dziewictwa to odrębna od wieku sprawa Nie każdy musi byc dojrzały we wszystkich aspektach zycia ;) Chociaż jeśli by tak na to spojrzeć to rzeczywiście wątek mógł być nużący zwłaszcza dla kogoś kto nie lubi Merc ( mnie tam ona ani ziębi ani grzej chociaż czasami irytuje ) Mi podobał się ten wątek bo w końcu mieliśmy Sama który zaczął używać tego co ma pod czachą i przez fajne rozmowy R z M. Oczywiście że Rachel a właściwie Lea to fajna laska :D Zwłaszcza w tym odcinku wyglądała słodka tak naturalnie jakoś. Ale nie zmienia to faktu że żadne z nich ( poza Kurtem w pierwszym sezonie ) nie wygląda na rocznik 94 Widać te ich dwadzieścia pare lat ;) alunia ,,ale oni mają już swoje lata nie każdy" Hahaha to zabrzmiało jakby mieli pod 50 :D A przecież z obsady najstarszy był Cory 30 lat... Cała obsada nie przekroczyła przecież jeszcze 30
Haha no rzeczywiście tak zabrzmiała moja wypowiedź jakby mieli nie wiadomo ile lat. Ale po.prostu Cory i Mark strasznie staro wygLĄdają. Mark,Harry i Cory są z jednego rocznika( jeżeli chodzi o aktorów) a wyglądają starEj w dalszych sezonach serialu niż aktor grający Schuestera. Lea i Dianna jak dla mnie bardzo młodo wyglądały w sezonie 1-2. Niektórzy po.prostu pomimo wieku wyglądają młodo, ja mam 24 lata ale czasami się zdarza że mnie o dowód zapytają hej
Jak tak teraz poczytałem to tam w ogóle dziewczyny są z jednego rocznika większość ma 27 lat Najstarsza jest chyba Becca <3 :D ma 28 lat już a nie wygląda na tyle
Becca i Melissa wyglądają bardzo młodo :) Lea, Dianna, Heather , Amber czy Jenna wyglądały na nastolatki tak do sezonu 3, potem bardzo "wydoroślały", zwłaszcza po Jennie moim zdaniem to widać. A jeśli chodzi o chłopaków - Mark tak samo w 1 i 2 sezonie wyglądał jak 16-17 lat, a potem znienacka ponad 25 lat bym mu dał. Ale dla przykładu taki Harry się nieźle trzyma, a ma tyle lat co Mark.
a jeśli chodzi o irytację, poza Blainem strasznie irytuje mnie Artie czasami, sam nie wiem czego, a szczyt irytacji osiągnąłem, kiedy w odcinku "Wonder-ful" mówi, że molestowany Ryder ma lepszy start na przyszłość. Żałosne. Ogólnie postać lubię, ale czasami dostaje bezsensowne wątki.
Marka strasznie postarza jego fryzura w tej fryzurze wygląda jakby nosił tupecik Jak na niego patrzę to przychodzi mi na myśl tytuł filmu 40 letni prawiczek nie wiem czemu... A co do Artiego to rzeczywiście czasami Ryan zrobi z niego męskiego szowinistę ( szczególnie w 1 sezonie ) A co do historii Rydera to nie tylko Artie zachował się paskudnie ale też inni chłopacy Podejrzewam że nawet w realnym świecie niektórzy ( a może większość ? ) nastoletni chłopcy uznali by dopieranie się nastolatki do chłopaka za spełnienie fantazji a nie molestowanie
czasem mam wrażenie, że Artiemu dają wątki głupie, by ludzie go nie lubili. I podobnie Tina. Mark strasznie staro wygląda, ale patrz na Harry'ego - też ma 30 lat, a wygląda moim zdaniem na 20 :)
Innych tak głupich wątków Artiego jak ten z Tested nie pamiętam. Jak pomyślę że to może być jeden z ostatnich odcinków Kevin to mnie szlag jasny trafia
W 17 i 18 odcinku Artiego nie ma jest w 19 nie wiadomo jak w 20 Ryan w wywiadzie powiedział o przeniesieniu akcji z NY do LA Krążą plotki o ograniczeniu roli Chrisa ( w co nie bardzo wierzę no ale się nie zmam ) biorąc to wszystko pod uwagę nie wiadomo jaka będzie rola Artiego w serialu
Po 1 nie jest powiedziane, gdzie akcja się przenosi w 6 sezonie. Wiadomo, że nie będzie w Nowym Jorku.
Po 2 to, że Artie nie śpiewa w 17 i 18 odcinku (znamy piosenki z 17, ale w 3 nie znamy wykonawców, w 18 na razie są tylko 3) to wcale nie oznacza, że się nie pojawi
Po 3 - 6 sezon ma być o oryginalnych członkach obsady - wszystkich, ma powrócić Jenna w jakimś stopniu, Amber prawodpodobnie wróci do regulars, Heather, Harry, Dianna i Mark gościnnie, więc nie sądze, żeby ani Lea, ani Chris, Kevin, Chord czy Darren mieliby zniknąć.
Nie ma co rozsiewać plotek.
Po 1 Z opisu odcinka bodajże 18 czy 20 wynika że Rachel ma dostać jakąś interesującą propozycję od tej staruszki która również zaproponuje coś Blainowi Po 2 To nie widać Artiego w promo 17 odcinka Kevin nie był też widziany na jego planie ani nie wspomniał na twitterze o tym że coś z kimś nagrywa . Po 3 nikt nie powiedział że ma zniknąć Lea Chord czy Darren mieliby by zniknąć wręcz przeciwnie ludzie uważają że ta trójka właśnie przeniesie się do LA. Nie rozsiewam plotek ale dziele się spekulacjami widzów ;) Jesli prawdą okaże się to że mają ograniczyć role Kurta ( zwłaszcza że coś ma się popsuć w Klaine chyba własnie przez tą propozycje którą Blaine otrzyma ) i rzeczywiście przeniosą znaczną część akcji do LA czy nawet gdzie indziej to wątpię by nadal Artie odgrywał ważną rolę No chyba że ten przeskok czasowy która jest zapowiadany będzie kilkuletnie ale jakoś w to nie wierzę
trzeba czekać na maj, wtedy może ogłoszą obsadę głównę na 6 sezon, nie ma co "przewidywać". Myśle, że Artie pojawi się w 5x17, nawet jeśli nie ma go w promo, no no, czemu nie? :)
Ja czytałam że pod koniec sezonu 5 mają być jakieś dwie wielkie "bomby" rzucone na bohaterów wielu myśli że to będzie rozstanie Klaine i klapa Rachel na Brodwayu. Zobaczymy jak to będzie, ale jeśli akcja przeniosłaby się do LA to Mercedes też tam by była bo przecież tam wcześniej mieszkała, jakby Sam tam był to by się rozwijał ich związek. A jeśli rzeczywiście by tak było że ta 4 przeniosłaby się do LA to nie wiem czy by pokazywali sam NY dla samego Kurta. Ciekawe też co wtedy by zrobili z Santaną i Brittany, ale myślę że byłyby tylko gościnnie bo nie wiem czy Heather wraca na stałe, ale to są tylko spekulację widzów.
Co do premiery FG to według opisów następnych odcinków okaże się ona sukcesem. A HeMo wróci ale nie na stałe tylko na kilka odcinków.
Najmłodszy jest Cris i Chord mają po 24 lata chyba? Dziewczyny są z jednego rocznika, a faceci Mark, Harry, Cory też i teraz będą mieli po 32 lata. Ja jak tak oglądam np zdjęcia Lei czy Dianny z chwili obecnej bez makijażu np. to one wyglądają bardzo młodo, nie dałabym im aż tyle ile mają,. A w sezonie 1-2 muszę przyznać że dałabym im góra 18 lat czyli mniej więcej wpasowały się w wiek granych przez nie postaci. Natomiast po chłopakach strasznie widać że się postarzeli i po Nayi też.
Tak jest zazwyczaj, Ryan Murphy gada jak nienormalny a sam nie wie co robić dalej z serialem, postacie są psute, zaczynając od Sama. Ja mam wrażenie że im dalej serial idzie tym coraz dziwniejsze wątki wymyślają
No dokładnie oni się zachowują jak "starzy-maleńcy", a nie 19-20 latkowie... Ja akurat się zdziwiłam, że Mercedes jest dziewicą, bo chodziła z Samem wcześniej już dwa razy, a miała po drodze jeszcze jednego chłopaka (chociaż krótko). Czekanie do ślubu - dla mnie kiepsko uzasadnione przez Mercedes. Ślub nie da jej gwarancji "wieczności" związku, tego że będzie z jednym mężczyzną przez całe życie. Ale dziewczyna jest młoda i naiwna, tak to tłumaczmy ;) Szczerze - prędzej bym "kupiła" argument, że chce czekać do ślubu z powodów religijnych :P